„Zacofany” Kościół mierzy się z wyzwaniami świata. Czy „postępowy” świat zmierzy się z wyzwaniami Ewangelii?

Kościół dał się ustawić w roli tego, który musi się tłumaczyć, usprawiedliwiać, przepraszać. Tymczasem Kościół ma coś do powiedzenia światu. Ma do głoszenia Ewangelię o zbawieniu w Jezusie Chrystusie – pisze ks. Dariusz Kowalczyk.

W felietonie dla tygodnika „Idziemy” zauważył, że skoro świat jest trapiony różnymi kryzysami, trzeba się nad nimi zastanawiać i szukać wyjścia. Dotyczy to także Kościoła. Jednak ks. Kowalczyk pisze: „trochę mnie już męczy to ciągłe zastanawianie, czy Kościół właściwie odnajduje się we współczesnym świecie”. Dlaczego to świat nie zastanawia się nad tym, przed jakimi wyzwaniami stoi wobec głoszonej przez Kościół Ewangelii? – pyta profesor.

„Kościół dał się ustawić w roli tego, który musi się tłumaczyć, usprawiedliwiać, przepraszać, a w dodatku starać się nadążyć za modami tego świata, by nie zasłużyć na miano zacofanego. Kompletny absurd. Tymczasem Kościół ma coś do powiedzenia światu. Ma do głoszenia Ewangelię o życiu wiecznym, o zbawieniu w Jezusie Chrystusie” – podkreśla.

Przykładem jest to, że apostołowie nikomu się nie tłumaczyli, dlaczego Judasz nie został usunięty z ich grona, chociaż Jezus wiedział, że go zdradzi. Św. Paweł w listach pouczał pierwszych chrześcijan, którzy grzeszyli, a nie tłumaczył się ze zła, które działo się wśród nich. Zamiast tego głosił dobrą nowinę o Chrystusie. 

„Dla apostołów to świat miał problem, a oni, choć słabi i grzeszni, mieli ważną nowinę do przekazania. Jeśli ktoś tę nowinę o zbawieniu odrzucał, to był przede wszystkim jego problem, a nie apostołów” – zaznaczył o. Kowalczyk.

Jak podkreślił, nie oznacza to oderwania Kościoła od światowego kontekstu, w którym ma działać. Potrzebne jest szersze spojrzenie, rozeznanie sytuacji, poznanie szans i zagrożeń, jakie stoją przed Kościołem. Przywołał tutaj słowa Benedykta XVI, że „prawdziwe zagrożenie dla Kościoła to światowa dyktatura ideologii pozornie humanistycznych, których zanegowanie grozi wykluczeniem z podstawowego społecznego konsensusu”. Chodzi tutaj m.in. o „małżeństwa” homoseksualne, aborcję, zapłodnienia in vitro, ale także ideologizowanie dzieci i młodzieży  w duchu LGBT. 

Podkreślił, że mimo różnych trudności Kościół ma robić swoje, czyli głosić Ewangelię, nawet jeśli zostanie zepchnięty na margines życia społecznego. Potrzebna jest do tego głęboka wiara w Boga, który jest Osobą.

„Wielu odchodzi od wiary, bo nigdy nie doświadczyli, że Bóg jest rzeczywistą Osobą. Dlatego Jan Paweł II podkreśla, że nie zbawią nas żadne programy, ale «konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona nas napełnia: ‘Ja jestem z wami!’». Tak! Chrześcijaństwo nie zaczęło się od jakiejś filozofii, idei społecznej czy też systemu moralnego, ale od spotkania z Jezusem, który żył, umarł i zmartwychwstał” – wskazał o. Kowalczyk. 

Źródło: „Idziemy”
 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama