Ulga turystyczna może być sposobem na ożywienie branży, zniszczonej przez Covid-19. Dotychczasowa pomoc w ramach tarcz antykryzysowych, okazuje się być niewystarczająca. Turystyka, wypoczynek i hotelarstwo należą do sektorów gospodarki, które najbardziej ucierpiały przez pandemię i wprowadzane w jej konsekwencji restrykcje sanitarne.
Uwzględniając te wszystkie uwarunkowania, 8 lutego 2021 roku, w artykule „Ulga turystyczna na ratunek spustoszonej branży”, Rafał Szyc zaprezentował propozycję tzw. „ulgi turystycznej”. Istotą tej koncepcji byłoby umożliwienie dokonania odpisu podatkowego wydatków, poniesionych na usługi turystyczne i wypoczynek w kraju. Autor wspomniał, że „można wykorzystać dwa kryteria: dochodowe lub przychodowe albo zbudować hybrydę obu, czyli dochodowo-przychodową i ta wydaje się najrozsądniejsza. Oczywiście istnieje długa droga od inicjatywy do wdrożenia. Pojawia się też zasadnicze pytanie, czy rządzący zechcą dostrzec zalety takiego rozwiązania”.
„Paragraf 22”, czyli reakcja resortów
Idąc tym tropem, postanowiłem sprawdzić, co o takiej formule wsparcia dla polskiego sektora turystycznego sądzą przedstawiciele resortów, w których kompetencjach leży problematyka związana z turystyką, wypoczynkiem i krajoznawstwem.
W tym celu skierowaliśmy do rzeczników prasowych – Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii oraz Ministerstwa Finansów – pytanie o następującej treści: W jakim stopniu „ulga turystyczna” mogłaby okazać się pomocna w procesie wspierania branży turystycznej, podczas pandemii i wychodzenia z niej, i na ile istnieje możliwość jej wdrożenia w obecnych warunkach ekonomicznych i prawnych?
Problematyka ta nie wzbudziła jednakże szczególnego zainteresowania we wspomnianych resortach.
Centrum Informacyjne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ograniczyło się do odpowiedzi następującej treści: „Właściwym do udzielenia odpowiedzi na Pana pytania będzie Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii”.
Także i Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii nie podjęło tego tematu, informując, że: „Odnosząc się do opisanej w artykule propozycji wprowadzenia »ulgi turystycznej«, należy przede wszystkim wskazać, że ulga taka byłaby instytucją prawa podatkowego. Jakiekolwiek propozycje związane z wprowadzeniem do systemu podatkowego tego typu zwolnienia, należy w pierwszej kolejności kierować do Ministra Finansów”.
Ten swoisty gordyjski węzeł, dodatkowo splątała jednozdaniowa, lakoniczna odpowiedź wydziału prasowego resortu finansów: „Prosimy o skierowanie pytania do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii”.
Nadzieja i oczekiwanie na ratunek
Problematyka wsparcia sektora turystycznego spotkała się natomiast z żywym zainteresowaniem ze strony przedstawicieli organizacji zrzeszających przedsiębiorców z branży turystycznej, wypoczynkowej i hotelarskiej.
Jerzy Adamski, sekretarz Stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, poinformował nas, że: „Każdy pomysł na ratowanie turystyki, a szczególnie turystyki krajowej, powinien być szczegółowo przeanalizowany i w miarę możliwości wdrożony. Dotyczy to również »ulgi turystycznej«. Ulga stanowiłaby rozszerzenie funkcjonującego już bonu turystycznego – warto się zatem zastanowić, który model rozwijać.
Przedsiębiorcy z tej branży, zaakceptują każdy sposób wyciągania turystyki z dołka. Warto chyba jednak zacząć od przedstawienia pomysłu »ulgi turystycznej« na forum Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki oraz Komisji Finansów Publicznych Sejmu RP – aby dowiedzieć się, na ile budżet państwa jest ją w stanie udźwignąć”.
Inicjatywa „ulgi turystycznej” spotkała się z przychylnym przyjęciem, także ze strony Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Reakcja Izby była niemal natychmiastowa. „W odpowiedzi na zadane pytanie IGHP informuje, że branża hotelarska przeżywa obecnie zapaść wywołaną pandemią Covid-19. Każda inicjatywa pozwalająca na prowadzenie działalności bez lub z niewielkimi ograniczeniami pozwoli hotelom na skuteczniejszą walkę o przetrwanie. Obostrzenia w funkcjonowaniu, tj.: limit 50% dostępności pokoi, zamknięcie restauracji i barów hotelowych, sal konferencyjnych i niektórych form działalności rekreacyjnej, powodują znaczne ograniczenie popytu. Hotelarzom, po zniesieniu »obostrzeń«, będzie zależało na szybkim odbudowaniu ruchu turystycznego, dlatego wszelkie zachęty ułatwiające decyzję o spędzeniu urlopu w Polsce, czyli skorzystaniu z krajowej bazy noclegowej, są godne rozważenia i ewentualnego wdrożenia. Jeśli chodzi o możliwości techniczne, to potwierdzenie pobytu gościa, będące dokumentem niezbędnym do rozliczenia podatkowego, nie powinno stanowić dla hotelu problemu” – czytamy w mailu, nadesłanym przez Biuro Prasowe IGHP.
