Kraje Europy Środkowej muszą mieć wspólny system szybkiego informowania; musimy dzielić się dostępnymi danymi nt. zjawisk pogodowych i meteorologicznych, żebyśmy byli w stanie chronić życie i zdrowie mieszkańców – powiedział wiceminister rolnictwa Republiki Czeskiej Miroslav Skřivánek.
Minister był uczestnikiem spotkania ministrów rolnictwa państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Bułgarii i Rumunii. Miało ono miejsce w czwartek w Poznaniu, przy okazji targów branży spożywczej Polagrana, odbywających się w ramach Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Sytuacja powodziowa w krajach regionu znalazła się wśród najistotniejszych tematów spotkania. „Na konferencji mówiliśmy o tym, że jako kraje Europy Środkowej musimy mieć wspólny system szybkiego informowania. Bardzo szybko, w czasie rzeczywistym musimy dzielić się dostępnymi danymi, informacjami, na przykład dotyczącymi nioczekiwanych zjawisk pogodowych i meteorologicznych, żebyśmy byli w stanie chronić życie i zdrowie naszych mieszkańców” – powiedział wiceminister Skřivánek.
Przyznał „jako ktoś, kto mieszka w górach i tam ma gospodarstwo”, że jeśli w ciągu trzech dni spada 540 mm deszczu na metr kwadratowy, to obecne rozwiązania infrastrukturalne nie są wystarczające.
„Na spotkaniu mówiliśmy o tym, że sama Wspólna Polityka Rolna powinna być ramą, w której powinniśmy móc tworzyć wspólne projekty dotyczące na przykład zapobiegania powodziom, czy różne rozwiązania, jeśli chodzi o infrastrukturę rolniczą – i to niezależnie od tego, jakiego kraju to dotyczy. To powinna być wspólna polityka rolna dla całej Europy. I wspólna strategia” – powiedział.
„O Czechach się mówi, że są dachem Europy, dlatego że u nas pada bardzo dużo. Mamy dużo rzek, które płyną bardzo szybko i to potem się rozlewa do sąsiednich krajów. Dlatego musimy poszukiwać wspólnego rozwiązania na poziomie europejskim, nie tylko rozwiązań na poziomie poszczególnych krajów” – dodał.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski poinformował podczas briefingu po spotkaniu ministrów, że jego uczestnicy przedstawili sytuację powodziową w poszczególnych krajach.
„Przyjęliśmy ustalenia, aby problem powodzi był podniesiony na szczeblu rady ministrów rolnictwa Unii Europejskiej. Polska wystąpiła o wsparcie dla rolników dotkniętych skutkami powodzi, wystąpiliśmy o pomoc z środków rezerwy rolnej. Podobne działania podjęli czy będą podejmować ministrowie rolnictwa innych krajów dotkniętych także tragedią powodzi” – zapowiedział.
Pytany, o jakich konkretnych rozwiązaniach, które mogą być wdrożone rozmawiano, relacjonował, że rozmowy dotyczyły np. sadzenia określonych roślin, które zmniejszałyby szkody związane ze spływaniem gleby. „Tu nie chodzi tylko o powódź, także wody spływowe z intensywnych opadów wiążą się ze stratami w rolnictwie" – powiedział.
Minister był też pytany o opinię na temat wpływu bobrów na skalę powodzi w Polsce. „W rolnictwie borykamy się z różnymi rodzajami szkód wyrządzanych przez zwierzęta. Bobry robią wiele pożytecznych rzeczy, przyczyniają się do nawadniania pewnych obszarów. W tym wypadku były szkody spowodowane przez brak likwidacji zapór wykonanych przez bobry” – powiedział Siekierski.
Miroslav Skřivánek zwrócił uwagę, że w Czechach bobry są gatunkiem chronionym.
„Wiadomo, że one swoją aktywnością w pewien sposób naruszają integralność chociażby zapór przeciwpowodziowych, ale priorytetem dla nas jest ochrona tego gatunku. Jako ludzie powinniśmy tworzyć takie rozwiązania infrastrukturalne, żeby bobry nie mogły tego naruszyć. Jestem tego zdania, że dla naszego pokolenia kluczowym jest przekazanie natury kolejnym pokoleniom w formie niezmienionej, niezniszczonej. To powinno być dla nas priorytetem” – powiedział.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rumunii Sorin Moise podkreślił, jak istotne są spotkania, takie jak to zorganizowane w czwartek w Poznaniu. „W takiej czy innej formie obywatele i rolnicy naszych krajów borykają się z tymi samymi problemami związanymi ze zmianami klimatycznymi, z wojną na Ukrainie, ale także oczywiście ze stale rosnącymi ambicjami Komisji Europejskiej w związku z Zielonym Ładem. Właśnie dlatego jest to bardzo ważne, by mieć wspólne stanowisko, mieć wspólny punkt widzenia, mocny głos; aby nasi rolnicy byli coraz silniejsi i bardziej konkurencyjni” – powiedział.
Źródło: PAP