- Kończący się rok nie był spokojny. Doświadczyliśmy uczuć, jakie kilku pokoleniom społeczności europejskiej były nieznane – pisze ks. Łukasz Leonkiewicz, prawosławny duchowny, pełniący posługę w Kaplicy św. Grzegorza Peradze w Warszawie.
Ks. Leonkiewicz podkreśla, że miniony rok w Kościele prawosławnym naznaczony był również tematem synodalności - pod wpływem dyskusji teologicznej rozpoczętej w Kościele katolickim. Doświadczenie pomocy okazywanej uchodźcom z Ukrainy, skłania natomiast do refleksji na temat istoty chrześcijaństwa. – Miłość bliźniego i poszukiwanie jedności w nieco skłóconej ostatnio rodzinie prawosławnej – to ważne zadanie dla wiernych na przyszłość – zaznacza duchowny.
Oto komentarz ks. Łukasza Leonkiewicza:
Kończący się rok nie był spokojny. Doświadczyliśmy uczuć, jakie kilku pokoleniom społeczności europejskiej były nieznane. Doświadczenie wojny i wiążące się z nim doświadczenia lęku, niepewności, zaskoczenia i braku perspektyw na lepsze czasy dotknęły nas wszystkich. Są one udziałem Kościoła, społeczeństwa w ogóle, rodzin, ale przede wszystkim jednostek, poprzez co w indywidualne życie człowieka w świecie wkradła się niepewność jutra. Chyba te uczucia dominowały w bieżącym roku w największej mierze.
Jednak należy pamiętać, że rok zaczął się wcześniej niż wojna na Ukrainie. W styczniu Kościół rzymskokatolicki rozpoczął dyskusję teologiczną o synodalności. Temat ten odbił się dużym echem także w Kościele prawosławnym, ponieważ na nowo dało się usłyszeć o ważnej dla prawosławia zasadzie „soborowości”, którą Kościół prawosławny może podzielić się z bratnim Kościołem rzymskokatolickim. Zresztą synodalność, czy jak to my nazywamy „soborowość”, to rzeczywiście temat ważny, o którym warto i trzeba rozmawiać stale, by Kościół nie stał się zamkniętym i odseparowanym od społeczeństwa organizmem. Wiąże się z tym aktywizacja wiernych w działaniach kościelnych, wraz z którą powinny się także pojawić edukacja teologiczna świeckich oraz podnoszenie świadomości kościelnej, a poprzez to chrześcijańskiej. Synodalność to szeroki temat, który dotyczy dwóch stron – władzy kościelnej, ale także zwykłych wiernych, których głos ma być głosem tradycji rzymskokatolickiej, czy prawosławnej, a nie zwykłym buntem czy bezmyślną krytyką. Takim pięknym przykładem prawosławnej synodalności jest aktualna sytuacja w Kościele prawosławnym na Cyprze. Siódmego listopada zmarł dotychczasowy zwierzchnik Kościoła Cypru arcybiskup Chryzostom II. Nowego zwierzchnika wybierano w dwóch etapach. Najpierw wierni wybrali w powszechnym głosowaniu trzech kandydatów, spośród których następnie członkowie synodu Kościoła cypryjskiego wybrali nowego zwierzchnika, którym został dotychczasowy metropolita Pafos Jerzy. Podjęty w tym roku przez Kościół rzymskokatolicki temat synodalności jest świetnym przykładem tego, jak może zachęcić on do dyskusji wiernych innych Kościołów.
Daje do myślenia także i to, w jaki sposób w tym roku zachowaliśmy się w stosunku do uchodźców z Ukrainy. Pomoc udzielona im przez zwykłych ludzi wymusza refleksję dotyczącą istoty chrześcijaństwa, czyli miłości bliźniego. My, żyjąc w czasach pokoju i dobrobytu, zapomnieliśmy ostatnio o tym, że często się spieramy i dzielimy, sprzeczając się o błahostki. Chrześcijaństwo jest jednak bardzo proste – wystarczy miłować bliźniego, pomóc mu, bo tego wymaga od nas Chrystus (Mt 25,31-46). Chyba to jest zadanie dla Kościoła w ogóle, a sądzę, że także dla Kościoła prawosławnego. W naszej prawosławnej rodzinie bardzo potrzebne jest wzmożone praktykowanie etyki miłości bliźniego. Do tego zresztą wzywają hierarchowie Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w tegorocznym orędziu bożonarodzeniowym – „Bóg objawił się w ciele, aby przynieść światu pokój, miłość i odnaleźć całe stworzenie… Święty Grzegorz z Nyssy, głosząc wieść o narodzonym Zbawicielu, wzywał ludzi do otwarcia serca na miłość bożą, zlikwidowania nienawiści, gaszenia nieprzyjaźni, mściwości, do odrzucenia waśni i obłudy. Zamiast nich zachęcał do realizowania miłości, radości, pokoju, dobra i wielkoduszności – wszystkiego, co jest dobre… Apelujemy do kochających swój Kościół prawosławny o kształtowanie własnej osobowości zgodnie z nauką i nauczaniem Kościoła…”. Ten apel, jak sądzę, jest zadaniem dla Kościoła prawosławnego na kolejny rok. Byśmy stali się lepsi dla siebie nawzajem, byśmy w naszej prawosławnej rodzinie, choć nieco skłóconej w ostatnich latach, byli dla siebie lepsi i rozwiązali w duchu ewangelicznym wszystkie spory, o co episkopat naszego Kościoła zabiega od dłuższego czasu. Tak, poszukiwanie jedności w rodzinie prawosławnej, to zadanie na rok 2023.