Kard. Nycz: papież ma wolę życia i pełnienia urzędu Piotrowego tak długo, jak długo Pan Bóg będzie chciał

Podpowiadanie papieżowi, żeby zrezygnował, nie ma żadnego uzasadnienia – podkreślił kard. Kazimierz Nycz podczas spotkania prasowego w Warszawie po powrocie z konsystorza i spotkania kolegium kardynalskiego. Odbyły się ono w dniach 27-30 sierpnia w Watykanie.

Metropolita warszawski zauważył, że „z punktu widzenia fizycznego cierpienia, związanego z chodzeniem i byciem na wózku, papież cierpi bardzo”. „Widziałem, ile go trudu, wysiłku kosztuje przeniesienie się z wózka na krzesło. To jest rzeczywiste, wielkie cierpienie. Natomiast jeżeli chodzi o umysł i sposób komunikowania się z ludźmi, słuchania pytań, reagowania na nie, uważam, że jest w bardzo dobrej formie. I dlatego podpowiadanie papieżowi, żeby zrezygnował, na pewno nie ma żadnego uzasadnienia. Jeżeli do istoty sprawowania urzędu papieskiego nie należy na pierwszym miejscu chodzenie, poruszanie się, ale rozum, wola, komunikacja z ludźmi, to papież te warunki spełnia” – podkreślił hierarcha.

Zapewnił, że w gronie 197 kardynałów zgromadzonych w Watykanie nie było rozmów na ten temat, ani nikt się rezygnacji papieża nie spodziewał. Przyznał jednak, że pod względem poruszania się, „przywiązania” do wózka, na którym Franciszek przyjeżdża, „ten czas pontyfikatu jest podobny do [ostatnich lat pontyfikatu] Jana Pawła II”. Zwrócił uwagę, że szczególnie jest to dla papieża trudne wtedy, kiedy odprawia Mszę św. w bazylice św. Piotra. Do ołtarza prowadzi tam wiele schodów, więc papież rozpoczyna Mszę na dole, a potem przy ołtarzu zastępuje go kard. Giovanni Battista Re, dziekan Kolegium Kardynalskiego.

„Podziwiam jego silną wolę, że pomimo takiego przywiązania do wózka inwalidzkiego podejmuje nadal swoje pielgrzymki i planuje następne: do Kazachstanu, do Afryki…. Świadczy to o tym, że ma wolę życia i pełnienia urzędu Piotrowego tak długo, jak długo Pan Bóg będzie chciał” – podkreślił kard. Nycz.

Przypomniał słowa Franciszka, że ewentualna rezygnacja jest kwestią „rozeznania, kiedy ewentualnie trzeba by to zrobić”. „Myślę, że zamiast dywagować, zostawmy to Ojcu Świętemu, który na pewno w takiej decyzji, ważnej dla Kościoła, jest poddany Duchowi Świętemu” – podkreślił metropolita warszawski.

pb (KAI) / Warszawa

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama