Głębokie zawierzenie Maryi o. Maksymiliana Kolbe jest faktem dobrze znanym. Mniej znany jest powód, dla którego nie zdecydował się po prostu pójść drogą wyznaczoną w „Traktacie o doskonałym nabożeństwie do NMP” Grigniona de Montfort, ale rozumiał zawierzenie Maryi na swój sposób
Duchowość maryjna Kolbego sięga czasów jego wczesnego dzieciństwa i wizji, w której Maryja ukazała mu dwie korony – czerwoną i białą i zapytała go, której z nich pragnie. Na jego słowa – „obydwu”, odpowiedziała, że tak właśnie się stanie, otrzyma koronę czystości i męczeństwa. Zaufanie do Niepokalanej jako do najlepszej matki, która zdoła doprowadzić do końca wszelkie dzieła podjęte zgodnie z wolą Bożą przenikało całe życie o. Maksymiliana. Jej imieniu poświęcony był i polski, i japoński „Niepokalanów”.
Synowskie zawierzenie Maryi nie było oparte na gotowych receptach otrzymanych od innych, choćby najlepszych, ale wynikało z własnych przeżyć duchowych i modlitewnych refleksji. W jednym z listów Maksymilian wyjaśnia, czym wyróżniała się jego duchowość maryjna i dlaczego Rycerstwo Niepokalanej nie jest tym samym, co proste wcielenie w życie „Traktatu o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” Grigniona de Montfort, choć jedna i druga duchowość są sobie bardzo bliskie.
Był to list pisany na pokładzie statku „Conte Rosso” pomiędzy Szanghajem a Hongkongiem, datowany na 12 kwietnia 1933. Jego adresatem był o. Antonio Vivoda, redaktor Rycerza Niepokalanej w języku włoskim (Il Cavaliere dell’Immaculata). Przytoczymy tu obszerne fragmenty pisma, bo słowa autora listu najlepiej tłumaczą, czym było jego całkowite zawierzenie Niepokalanej, jeszcze bardziej radykalne, niż to, które postulował Ludwik Maria Grignion de Montfort.
(...) Ojciec pisze: „Rzeczywiście nie ma znaczenia, czy całkowite poświęcenie zawiera w sobie faktycznie ducha Rycerstwa Niepokalanej, czy nie”. Poświęcenie się Niepokalanej może być mniej lub więcej doskonałe, ale ponieważ należy [to] do istoty MI, by poświęcenie się (jak mówi pierwsza część aktu poświęcenia się) osobiste było nieograniczone, a więc każde poświęcenie o tyle jest w duchu MI, o ile zbliża się do poświęcenia bezgranicznego i o ile jest szersze i głębsze. Nie może więc istnieć poświęcenie, które by nie było w duchu MI.
Jeżeli chodzi o doskonałe nabożeństwo do Maryi Grigniona de Montfort, to bez wątpienia jest ono całkowicie w duchu MI i jest właśnie „secundum intentionem” błogosławionego Grigniona takie samo, ale gdyby ktoś chciał szukać różnic (będą według myśli Błogosławionego - nieistotne), to jeżeli Ojciec przyjrzy się aktowi poświęcenia (temu rzeczywiście naszemu), znajdzie w pierwszej części, że poświęcamy się Niepokalanej „sicut res et proprietas” [jak rzecz i własność]. Jeszcze niewolnik może powiedzieć, że ma jakieś ludzkie prawa, ale nie „res”, ani „proprietas”. A jeżeli potem inni wynajdą wyrażenia, które jeszcze lepiej będą oznaczać poświęcenie, ofiarowanie siebie samego - zbliżą się oni jeszcze bardziej do ducha MI.
Piękne są określenia: sługa, syn, niewolnik, rzecz, własność; ale my pragnęlibyśmy czegoś więcej, pragnęlibyśmy być Jej bez żadnych ograniczeń, w duchu tych wszystkich znaczeń i innych jeszcze, które może zostaną wynalezione lub mogłyby być wynalezione. Jednym słowem być Jej, "Niepokalanej".
Nabożeństwo więc, którego uczy bł. Grignion, jest naprawdę naszym nabożeństwem. Jeżeli zaś chodzi o trudność w pogodzeniu celów MI z całkowitym oddaniem się Niepokalanej, niech Ojciec zobaczy również nasz akt poświęcenia. W pierwszej części mówi on: „abyś mnie całego i zupełnie za rzecz i własność swoją przyjąć raczyła”. Oto nieograniczone (całego, zupełne) oddanie się. A potem: „abyś uczyniła ze mną wraz ze wszystkimi władzami mej duszy i ciała i z całym mym życiem, śmiercią i wiecznością, cokolwiek Ci się podoba”. (...)
(...) w uwadze przy końcu dyplomika powiedziano: „Środki są tylko polecone”. Chociaż są bowiem konsekwencją całkowitego poświęcenia się, nie należą jednak do istoty.
Istota polega na należeniu do Niej bez ograniczeń.
