Rozchwytywany dziś przez adeptów piłki nożnej i ich rodziców Piotr „Olo” Oleksik swoją przemianę z bezdomnego alkoholika zawdzięcza Panu Bogu i Jego Matce.
Piotr „Olo” Oleksik nie jest zawodowym piłkarzem. Jednak od przeszło dziesięciu lat zajmuje się niszową w Polsce dyscypliną sportu, jaką jest street football.
Pracuje z piłkarzami zarówno z ekstraklasy jak i małych klubów. Wśród jego uczniów są dorośli i dzieci. Piotrek uczy najlepszych zwodów i trików piłkarskich, bo uważa, że choć takie szkolenie u nas nie jest jeszcze popularne, to w Hiszpanii czy Portugalii właśnie te umiejętności piłkarskie są bardzo cenione.
Piotrek dziś jest znany w całej Polsce. Ale jeszcze nie tak dawno jego życie wyglądało zupełnie inaczej. „Wychowałem się na łódzkim blokowisku. Nie miałem łatwego dzieciństwa, bo nikt się mną w domu nie interesował. Uciekałem więc od rodziców. Często też nie miałem co jeść, a zabawek szukałem na śmietniku” – opowiada.
Piotrek był zawsze mały i chudy. I choć marzył, by grać w piłkę nożną, i miał talent do dryblingu, do żadnej drużyny nikt go nie chciał. Nie było wsparcia rodziców, było za to towarzystwo, w które powoli zaczął wsiąkać. „To nie było dobre towarzystwo” – wspomina.
Najpierw było piwo, potem już coraz gorzej. „Nie potrafiłem żyć bez alkoholu i narkotyków. Moim domem stał się w końcu kawałek kartonu pod mostem. Wiedziałem, że się staczam, ale nie miałem siły, by się podnieść. Nie było nikogo, kto podałby mi rękę” – mówi.
Ocalenie przyszło niespodziewanie
„Pamiętam, jak po pijaku zasnąłem na wycieraczce przed jakimś blokiem. Rano obudził mnie kopniakiem gość, który wchodził do budynku. Wstałem i doznałem olśnienia. Zobaczyłem siebie jako totalnie upadłego człowieka. Młodego, a jednak bez żadnej przyszłości. Pomyślałem, że moje życie zupełnie nie ma sensu. Oparłem głowę o betonową ścianę i wtedy usłyszałem głos, który mówił: ja cię kocham, ja ci pomogę”.
To był, jak opowiada Piotr, cud. „Podniosłem się i za jedyne 8 zł, które miałem w kieszeni poszedłem do Tesco i kupiłem najtańszą piłkę. Chciałem wrócić do dziecięcych marzeń”.
Na zostanie zawodowym piłkarzem Piotr nie miał już szans. „Miałem 28 lat, byłem po prostu za stary. Ale postanowiłem i tak zacząć ćwiczyć. Ćwiczyłem każdego dnia sztuczki, które kiedyś widziałem w telewizji. Najpierw pół godziny dziennie, potem coraz dłużej. Ludzie zaczęli mnie obserwować, Gdy jeden z widzów podszedł i dał mi 10 zł, mówiąc, że fajne rzeczy robię, poczułem, że urosły mi skrzydła”.
Ale życie nie zmieniło się z dnia na dzień
Były trudności, bo byli koledzy. „Było mi bardzo ciężko. Wtedy zdecydowałem, że jadę do Częstochowy. Potrzebowałem pomocy. Uklęknąłem przed Matką Bożą i błagałem Ją o ratunek”.
Kilka miesięcy później w sylwestra Piotr odstawił niedopite piwo. Nigdy więcej nie sięgnął już po alkohol.
Na swój sukces, który zmienił jego życie, pracował długo. „Piłka była moją pasją, ale musiałem z czegoś żyć. Imałem się więc różnych dorywczych prac. Kopałem rowy, roznosiłem ulotki, byłem nawet ochroniarzem. W pewnym momencie okazało się, że jestem ciężko chory” – opowiada.
Życie, które wcześniej prowadził, zniszczyło mu zdrowie. „Nie miałem pieniędzy, żeby się leczyć, więc właściwie byłem stracony” – opowiada.
„Jedyną rzeczą jaka przyszła mi wtedy do głowy to Nowenna Pompejańska. Tak bardzo chciałem, żeby Matka Boża mnie uratowała, żebym mógł jeszcze żyć…” I znowu zdarzył się cud. Przyszedł do mnie człowiek, który powiedział, że mogę dostać się do testowego programu, w którym miałem leki za darmo” – wspomina.
Od tamtej pory Olo jest członkiem Apostolatu Dobrej Śmierci, odmówił też wiele kolejnych „pompejanek”. „Ta nowenna to rosa z nieba” – przekonuje. „Pan Bóg widzi, że musi ci bardzo na czymś zależeć, skoro jesteś w stanie poświęcić dla Niego czas. Do końca życia będę orędownikiem Maryi” – mówi.
Po mniej więcej trzech latach od zmiany życia Piotr zaczął brać udział w organizowanych w Polsce turniejach w freestyle soccer. I zaczął je wygrywać.
„Dostałem powołanie do reprezentacji Polski. Później spotkałem na swojej drodze dyrektora fundacji Realu Madryt. Trafiłem na stypendium do miejsca, w którym trenował Ronaldo. To był dla mnie szok. Pojawili się znani ludzie, ciekawe miejsca i doświadczenia. Nie mogłem uwierzyć, że Pan Bóg tak wiele mi daje” – wspomina.
Ibra Chop Tutorial Bartosz Grzebiński Holandia 🇱🇺 #trenerdryblingu #soccer #skills #football
Od przeszło czterech lat Piotr pracuje z dziećmi i młodzieżą, ucząc, jak być odważnym nie tylko w sporcie. Przyjeżdżają do niego młodzi piłkarze z całej Polski, ale też z zagranicy. A on pokazuje im, że z Panem Bogiem wszystko jest możliwe i mówi, że nie ma tak ciemnej doliny, z której On by człowieka nie wyprowadził.
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.