Posłanka Lewicy pozwała księdza za udostępnienie mema

Jeśli zamiast słów Zbawiciela wybieramy „kult świętego spokoju”, to nie dziwmy się, że spełnia się Jego zapowiedź „jeżeli ci umilkną kamienie, wołać będą”. Z proboszczem parafii bł. Karoliny Kózkówny w Snopkowie k. Lublina ks. Mirosławem Matusznym rozmawia redaktor portalu Opoka Patryk Lubryczyński.

Został Ksiądz podany do sądu przez posłankę Lewicy Katarzynę Kotulę. Czego dotyczy sprawa i kiedy miała miejsce?

Prywatny akt oskarżenia, bo o takim mowa otrzymałem 16 maja br. w święto św. Andrzeja Boboli. Wówczas zdziwiłem się, gdyż zostałem pozwany za udostępnienie mema sprzed ponad 2,5 r.  „Faszyzm wczoraj i dziś". Grafika porównywała propagandę faszystowską do działalności na rzecz propagowania ustawodawstwa proaborcyjnego. Na zdjęciu umieszczono też postać posłanki Kotuli. Przypomnę, że był to czas, kiedy Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok stwierdzający, że polska ustawa zasadnicza broni życie także nienarodzonych.

Jakie zarzuty stawia Księdzu posłanka?

Prywatny akt oskarżenia odwołuje się do artykułu 212 kodeksu karnego, który mówi o naruszeniu dóbr osobistych powodującym narażenie na utratę zaufania publicznego. Posłanka nie określiła, o jaki wymiar kary wnosi. Sprawę prowadzi Sąd Rejonowy w Lublinie. Dziś 26 października sędzia umorzył sprawę, ale postanowienie nie jest prawomocne. Z mojej strony intencją nie było zniesławianie kogokolwiek. Tym bardziej pani poseł, która została uwidoczniona na fotografii. Moja reakcja dotyczyła symboliki, jaką posługiwały się tak zwane „czarne marsze". Protestujące w wyjątkowo wulgarny, agresywny i niebezpieczny sposób wyrażając swoją pogardę dla ochrony życia dzieci nienarodzonych.

Dlaczego zdecydował się Ksiądz udostępnić wspomnianego mema?

Media społecznościowe rządzą się swoimi prawami. Formuła przekazu, jaką jest mem stosuję się dzisiaj powszechnie. Co ważne nie jestem osobiście autorem grafiki.

Miał Ksiądz możliwość porozmawiania osobiście z posłanką?

Nie rozmawiałem z panią poseł, ani o tej sprawie, ani o żadnej innej. Osobiście się nie znamy. Przyznam, że udostępniając mema nawet nie wiedziałem, kto kryje się pod maseczką ze „śmiercionośnym symbolem”. Od czasu upublicznienia sprawy otrzymuje wiele telefonów i e-mail ze słowami wsparcia i zapewnieniami o modlitwie. Zarówno od świeckich, duchownych, znajomych, przyjaciół, ale także zupełnie obcych ludzi, którzy znaleźli mój numer telefonu albo pocztę elektroniczną.

W sposób szczególny przemówiła do mnie jedna z wiadomości. Osoba, która pisała stwierdziła, że skoro Bóg postawił panią poseł na mojej drodze, to na pewno ona potrzebuje mojej modlitwy. Przekazuje również tę samą prośbę, wszystkim, którzy deklarują wspieranie mnie i ślą dziś słowa umocnienia. Proszę, abyśmy otoczyli modlitwą panią poseł oraz wszystkich innych zwolenników aborcji. Tylko w ten sposób możemy wymodlić im łaskę nawrócenia…

A jak Ksiądz sobie radzi z tą sytuacją?

Będzie, co Bóg da. Modlę się o przyjęcie Jego woli i wytrwanie. A tak zwyczajnie po ludzku gdzieś w głowie kołaczą mi się słowa piosenki Jacka Wójcickiego. „Każdy twój wyrok przyjmę twardy, przed mocą twoją się ukorzę, ale broń mnie od nienawiści, od pogardy, zachowaj mnie Boże”

Niektórzy duchowni wolą nie zabierać głosu w sprawach budzących emocje społeczne. Czy dziś postąpiłby Ksiądz tak samo?

Czyż Zbawiciel nie powiedział, że uczeń nie przewyższa mistrza? Czy nie przestrzegał, że jeśli Jego prześladowali to i nas będą prześladować? Jeśli zamiast słów Zbawiciela wybieramy „kult świętego spokoju”, to nie dziwmy się, że spełnia się inna Jego zapowiedź –„Jeżeli ci umilkną kamienie, wołać będą”.

Podejmuje Ksiądz nadal inicjatywy na rzecz ochrony życia dzieci poczętych?

Oczywiście jest to przecież wpisane nie tylko w moją wiarę, ale wprost człowieczeństwo. Założona przeze mnie Fundacja pod Damaszkiem w okresie tzw. „czarnych marszy” rozsyłała tak zwane „teczki życia”. Inicjatywa polegała na tym, że w całej Polsce zbieraliśmy i udostępniliśmy adresy ośrodków świadczących pomoc matkom i dzieciom. Fundacja statutowo podejmuje działania na rzecz rodziny. Na początku br. roku otrzymaliśmy grant z ministerstwa edukacji i nauki na zakup lokalu, który będzie przeznaczony do działań szkoleniowych i edukacyjnych. Wytykano nam wówczas, że ministerstwo dało pieniądze księdzu. Nic bardziej kłamliwego i oszczerczego! Środki finansowe zostały przeznaczone zgodnie z projektem na zakup lokalu użytkowego przy ul. Wyczółkowskiego w Lublinie, a nie na zakup apartamentu jak mi zarzucano. Na miejscu będzie salka szkoleniowa oraz gabinet pomocy psychologicznej i pedagogicznej.

Co już wykonano w lokalu?

Obecnie trwają prace wykończeniowe, gdyż lokal nabyliśmy w stanie deweloperskim. Poszukujemy darczyńców mogących wesprzeć nas materiałami budowlanymi i remontowymi. Resztę finansujemy z kredytu. Zgodnie z wymogami projektu do końca roku zaczniemy w lokalu świadczyć pomoc psychologiczną, prawną i moralną, ze wsparciem w nauczaniu, szkoleniami oraz korepetycjami dla dzieci. Nasze zaangażowanie w walkę o świętość życia, rodziny i obronę najsłabszych nie kończy się, ale dopiero zaczyna! Serdecznie zapraszamy każdego, kto chciałby otoczyć nas modlitwą i zostać wolontariuszem czy darczyńcą.

 

Postscriptum: Na posiedzeniu w dniu 26 października 2023 r. sąd uznał argumenty zespołu prawnego Życie i Rodzina i umorzył sprawę ks. Mirosława Matusznego. Posłanka Kotula nie stawiła się na posiedzeniu sądu.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama