Dwóch braci, dwie duchowości. Jeden wstąpił do oblatów, drugi do księży filipinów

Są braćmi bliźniakami. Dzielą ich dwie minuty. „Jesteśmy przykładem tego, że Pan Bóg ma dla każdego człowieka swój wyjątkowy plan na jego życie, na jego powołanie” – podkreślają.

„Jesteśmy braćmi, dzielą nas… dwie minuty. Właśnie taki szept usłyszeliśmy w swoim życiu i zdecydowaliśmy się na niego odpowiedzieć, jednak wybierając dwie różne drogi” – dzielą się bracia bliźniacy, Tomasz i Krzysztof. Jeden z nich wstąpił do misjonarzy oblatów, drugi do księży filipinów.

„Wychowaliśmy się wspólnie z siostrą w rodzinie, w której wartości chrześcijańskie zajmują bardzo istotne miejsce. Jak pamiętamy, zawsze Pan Bóg był bardzo ważny w codziennym życiu. To z pewnością wielka zasługa naszych rodziców, którzy nam tę wiarę przekazali” – podkreślają.

„Od dzieciństwa byliśmy związani z księżmi z Oratorium św. Filipa Neri – filipinami. To właśnie w parafii prowadzonej przez filipinów nasza wiara się rozwijała – choć nie byliśmy ministrantami, to zawsze interesowało nas to, co działo się przy ołtarzu” – wyznają w swoim świadectwie.

Jak to się stało, że jeden z braci wybrał inną duchowość? „Zaangażowaliśmy się w grupy młodzieżowe i wyjazdy rekolekcyjne, oczywiście wszystko robiliśmy razem. Potem poznaliśmy kilku oblatów Mary Niepokalanej, którzy odwiedzali nas podczas wizyt kolędowych, a także przez posługę w sanktuarium Bł. Edmunda Bojanowskiego w Luboniu. Przenikały się w nas dwie duchowości, pracowały w nas. Przyszedł wreszcie czas, kiedy Pan Bóg zaczął powoli podsuwać myśli o kapłaństwie – przez lekturę Pisma Świętego, rekolekcje na Świętej Górze i ludzi, których stawiał na naszych drogach.  Oczywiście, żeby nie wypaść ze schematu – jednemu i drugiemu. To był proces, może nawet długotrwały, kiedy w każdym z nas coś zaczynało się rodzić. Tak naprawdę nigdy o tym nie rozmawialiśmy, każdy zastanawiał się, czy to mu się wydaje, czy to są tylko jakieś zwyczajne ludzkie pragnienia, chęci, a może to głos Boży?” – mówią.

Poczuli, że to był głos Boży. „Każdy z nas zaczął działać na własną rękę, aby dobrze to rozeznać. Wielką pomocą okazało się kierownictwo duchowe i stały spowiednik. Ale przede wszystkim Boże słowo. To w nim szukaliśmy odpowiedzi, umocnienia i odwagi” – wyznają Tomasz i Krzysztof.

„Obecnie jesteśmy w trakcie formacji, Krzysztof jest na 3 roku studiów, a ja jestem na 4 (różnica wynika z tego, że oblaci mają roczny nowicjat przed rozpoczęciem studiów, a filipini nowicjat odbywają równocześnie z pierwszym rokiem studiów)” – pisze Tomasz na stronie oblaci.pl. 

„Co ciekawe, nie jesteśmy jedynymi braćmi „oblacko-filipińskimi’’, jest jeszcze jedno rodzeństwo, które wybrało również te dwa chryzmaty. Dwa różne charyzmaty, można powiedzieć, że dwie różne drogi, jednak Wołający jest jeden” – dodaje.

Całe świadectwo braci można znaleźć na stronie oblaci.pl.

źródło: oblaci.pl; misyjne.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama