Gdzie podziała się broda św. Maksymiliana Kolbego?

W zeszły czwartek w internecie pojawiło się zdjęcie św. Maksymiliana Kolbego związane z 81. rocznicą jego aresztowania przez nazistów. Wiele osób zdziwionych było faktem, że na zdjęciu franciszkanin nie miał charakterystycznej brody.

Zdjęcie to było ostatnim, które udało się zrobić św. Maksymilianowi zanim został aresztowany, a później – wywieziony do Auschwitz.

Nie było to pierwsze aresztowanie Kolbego – już wcześniej był on aresztowany i przetrzymywany przez niemieckie władze okupacyjne, jednak został zwolniony. Pomimo ostrzeżeń zdecydował się jednak kontynuować działalność ewangelizacyjną i wydawniczą.

Charakterystyczna broda, a właściwie jej brak na prezentowanym zdjęciu, godna jest uwagi z kilku powodów. W tym czasie franciszkanie (z wyjątkiem kapucynów) nie nosili zarostu, jednak nie dotyczyło to misjonarzy, którzy często posiadali brody. Tak też było w przypadku o. Maksymiliana, który zapuścił brodę podczas sześcioletniego pobytu na misjach w Japonii, a po powrocie do Polski nadal ją nosił jako znak łączności z japońską misją swego zakonu. Była ona także dla niego przypomnieniem, że zawsze powinien być „misjonarzem Ewangelii”.

Sytuacja zmieniła się jednak z początkiem II wojny światowej. Naziści systematycznie niszczyli to, co wiązało się z polskością, a także z Kościołem. Coraz bardziej nasilały się akcje zwrócone przeciw jego przedstawicielom, którym utrudniano działalność, a wielu kapłanów i zakonników aresztowano. Jednym z duchownych, którzy znaleźli się na celowniku nazistów był o. Kolbe, założyciel Rycerstwa Niepokalanej i wydawca „Rycerza Niepokalanej”. Decyzja o zgoleniu brody związana była z pragnieniem kontynuowania działalności pomimo oficjalnych zakazów i ostrzeżeń. W jednej z książek poświęconych życiu świętego można znaleźć jego następującą wypowiedź: „Brody prowokują wroga, który zbliża się do naszego klasztoru. Również nasze franciszkańskie habity będą go prowokować. Mogę rozstać się z moją brodą. Nie mogę poświęcić mojego habitu”. Kolbe zrezygnował więc z brody, aby nie wyróżniać się i nie prowokować wroga, nie zamierzał jednak rezygnować z realizowania życiowej misji.

Co ciekawe, po odcięciu brody, zakonny współbrat chciał ją zachować, jednak o. Kolbe sprzeciwił się temu i kazał mu wrzucić ją do pieca. Brat posłusznie wrzucił ją do pieca, ale ogień nie został rozpalony, więc brat później odzyskał ją i schował do słoika. O. Kolbe wkrótce został aresztowany i przewieziony do Auschwitz, gdzie pod koniec lipca 1941 r. ofiarował swoje życie w zamian za Franciszka Gajowniczka, ojca rodziny. Po wielodniowym pobycie w bunkrze głodowym św. Maksymilian został zamordowany zastrzykiem z karbolu, a jego ciało spalono w krematorium. Dziś czcimy go jako świętego, a broda jest jedyną zachowaną relikwią „pierwszej klasy”.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama