W każdym powołaniu istotny jest ów moment zwrócenia się Chrystusa osobiście do człowieka. Kiedy słucham Go w tłumie, mogę próbować ukryć się wśród innych. Ale kiedy mówi już tylko do mnie, po imieniu, nie ucieknę. Muszę podjąć decyzję. Nie można tylko posłuchać i wzruszyć ramionami.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
1. „Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona”. Jezus zamienia na moment łódź Szymona w ambonę i naucza tłumy. Potem zwraca się tylko w stronę rybaka, zdołowanego nieudanym nocnym połowem. W każdym powołaniu istotny jest ów moment zwrócenia się Chrystusa osobiście do człowieka. Kiedy słucham Go w tłumie, mogę próbować ukryć się wśród innych. Ale kiedy mówi już tylko do mnie, po imieniu, nie ucieknę. Muszę podjąć decyzję. Nie można tylko posłuchać i wzruszyć ramionami. Bóg swoją miłością wydobywa mnie z tła, spośród innych. Staję w centrum Jego zainteresowania, jego miłości. Chce czegoś od mnie. Przychodzi z pewnym pomysłem na moje życie.
2. „Wypłyń na głębię”. To zaproszenie można odczytać także metaforycznie. Jezus powołując proponuje nam życie głębsze niż dotychczasowe. Nie można zadowalać się mielizną, tym, co powierzchowne, płytkie. Szukamy głębi. Głębokich relacji z Bogiem i z ludźmi. Głębokich książek, filmów, rozmów, rekolekcji. Nasze życie bez głębi stanie się jałowe, zostaniemy z pustymi sieciami. Jest w tym wezwaniu Jezusa jakiś element ryzyka. Ale wiara jest odwagą decyzji. Jest nadzieją na obfitość życia.
3. „Na Twoje słowo”. Wiara jest odpowiedzią na słowo Boga, nie tylko w sensie przyznania Bogu racji, ale podjęcia konkretnych kroków, posłuszeństwa. Piotr miał wiele argumentów przeciwko wypływaniu na jezioro. Był zmęczony, sieci były już wypłukane, suszyły się. Po co jeszcze raz próbować? Znamy to uczucie pustki, kiedy praca nie daje efektów. Mamy raczej ochotę się upić niż próbować jeszcze raz. Bóg może od nas oczekiwać rzeczy dziwnych, pozornie bez sensu. Rzecz jest jednak w zaufaniu. Moje zmęczenie, kalkulacje, argumenty przeciw ustępują wobec tego, że Bóg wie lepiej i mnie o coś prosi.
4. „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Każdemu powołaniu towarzyszą te słowa „nie bój się”. Piotr się boi. Woła, że jest grzeszny. To dobrze. Bóg potrzebuje ludzi, którzy są świadomi własnej nędzy. Pytanie, czy słowa rybaka były wyrazem pokory czy zwykłą wymówką w stylu „Jestem niegodny, wybierz kogoś innego”. „Piotrze, jesteś niegodny, ale to na Moje słowo, masz być odtąd rybakiem ludzi. Nie myśl o sobie, to Ja ciebie posyłam” – odpowiada Pan. Słowa „jestem zbyt grzeszny, niegodny” mogą być czasem próbą ucieczki od zadania niż wyznaniem winy.