Prof. Szwagrzyk: Poszukiwania i identyfikacja szczątków ofiar totalitaryzmów musi być zadaniem państwowym

Powtórzę raz jeszcze: moim zdaniem szczątki i rtm. Witolda Pileckiego, i gen. Fieldorfa „Nila”, i płk. Cieplińskiego, i wszystkich innych zostały odnalezione – powiedział prof. Krzysztof Szwagrzyk.

W wywiadzie dla tygodnika „Idziemy” szef Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN powiedział, jak wygląda sytuacja ofiar pochowanych na „Łączce”.

Zwrócił uwagę, że misja dotycząca ofiar odnalezionych na „Łączce” nie jest jeszcze zakończona. Chociaż prace poszukiwawcze dawno dobiegły końca, wciąż nie zidentyfikowano wielkiej liczby osób. 

„Próba identyfikacji jest w tej chwili na poziomie niespełna osiemdziesięciu ofiar, a w latach 1948–1956 na «Łączce» pogrzebano ponad trzysta osób” – powiedział. 

Zaznaczył, że ta sytuacja jest niezwykle bolesna i nie powinna mieć miejsca. 

„Ta praca wciąż nie jest skończona. Żałuję, że tak jest. Po dziesięciu długich latach powinniśmy być już w innym momencie – gdy ofiary są zidentyfikowane, a na «Łączce» stoi panteon narodowy, w którym pochowane są szczątki tych, których odnaleźliśmy. Niestety, tak nie jest” – mówił profesor.

Zapytany, których bohaterów chciałby jeszcze odnaleźć, odpowiedział, że „rtm. Witolda Pileckiego, gen. Augusta Fieldorfa «Nila», płk. Łukasza Cieplińskiego ps. «Pług» i jego podkomendnych straconych 1 marca 1951 r., których nie udało się jeszcze zidentyfikować”. Dodał, że jest również wiele mniej znanych postaci, o które pytają zwłaszcza ich rodziny. 

Jak zaznaczył, mimo upływu ponad 70 lat od śmieci odnalezionych ofiar identyfikacja jest możliwa, chociaż trudna. 

Tłumaczył, że zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN zrobił wszystko, co do niego należało, czyli odnalazł wszystkie szczątki zakopane na „Łączce”. 

„Wydobyliśmy wszystkie, nawet najmniejsze fragmenty, poprzez przesiewanie ziemi na sitach. Ale nie my odpowiadamy za proces identyfikacji genetycznej, niestety, a przynajmniej nie w takim zakresie, w jakim byśmy chcieli” – podkreślił prof. Szwagrzyk.

Powtórzył także swoje przekonanie o odnalezieniu szczątków najsłynniejszych bohaterów. 

„Moim zdaniem szczątki i rtm. Witolda Pileckiego, i gen. Fieldorfa «Nila», i płk. Cieplińskiego, i wszystkich innych zostały odnalezione. Nie wierzę w to, że komuniści wobec pewnych osób, jak próbuje się nam wmówić, stosowali jakieś inne procedury, że wywieźli gdzieś ciało rotmistrza”.

Zapytany, co mogłoby usprawnić proces identyfikacji, odpowiedział:

„Wielokrotnie mówiłem o tym, że poszukiwania i identyfikacja szczątków Polaków zamordowanych w XX w. przez różne totalitaryzmy, z którymi mieliśmy do czynienia, zabitych przez Niemców, bolszewików, komunistów, także Ukraińców, muszą być zadaniem państwowym, realizowanym przez państwo polskie w oparciu o określone procedury, gwarantujące jakość i szybkość wykonania działań. Nie będzie to zadaniem państwowym w momencie, kiedy różne podmioty będą to robiły, a ci, którzy mają taki obowiązek, tak jak my, nie mają narzędzi do tego, żeby to zadanie w pełni wykonać. Ubolewam nad tym, ale tak jest” – tłumaczył.

Źródło: „Idziemy”

« 1 »

reklama

reklama

reklama