Dlaczego warto wyruszyć na ekstremalny szlak?

Najtrudniej podjąć decyzję i wyruszyć. Zarwana noc, obolałe stopy i te kilometry: 30, 40, a nawet 80 i więcej... W tym roku pątnicy EDK wyruszają pod hasłem „Idę, bo szukam nadziei”.

W tym roku pierwsze EDK wystartowały już na początku marca. Ekstremalni pątnicy wyruszą także 24 i 31 marca, ostatnie EDK zaplanowane na początek kwietnia. Hasłem tegorocznej wędrówki są słowa: „Idę, bo szukam nadziei”. Rozważania Męki Chrystusa oparte są o scenę Ukrzyżowania i oprócz kontekstu teologicznego, zawierają także ludzkie historie. „Dedykowane są wszystkim tym, którzy doświadczają beznadziei. Tym, którzy tracą nadzieję. Tym, którzy nie widzą przyszłości. Dotykają nas trudne czasy: pandemia, wojna, kryzys. Potrzebujemy nadziei” – pisze we wstępie do rozważań ks. Jacek Wiosna Stryczek, pomysłodawca idei ekstremalnej wędrówki.

Tomasz Jerominek z Warszawy na Ekstremalną Drogę Krzyżową wyruszy po raz 7. I jak przyznaje, swoją pierwszą wędrówkę zaczął, by... nadrobić wielkopostną pokutę. „Nie zrobiłem za wiele w Wielkim Poście i pomyślałem, że w jedną noc nadrobię stracony czas. Nie będę miał już wymówek, poświęcę ten czas całkowicie Bogu” – wyjaśnia. Przejście 42-kilometrowej trasy go nie przerażało. „Wiedziałem, że fizycznie dam radę, za to bardzo bałem się, że się zgubię. Zupełnie nie znałem tych terenów, przez które biegła EDK” – mówi i pokazuje turystyczną nawigację, którą zabrał ze sobą. „Dla odwagi szedłem w grupie znajomych, milczeliśmy, ale kątem oka obserwowaliśmy, czy nikt się nie zgubił. Uważam, że to dobre rozwiązanie dla tych, którzy idą pierwszy raz” – dodaje.  

Pątnik przyznaje, że podczas wędrówki nigdy nie doświadczył kryzysu. „Do 30. kilometra idzie się całkiem nieźle, po 40. każdy kilometr jest walką. Moja najdłuższa trasa liczyła 53 km, ostatnie kilometry pokonałem na sztywnych nogach” – mówi. „To jest ten moment, kiedy musisz przekroczyć samego siebie i zmierzyć się ze swoją słabością. W plecaku na wszelki wypadek mam żel energetyczny, który podnosi poziom cukru i daje siłą, by dalej iść” – dodaje.

Na szlak wyruszy 31 marca z parafii św. Jana Kantego w Warszawie. Pątnik nie jest tylko uczestnikiem, ale i organizatorem nocnej wędrówki. „W tym roku chciałem dać coś od siebie, po raz pierwszy zorganizowałem 47-kilometrową wędrówkę w swojej warszawskiej parafii. Chciałbym, żeby inny także mogli wyruszyć w tę drogę” – przyznaje. „EDK są jak rekolekcje – procentuje to, co przemyśleliśmy podczas drogi i co udało nam się oddać Bogu na modlitwie. Droga jest na tyle długa, że po kilku godzinach marszu, udaje mi się zostawić za sobą różne problemy, którymi żyję na co dzień i skupić na Bogu. Te kilka godzin w nocy to dla mnie czas medytacji i okazja do przemyślenia swojego życia” – mówi.

Trasy i terminy tegorocznych EDK z podziałem na województwa można zaleźć na stronie www.edk.org.pl lub w aplikacji do pobrania na telefon. Według danych organizatorów, w 2019 r. na szlak wyruszyło blisko 100 tys. osób. Trasy utworzono także w kilkudziesięciu krajach na świecie m.in.:  Austrii, Słowacji, Czechach, Hiszpanii, Irlandii, Niemczech, Belgii, Norwegii, USA, Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii. „EDK to jeden z najszybciej rozwijających się ruchów religijnych na świecie” – zauważają organizatorzy.

Ekstremalna Droga Krzyżowa rozpoczyna się Mszą św. Potem każdy idzie sam, w milczeniu i skupieniu, samodzielnie rozważając poszczególne stacje Męki Pańskiej. Na trasie można spotkać praktycznie każdego: emeryta, narzeczonych, księży i siostry zakonne, sportsmenów i tych, którzy nie są bywalcami siłowni. Idą nauczyciele, urzędnicy, lekarze, prawnicy, dziennikarze, bezrobotni i młodzi rodzice. Po co wychodzą na ekstremalną wędrówkę? Niektórzy mają szczególną intencję: zdrowie bliskich, wyjście z nałogu, uratowanie małżeństwa, szczęśliwy poród czy znalezienie pracy. „Jeszcze inni chcą przekroczyć siebie, swoje ograniczenia, dotknąć granicy swoich możliwości i zobaczyć, kim mogą się stać. Ale najwięcej uczestników idzie na EDK by przeżyć spotkanie z Bogiem, by tą jedną noc spędzić na wyjątkowej modlitwie” – informuje ks. Jacek Stryczek.

Jak dobrze przeżyć EDK? „Najważniejsze jest pragnienie zmiany. Nocna droga jest tylko narzędziem. Jest to czas na skupienie, samotność. Rozważania stacji drogi krzyżowej są inspiracją do przemyśleń. Obowiązuje milczenie” - mówią organizatorzy.  

Ideą Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, która po raz pierwszy odbyła się w 2009 roku na trasie z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej, jest przeniesienie nabożeństwa drogi krzyżowej poza budynek kościoła, przekształcenie jej w pieszą, nocną wędrówkę (trasy mają po około 40 kilometrów) oraz głębokie przeżycie i doświadczenie własnej słabości. Ideą przyświecającą EDK jest schemat „wyzwanie, droga, zmaganie, spotkanie”. „A to wszystko po to, by stać się pięknym człowiekiem, czyli takim, z którym inni chcą spędzać czas. EDK wyrywa ze schematów i pozwala się zmienić” – czytamy w opisie wędrówki.

« 1 »

reklama

reklama

reklama