Kolej jest najbardziej ekologiczną formą transportu towarów, generującą najmniejszy ślad węglowy – przekonują zgodnie od lat eksperci branżowi. Ze względu na postępujące coraz szybciej zmiany klimatu przesiadka na bardziej zielone formy transportu towarów wydaje się nieunikniona, szczególnie w kontekście rosnącej wymiany towarowej między UE i Chinami.
Według szacunków organizacji International Council on Clean Transportation kolej odpowiada za emisję zaledwie 4,6 proc całego dwutlenku węgla, który jest produkowany przez transport. Pod tym względem transport szynowy bije na głowę wszelkie inne formy (drogowy, morski oraz lotniczy).
Przejście na bardziej zrównoważony transport warunkuje również Europejski Zielony Ład, którego założenia przewidują ograniczenie emisji gazów cieplarnianych pochodzących z transportu o 90 proc. do 2050 r. w porównaniu z rokiem 1990. Za przesiadką na kolej przemawiają też dane Europejskiej Agencji Środowiska.
Z danych na 2018 r. transport emitował 25 proc. gazów cieplarnianych w UE. Największe emisje w tym sektorze pochodzą z transportu drogowego (72 proc.), natomiast transport morski i lotnictwo stanowią odpowiednio 14 i 13 proc., a udział kolei to 0,4 proc. (wyłącznie emisje z pociągów z silnikami spalinowymi).
W tym kontekście warto wspomnieć też o deklaracji Rail Freight Forward, koalicji firm i federacji kolejowego transportu towarowego z całej Europy, która zobowiązała się do pomocy w zmniejszeniu emisji CO2 w sektorze transportowym nawet o 290 mln ton na przestrzeni nadchodzącej dekady.
Koalicja Rail Freight Forward podejmuje działania zmierzające do zwiększenia udziału kolei w przewozach towarowych z obecnych 18 proc. do 30 proc w 2030 r. ze względu na fakt, że transport kolejowy towarów emituje dziewięć razy mniej CO2 niż przewóz drogowy.
Sprawa nabiera szczególnego znaczenia w kontekście rosnącej wymiany towarowej między Unią Europejską i Chinami z wykorzystaniem Nowego Jedwabnego Szlaku. Warto przypomnieć, że jednym z kluczowych miejsc NJS jest przejście graniczne Brześć/Terespol, za którym znajduje się Rejon Przeładunkowy Małaszewicze.
To tam zgodnie z planami modernizacji na powierzchni ok. 30 km2 ma powstać Park Logistyczny Małaszewicze, który spełniałby kluczową rolę w transporcie intermodalnym. Inwestycja ma pozwolić przyjmować pociągi dłuższe (1050 metrów zamiast 750 metrów) i cięższe (nacisk na oś 25 ton zamiast 22,5 tony). Wzrośnie też ich prędkość.
Firma Cargotor zarządzająca infrastrukturą w Rejonie Przeładunkowym Małaszewicze zwraca szczególną uwagę na ekologię, o czym przypomina prezes spółki Andrzej Sokolewicz.
„Park musi być zielony i to wyraźnie muszę podkreślić, że nie pozwolimy na jakiekolwiek naruszenie ochrony środowiska na tym terenie. Współpraca Cargotoru z wszystkimi podmiotami stojącymi na straży ochrony środowiska i dbałości o ekologię takimi jak Lasy Państwowe – Nadleśnictwo w Chotyłowie, Wody Polskie czy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie układa się modelowo” – mówi prezes Cargotoru.
Sokolewicz podkreśla, że sprawy związane z ochroną środowiska są priorytetowymi i jest przekonany, że Park Logistyczny w Małaszewiczach będzie tak zielony jak to tylko możliwe i znacznie bardziej przyjazny środowisku niż dotychczasowy Rejon Przeładunkowy w Małaszewiczach.
„Jesteśmy konsekwentni i nie zgodzimy się na żaden kompromis w zakresie ochrony środowiska z żadnym podmiotem, który mógłby mieć inne spojrzenie niż nasze na aspekt ochrony środowiska” – dodaje prezes Cargotoru.
„W ostatnich miesiącach widać stabilizację rynku przewozów towarowych. Powrót do wyników sprzed 2020 r. pokazuje stabilną pozycję rynkową spółek kolejowych, zajmujących się transportem dóbr w Polsce. Ważnym czynnikiem jest również ciągły rozwój przewozów intermodalnych” – twierdzi dr inż. Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Źródło informacji: PAP MediaRoom