Chiński dokument rządowy z 2015 r. ma dowodzić, że najnowszego koronawirusa wyhodowano w laboratorium w Wuhan. Australijska prasa przytacza rzekomy tekst czołowych chińskich naukowców, którzy mieli zastanawiać się nad bojowym potencjałem tego patogenu.
Autor artykułu uważa, że w trzeciej wojnie światowej główną bronią będzie broń biologiczna.
Pod dokumentem w sprawie SARS-CoV-2 miało podpisać się 18 osób, w tym naukowcy pracujący dla Armii Ludowo-Wyzwoleńczej Chin, chińscy urzędnicy ds. zdrowia publicznego oraz eksperci ds. uzbrojenia. Jest on datowany na grudzień 2015 r., czyli na pięć lat przed wybuchem pandemii COVID-19.
„Dokument omawia możliwości koronawirusów SARS” – pisze „Weekend Australian”. Zatytułowano go „Nienaturalne pochodzenie SARS i nowe gatunki wirusów stworzonych przez człowieka jako genetyczna broń biologiczna”. Prace nad rodziną koronawirusów SARS opisuje się w nim jako początek „nowej ery broni genetycznej” przy pomocy, której można „sztucznie wmontować w człowieka wirusa choroby, który następnie zostanie uzbrojony i uwolniony w sposób nigdy dotychczas niewidziany”.
Chińscy naukowcy myśleli o broni?
Peter Jennings, dyrektor wykonawczy Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej (ASPI), powiedział news.com.au, że odkrycie to jest „punktem zwrotnym”.
„Chińscy naukowcy najwyraźniej już wówczas myśleli o militarnym zastosowaniu różnych szczepów koronawirusa i zastanawiali się, jak można go rozmieścić” – mówi Peter Jennings. Jennings utwierdził się w przekonaniu, że bardzo możliwym scenariuszem zdarzeń było uwolnienie patogenu z laboratorium, który był przechowywany tam do użytku wojskowego.
To może tłumaczyć, dlaczego Chiny są tak niechętne prowadzeniu zewnętrznych dochodzeń w sprawie pochodzenia COVID-19. „Gdyby faktycznie chodziło o targ w Wuhan, jak to się przedstawiało, w interesie Chin byłaby współpraca, a mieliśmy do czynienia z czymś przeciwnym” – uważa Jennings.
Robert Potter, niezależny specjalista ds. cyberbezpieczeństwa, na prośbę „The Australian” poddał analizie materiał będący rzekomo autorstwa chińskiego rządu. Twierdzi on z całym przekonaniem, że dokument na pewno nie jest podrobiony. „Nie jest on fałszywy, ale ktoś inny może inaczej zinterpretować znaczenie tego materiału” – powiedział Potter w rozmowie z serwisem news.com.au. Potter sądzi przy tym, że nie jest niczym niezwykłym, że chińskie dokumenty naukowe omawiają obszary, w których Chiny są jeszcze zacofane i muszą poczynić postępy, ale to niekoniecznie jest równoznaczne z podjęciem działań wokół broni biologicznej.
„To jest naprawdę interesujący dokument, bo pokazuje, co myślą ich naukowcy” – dodaje ekspert. W jego opinii opieranie się jednak na hipotezie, że wirus uciekł z laboratorium, jest niezasadne, taki bieg zdarzeń wydaje się zupełnie nieprawdopodobny.
To tylko część artykułu. Z całością zapoznasz się na portalu nowyswiat24.com.pl.