Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że wolność to właściwość ludzkiego serca i umysłu. Czasy w których żyjemy pokazują nam, jak kończą ludy i narody, które dały się pozamykać w złotych klatkach, jak obumierają niegdyś jakże żywe wspólnoty Kościoła, gdy zabraknie wiary nadprzyrodzonej
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Wszystko prócz wolności
Droga ludu idącego do Ziemi Obiecanej nie była ani łatwa, ani krótka ani też prosta. Narzekania i biadania jakie towarzyszyły tej niezwykłej podróży niezbicie dowodzą, że gdyby wiedzieli co ich czeka, z całą pewnością wielu wybrałoby egipski bat i pełną miskę pozostając w Egipcie. Jednak doświadczenie utraconej wolności było tak silne, że przypomnieli sobie o Bogu praojców i wołali do Tego, Którego czcili Abraham, Izaak i Jakub aby wyciągnął swą potężną dłoń i przyszedł im z pomocą.
Ziemia Egiptu, która za czasów Józefa okazała się gościnną i zasobną na przestrzeni pokoleń zamieniła się w dom niewoli. Ziemię uciemiężenia, na której doświadczali ucisku aż po odbieranie i zabijanie nowonarodzonych chłopców. Jakże można było tego nie pamiętać, kiedy lud narzekał i urągał Mojżeszowi, że oto wyszli z niewoli, aby pomrzeć na pustyni?
Droga, którą można było przebyć w kilka miesięcy zajęła ludowi aż czterdzieści lat. Jednak nie odległość stanowiła tutaj problem, a mentalność niewolników, w której zrodzeni i wychowani byli ci, którzy nie potrafili przyjąć darowanej im od Boga ziemi.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
My Polacy powinniśmy doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że wolność to właściwość ludzkiego serca i umysłu. Przez całe lata zaborów i okupacji w tak dużej części przetrwaliśmy jako naród i nie dali sobie wstawić w serca krat. Nasi ojcowie marzyli o wolności i sięgali po nią, płacąc po wielokroć najwyższą z cen, ale oddawali życie myśląc o przyszłych pokoleniach. Sierpień w naszej polskiej historii nasączony jest krwią, ale też i nadzieją. Jest czasem wysiłku, walki, zmagania z odwiecznymi wrogami, ale także czasem zawierzenia i poświęcenia. Bez wiary, nie tylko w powodzenie podjętej walki czy pracy, ale wiary w to, że jest Ktoś, Kto może pobłogosławić naszym wysiłkom i swą mocną ręką oraz wyciągniętym ramieniem poprowadzić nas ku ziemi obiecanej niczego byśmy nie osiągnęli. Czasy w których żyjemy pokazują nam, jak kończą ludy i narody, które dały się pozamykać w złotych klatkach, jak obumierają niegdyś jakże żywe wspólnoty Kościoła, gdy zabraknie wiary nadprzyrodzonej, nadziei wbrew nadziei i gotowości do całkowitego zawierzenia Panu. Czyż nie logicznym było odesłanie tłumów, aby zakupili sobie żywności? A jednak Jezus wybiera logikę zawierzenia, logikę cudu i gotowości zdania się na Niego. Co my wybierzemy w tych czasach próby naszej wiary?
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy gotów jestem do końca iść za Jezusem?