Seniorzy, emeryci i renciści
Również Józef Ratajski, prezes zarządu Związku Pracodawców Turystyki Lewiatan, ocenił koncepcję ulgi turystycznej nader pozytywnie.
„To dobra propozycja, nawet lepsza dla sektora niż bon turystyczny 500 zł na dziecko. Wspomogłaby sektor bardziej kompleksowo, nie tylko jego wybraną gałąź, a równocześnie obejmowałaby także i dzieci. Pozostaje pytanie, czy znajdzie ona zrozumienie w sferach rządowych. To rozwiązanie można dyskutować w odniesieniu do kwot, ale uważam, że jest w tym jakaś słuszna myśl przewodnia, żeby zróżnicować możliwość tego wsparcia” – zauważył Józef Ratajski.
Rozmówca podkreśla też, że nowa ulga byłaby korzystana, chociażby dla osób starszych. „Seniorzy, emeryci i renciści dziś nie są objęci żadnym wsparciem. Oni liczyli trochę na system voucherów, ale niestety zostali pominięci, a równocześnie nie jest to grupa bogata, co ma szczególne znaczenie dla sektora turystyki, zwłaszcza w okresie pozasezonowym. Gdyby seniorzy uzyskali możliwość wyjazdu na rehabilitację jesienną, zimową czy wczesnowiosenną, a dodatkowo mogli skorzystać z odliczenia tego wydatku. Przy rocznym rozliczeniu, na pewno napędzałoby to popyt poza sezonem, kiedy akurat ta pomoc byłaby branży turystycznej najbardziej potrzebna. Nie powinniśmy koncentrować się tylko na dwóch miesiącach wakacji czy jeszcze krótszym okresie w sezonie zimowym, bo to nie zapewnia wsparcia dla sektora” – dodał prezes Związku Pracodawców Turystyki Lewiatan.
Popyt na wypoczynek jest olbrzymi
Na fakt, iż zapotrzebowanie na usługi turystyczne i wypoczynkowe nie zmalało w czasie pandemii, a racjonalne podejście do reżimów sanitarnych umożliwiałoby pogodzenie wymogów przeciwdziałania epidemii z utrzymaniem funkcjonowania branży, zwrócił uwagę Marek Łuczyński, prezes zarządu Polskiej Izby Hotelarzy.
„To, co ostatnio widzimy w miejscowościach górskich, turystycznych i w resortach, potwierdza, że popyt na wypoczynek oraz chęć wyjazdów są olbrzymie. Problem w tym, że pojawiło się bardzo realne widmo kolejnego zamknięcia branży. Żebyśmy byli w stanie na wiosnę »ruszyć z kopyta« i ten popyt odbudować, zasadnym byłoby potraktowanie hoteli, jako miejsc, które nie są potencjalnie źródłem zakażeń. Hotele również mogą leczyć. Do dyspozycji jest cały segment hoteli »medical spa« i hoteli pobytowych” – podkreślił prezes Polskiej Izby Hotelarzy, dodając, że podczas spotkań tej organizacji ze środowiskiem medycznym podnoszony był postulat organizowania pobytów „postcovidowych” dla osób, które przeszły tę chorobę i potrzebują specjalistycznej rehabilitacji.
„Myślę, że stworzenie przez rząd takich bonów covidowych dla Polaków, którzy przeszli chorobę i chcieliby się leczyć w tego typu hotelach medycznych, byłoby bardzo zasadne. Hotel może być miejscem leczenia przypadłości fizycznych, jak również psychicznych – o czym się często zapomina. Psychiatrzy przestrzegają, iż kondycja psychiczna Polaków jest coraz gorsza. Można by zatem organizować wyjazdy, turnusy pobytowe i z pomocą specjalistów podreperować psychikę. Zasadne byłoby, żeby państwo również dopłacało do takiego wyjazdu. Uważam, że obok tego bonu turystycznego, który jest adresowany do rodzin z dziećmi, dobrze byłoby wzbogacić system o pewne bony prozdrowotne” – dodał Marek Łuczyński.
Zasugerował on też, by pogodzić przyjemne z pożytecznym i stworzyć pewne preferencje dla osób, które poddadzą się szczepieniom. „Dziś, sporą część niezdecydowanych stanowią, nie tyle zdeklarowani »antyszczepionkowcy«, ale ludzie, którzy się wahają. W tym kontekście, formuła bonu czy innej ulgi byłaby zasadna. Oczywiście pod warunkiem, że nie prowadziłoby to do stygmatyzacji osób, które nie poddają się szczepieniom” – wskazał prezes Polskiej Izby Hotelarzy.