Dwie rzeczy wyróżniają więc oddanie i zawierzenie Maryi tak, jak je rozumiał św. Maksymilian: jest to oddanie „bez ograniczeń”, całkowite, totalne. Nawet nie jak syn, sługa czy niewolnik, ale po prostu bezwzględne. Dla kogoś patrzącego z zewnątrz być może trudno tu dostrzec jakąkolwiek różnicę, poza czysto semantyczną, jednak dla o. Kolbego istotą była właśnie ta bezgraniczność i ją pragnął podkreślić.
Drugi element to zwrócenie szczególnej uwagi na tajemnicę Niepokalanego Poczęcia Maryi, na przysługujący jej tytuł „Niepokalana”. Bycie „Niepokalanym Poczęciem” – jak Maryja określiła samą siebie podczas objawień w Lourdes jest czymś więcej niż tylko prostym stwierdzeniem wolności od grzechu pierworodnego. To charakterystyka osoby doskonałej, człowieka, który może być dla nas wzorem tego, kim bylibyśmy gdyby nie nieposłuszeństwo. Ta doskonałość oznacza niewyobrażalną dla nas relację do Boga – z jednej strony pełne posłuszeństwo, z drugiej zaś – olbrzymią godność. To właśnie z tego pełnego posłuszeństwa wypływa Boskie macierzyństwo Maryi.
Jak tłumaczy dalej w swym liście o. Maksymilian:
Jeżeli Niepokalana zechce - założymy Akademię Maryjną, aby w niej studiować, wykładać, publikować na cały świat, czym jest Niepokalana. Akademia - może z doktoratem z mariologii. Jest to pole jeszcze mało znane, a tak konieczne dla życia praktycznego, dla nawracania i uświęcania dusz. Ona jest Boga. Jest Boga w sposób doskonały - do tego stopnia, że staje się jakby częścią Trójcy Przenajświętszej, chociaż jest stworzeniem skończonym. Co więcej, jest nie tylko "służebnicą", "córką", "rzeczą", "własnością" itd. Boga, ale jest Matką Boga!... Tu dostaje się zawrotu głowy... jest jakby ponad Bogiem, tak jak matka jest ponad dziećmi, które muszą ją czcić...
Niepokalana Oblubienicą Ducha Świętego w sposób niewypowiedziany... Ma tego samego Syna, co Ojciec Niebieski. Cóż to za Rodzina Niewypowiedziana?!...
Ta doskonała jedność Maryi z Bogiem, jej włączenie się w życie Trójcy Świętej jest podstawą dla naszego bezgranicznego oddania się Maryi. Gdy powierzamy jej swoje życie, bez żadnych ograniczeń czy zastrzeżeń, powierzamy je samemu Bogu, ponieważ nie ma i nie może być żadnej różnicy między wolą Maryi a wolą Boga. Maksymilian pisze tak:
A my należymy do Niej, do Niepokalanej. Jesteśmy Jej w sposób nieograniczony, najdoskonalej Jej, jesteśmy jakby Nią samą. Ona przez nas kocha dobrego Boga. Ona naszym biednym sercem kocha swego Boskiego Syna. My stajemy się tym środkiem, przez który Niepokalana kocha Jezusa i Jezus widząc nas jako własność i jakby część ukochanej Matki, kocha Ją w nas i przez nas. Jakże przepiękna to tajemnica!...
To zjednoczenie z Maryją ma prowadzić do apostolstwa, które przekracza wszelkie granice ludzkich możliwości. Jego skuteczność nie wynika z doskonałych metod czy środków, ale z pełnego zjednoczenia z Bogiem i Maryją:
Należąc więc doskonale do Niepokalanej, czynimy najwięcej dla nawrócenia i uświęcenia dusz, ponieważ to sama Niepokalana działa za naszym pośrednictwem. (...)
My chcemy być w sposób jeszcze bardziej bezgraniczny zawładnięci przez Nią, by to Ona sama myślała, mówiła, działała przez nas. (...) Ona należy do Boga aż do tego stopnia, że stała się Jego Matką, a my chcemy stać się matką, która zrodzi we wszystkich sercach, które istnieją i które istnieć będą - Niepokalaną. Oto MI, wprowadzić Ją do wszystkich serc, zrodzić Ją we wszystkich sercach, aby Ona wchodząc do tych serc, obejmując je w doskonałe posiadanie, mogła urodzić w nich słodkiego Jezusa, Boga, by mógł w nich rosnąć aż do dojrzałości. - Cóż za wspaniałe posłannictwo!... Prawda?... Ubóstwienie człowieka aż do Boga-Człowieka przez Boga-Człowieka Matkę.
Materiał powstał w ramach projektu „Polska energia zmienia świat” dzięki wsparciu Partnerów: Fundacji PGE, Fundacji PZU, dofinansowaniu ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w ramach Funduszu Narodowego; Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Funduszu Patriotycznego oraz Sponsorów ENEA S.A. , KGHM Polska Miedź. Mecenasem Projektu jest Tauron Wytwarzanie S.A. Partnerem medialnym jest telewizja EWTN.