Niepełnosprawność nie przeszkadza mu w walce. Filmowy portret Bawera Aondo-Akaa

Nie może samodzielnie jeść, korzystać z toalety, przemieszczać się, codziennie toczy walkę o przeżycie, ale równocześnie jest aktywny na licznych konferencjach, marszach i w mediach społecznościowych.

„W filmie kamera towarzyszy Bawerowi zarówno podczas jego zmagań z codziennymi trudnościami, jakie spotyka na swojej drodze człowiek poruszający się na wózku inwalidzkim, jak i w trakcie konfrontacji Bawera z ludźmi i sprawami w przestrzeni jego społecznych aktywności” – opowiada autor filmu Michał Król.

Jak wspomina, o pokazaniu historii Bawera Aondo-Akaa myślał od kilkunastu lat, od kiedy poznał go u krakowskich dominikanów. Później ich ścieżki zaczęły się coraz częściej krzyżować. Podczas kolejnych filmowych projektów (m.in. realizowanego z Maciejem Grabysą z TVP Kraków cyklu „Prześladowani, zapomniani...” o prześladowaniach chrześcijan) wracał myślami do postaci niepełnosprawnego działacza. Na historię Bawera brakowało jednak czasu. W końcu jednak się udało. Prace trwały rok.

„Zjeździłem pół świata w poszukiwaniu ciekawych historii na film, który może nas jakoś ubogacić, czy pokazać niezłomne świadectwo wiary. Myślę że postać dr. Bawera zasługuje na portret dokumentalny” – mówi M. Król i dodaje, że choć to temat „bliski logistycznie” to w czasie prac nad dokumentem ekipa przejechali razem Polskę wzdłuż i wszerz.

Podczas jednego z zarejestrowanych w filmie spotkań Bawer Aondo-Akaa opowiada o swojej działalności w Fundacji Pro-Prawo do Życia, pracy na rzecz osób niepełnosprawnych. Jak podkreśla, chce pokazać, że życie osób z niepełnosprawnością nie kończy się na samej niepełnosprawności, „ale są również godne, tak samo jak osoby pełnosprawne, do życia”.

„Pani Mary Wagner pokazała mi, że jeśli ona umie, jeśli ona była w więzieniu właśnie z powodu walki o życie nienarodzonych w Kanadzie (…) to czemu ja jako mężczyzna mam tego nie robić; właśnie, że to jest mój obowiązek” – mówi Bawer Aondo-Akaa.

„W przekazie zaakcentowałem sens walki, która nawet jeśli nie prowadzi do ostatecznej wygranej, to samo jej podjęcie jest już zwycięstwem. I tutaj właśnie pytanie, które może sobie zadać każdy widz – a ja o co walczę?” – podkreśla Michał Król.