Aborcja do 9. miesiąca ciąży. Projekt Lewicy jest groźniejszy, niż może się wydawać

Do 12. tygodnia życia dzieci nie będą miały żadnej ochrony. W niektórych sytuacjach aborcja będzie możliwa do końca ciąży. Powraca niekonstytucyjna przesłanka eugeniczna. Takie byłyby skutki wejścia w życie przepisów autorstwa Lewicy.

Lewica złożyła jeden z czterech proaborcyjnych projektów ustaw rozpatrywanych przez sejmową komisję nadzwyczajną. Z naszych informacji wynika, że w przyszłym tygodniu posłowie popierający aborcję podejmą próbę przyjęcia projektu Lewicy i szybkiego skierowania go do głosowania w sejmie.

Co zawiera projekt?

Przepisy Lewicy zakładają depenalizację aborcji. Chodzi o zniesienie kar za jej przeprowadzanie. Projekt Lewicy znosi je całkowicie w przypadku dzieci mających nie więcej niż 12 tygodni, co oznacza w praktyce aborcję na życzenie.

Projekt Lewicy znosi też kary za pomocnictwo w aborcji. Ułatwi zatem życie konkretnym organizacjom rozprowadzającym tabletki poronne. Tutaj ma ograniczeń czasowych – jeśli aktywistki podadzą tabletki kobiecie w szóstym, albo siódmym miesiącu i dojdzie do poronienia, kary nie będzie. Bezkarna będzie też aktywistka, która zaprowadzi ciężarną do abortera działającego w podziemiu.

To jednak nie koniec. Zgodnie z forsowanymi przepisami, aborcje po 12. tygodniu też często pozostaną bezkarne. Lekarz, pielęgniarka i położna nie poniosą kary także wtedy, kiedy „przerwanie ciąży jest następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej”.

„Przesłanka ta więc wskazuje (posługując się przykładem na zasadach hiperboli), że jeżeli przeprowadzona zostanie procedura medyczna polegająca np. na podaniu środków na uspokojenie pacjentce w zaawansowanej ciąży (czyli procedura potrzebna do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu kobiety ciężarnej, gdyż długotrwały stres źle wpływa na zdrowie) i niebezpieczeństwo to nie ustanie (a pacjentka jest w depresji związanej np. z obawą o wychowanie dziecka) możliwe będzie dokonanie przerwania ciąży (niezależnie od stopnia jej zaawansowania) i nie będzie to stanowiło przestępstwa” – piszą autorzy z Fundacji Życie i Rodzina, którzy przeanalizowali projekt Lewicy.

Kolejną zmianą forsowaną przez lewą część rządzącej koalicji jest przywrócenie niekonstytucyjnej przesłanki eugenicznej. Zabicie dziecka miałoby być możliwe, jeśli „gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Przepis ten – oprócz tego, że zezwala na zabicie chorego dziecka – nie określa, co to jest „wysokie prawdopodobieństwo”. Czy np. 30 proc. szans na chorobę to dużo, czy mało? Która choroba jest „ciężka”? Proponowaną przez lewicę przesłankę można dowolnie rozciągnąć. Pokazywała to praktyka z czasów, kiedy podobne przepisy obowiązywały. Najczęstszą przyczyną aborcji był wtedy zespół Downa. W dodatku, tak jak w przypadku pomocnictwa, nie określono tu ram czasowych. Aborcja byłaby zatem bezkarna do chwili porodu.

Źródło: ratujzycie.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama