To artystyczny zamysł Łukasza Krupskiego, rzeźbiarza. „Warszawska świątynia jest nie tylko świadkiem historii Polski, ale jej bohaterem. Zniszczona w czasie wojny dziś ma także twarz bombardowanych ukraińskich miast” – wyjaśnia twórca.
Absolwent Akademii Sztuk Pięknych jest laureatem nagrody im. ks. Pasierba i autorem m.in. popiersia Stefana Kardynała Wyszyńskiego na dziedzińcu Domu Arcybiskupów Warszawskich. W swoich rzeźbach często podnosi temat człowieka mierzącego się z problemem przemijania, czasu, wieczności. „Chce wierzyć w to, że sztuka i piękno naprawdę mają znaczenie, o czym niekiedy zapominają budowniczowie współczesnych kościołów. Piękno jest formą modlitwy. Kicz obciąża wiarygodność przesłania Ewangelii. Na rękach artysty ciąży wielka odpowiedzialność” – wyjaśnia.
Łukasz Krupski zdradza, że podczas czteroletniej pracy nad drogą krzyżową spotkał wyjątkową osobę – swoją przyszłą żonę. „Wzięliśmy ślub, urodziło nam się dziecko. Dla mnie to namacalny dowód na to, że Droga Krzyżowa w rzeczywistości jest drogą życia, a nie śmierci” – puentuje.