Zastanawiające, że Boży posłaniec nie wymienia imienia Maryi, tylko nazywa ją „pełną łaski”, czyli pełną świętości, bezgrzeszną, niepokalaną. W naszych czasach, gdy świętość wielu osobom wydaje się nieciekawa, warto przypomnieć, co znaczy użyte w Ewangelii greckie słowo charis, czyli „łaska”
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem>>
Anioł rzekł do Niej: „Bądź pozdrowiona”. Znawcy kultury twierdzą, że w tamtych czasach, w Izraelu, nie pozdrawiano obcych kobiet, a tym bardziej kobieta nie mogła rozmawiać z obcym. Dialog anioła Gabriela z Maryją jest więc nie tylko wywyższeniem Dziewicy z Nazaretu, ale stanowi również początek nowej epoki w dziejach świata, epoki, w której kobiecie zostaje przywrócona należna jej godność. To wraz z chrześcijaństwem kobieta staje się podmiotem w społeczeństwie.
Pełna łaski. Zastanawiające, że Boży posłaniec nie wymienia imienia Maryi, tylko nazywa ją „pełną łaski”, czyli pełną świętości, bezgrzeszną, niepokalaną. W naszych czasach, gdy świętość wielu osobom wydaje się nieciekawa, by nie powiedzieć nudna, warto przypomnieć, że użyte w Ewangelii greckie słowo charis, czyli „łaska”, oznacza także „wdzięk”, „powab”, „piękno” i „urodę”. Słowa anioła można by więc przetłumaczyć także następująco: „Bądź pozdrowiona, najpiękniejsza”. I choć mogło to zabrzmieć zbyt „światowo”, warto jednak pamiętać, że istnieje naprawdę związek między łaską czyli świętością, a pięknem. Pięknem duchowym, w pierwszym rzędzie, ale również pięknem fizycznym, bo czyż twarze świętych nie jaśnieją? Nawet wtedy, gdy poorane są już zmarszczkami, bije z nich jakaś jasność, jakieś piękno, by wspomnieć tylko twarze Jana Pawła II, Matki Teresy z Kalkuty, brata Rogera, i innych.
Oto poczniesz i porodzisz Syna. Jeden jedyny raz Dziecko wybrało sobie matkę i ukształtowało ją według swoich pragnień, jako: „Bogurodzicę nietkniętą, Lilię wyrosłą wśród cierni, Wieżę przez zło nie zdobytą, Gołąbkę lśniącą pięknością” (por. Hymn z I Nieszporów na uroczystość Niepokalanego Poczęcia). Zwracając się do Maryi tymi słowami Liturgii Godzin i podziwiając cuda, które Bóg w Niej dokonał, uświadamiamy sobie kim i my moglibyśmy być, gdyby nas grzech (pierworodny i osobisty) nie zranił i nie oszpecił: Dlaczego jesteś smutny – pyta Bóg Kaina – i dlaczego twoja twarz jest ponura (Rdz 4, 6). Tak, grzech pierworodny, to ciężka choroba, która towarzyszy nam przez całe życie, ale na szczęście nie jest to choroba śmiertelna. Maryja dała nam lekarstwo – swego Syna Jezusa Chrystusa, w którego ranach jest nasze zdrowie i nasze ocalenie. Dlatego w dzisiejszą uroczystość Niepokalanego Poczęcia dziękujemy jej za to „tak”, którym nie zawiodła Boga, a nam dała Życie.