Przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej zapadł dziś wyrok w procesie cywilnym z powództwa Janusza Szymika przeciwko diecezji bielsko-żywieckiej o zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 3 mln zł. Sąd zasądził 400 tys. zł zadośćuczynienia.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Marzena Buszka wyjaśniła, że diecezja bielsko-żywiecka, która powstała w 1992 roku, nie ponosi odpowiedzialności za winę księdza, gdyż w czasie, kiedy proboszcz międzybrodzkiej parafii dopuszczał się nadużyć, był duchownym archidiecezji krakowskiej.
Jednocześnie dodała, że diecezja jest winna braku reakcji na doniesienia o nadużyciach seksualnych kapłana, gdy pokrzywdzony informował o sprawie biskupa Tadeusza Rakoczego w 1993 i 2007 roku.
Sędzia zwróciła uwagę, że Kościół bielsko-żywiecki zareagował na te doniesienia w 2014 roku, gdy biskupem diecezji został Roman Pindel. Konsekwencją było zawieszenie księdza i poddanie go karze kościelnej.
Mec. Anna Englert wskazała, że sąd podzielił stanowisko reprezentowanej przez nią diecezji, iż nie jest ona odpowiedzialna za szkody wyrządzone Januszowi Szymikowi przez księdza. Zapowiedziała złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie.
Janusz Szymik twierdzi, że został skrzywdzony po raz pierwszy przez ks. Jana W., gdy miał 12 lat i służył jako ministrant w parafii w Międzybrodziu Bialskim.
Archidiecezja krakowska w komunikacie opublikowanym 28 maja 2021 roku poinformowała o decyzjach Stolicy Apostolskiej wobec biskupa seniora diecezji bielsko-żywieckiej. Watykan zdecydował o zakazie uczestniczenia w celebracjach i spotkaniach publicznych oraz w zebraniach plenarnych KEP, nakazie życia w duchu pokuty i modlitwy, a także wpłacie z prywatnych środków odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji Świętego Józefa.
Hierarchowie kościelni od 2001 r. mają obowiązek zgłaszania do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary każdego przypadku nadużyć seksualnych, a od 2017 roku – zgłaszania ich Prokuraturze Krajowej w Polsce.
Źródło: KAI