Kard. Dziwisz: o dziedzictwie św. Jana Pawła II nie wolno nam zapomnieć. Jutro 10. rocznica kanonizacji

O tym dziedzictwie nie wolno nam zapomnieć, bo byłoby to wielką szkodą dla Kościoła i społeczeństwa, borykającego się przecież z wieloma skomplikowanymi wyzwaniami. Wiele przenikliwych i jasnych odpowiedzi na trudne pytania możemy odnaleźć w nauczaniu Jana Pawła II. Trzeba tylko po nie sięgać – mówi kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni jego osobisty sekretarz.

Dawid Gospodarek, Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10 lat od kanonizacji Jana Pawła II. Wyniesienie na ołtarze przez Kościół jest potwierdzeniem świętości danego człowieka przez najwyższy Kościelny autorytet w osobie Ojca Świętego. W jaki sposób tę świętość Karola Wojtyły można było zauważyć już za jego życia. Ksiądz Kardynał towarzyszył mu codziennie przez kilkadziesiąt lat. Czy widział oznaki świętości? Jakie?

Kard. Stanisław Dziwisz: Trudno odpowiedzieć na tak postawione pytanie, bo całe jego życie było przeniknięte Bożą obecnością. To był człowiek, o którym z całą pewnością można powiedzieć, że był głęboko zjednoczony z Chrystusem. Mówiła o tym jego codzienność, praca, posługa pasterska, spotkania z ludźmi, lektury, to w jaki sposób spędzał wolne chwile i cieszył się życiem, ale może szczególnie momenty trudu, zmęczenia, krzyża, który dźwigał dzień po dniu.

Myślę, że każdy może znaleźć w tym bogactwie taki odblask świętości, który może go inspirować i pociągać do naśladowania. Ludzie w podeszłym wieku i chorzy zwrócą uwagę na jego pokorny, cierpliwy sposób znoszenia niedogodności wieku i bólu, który przysparzały mu choroby. Intelektualiści wskażą na uczciwość w poszukiwaniu i głoszeniu prawdy. Dla pasterzy będzie wzorem ofiarnej służby dla innych, dla ludzi pracy szacunku dla ludzkiego trudu, dla młodych – ideałem życia pięknego i sensownego.

Do mnie najbardziej przemawiała jego modlitwa. Był człowiekiem wielkiej modlitwy i kontemplacji. Odmawianie Brewiarza w całości było dla niego uświęceniem dnia. Codziennie medytacja i adoracja, w każdy czwartek Godzina Święta, w piątki Droga Krzyżowa. Kult świętych, zwłaszcza patronów Polski, nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia. Nie zapominał modlić się w intencjach, o które go ludzie prosili.
 
Jak rozwija się kult Jana Pawła II, w jakich miejscach kuli ziemskiej jest on najsilniejszy? Czy to jest Polska? Skąd jest największe zapotrzebowanie na jego relikwie?

- Zainteresowanie życiem i osobą Jana Pawła II nie tylko jest wciąż żywe, ale wciąż dynamicznie się rozwija w różnych częściach świata. Dla zgłębienia jego bogatego i ponadczasowego dziedzictwa powstają liczne instytuty naukowe. Imię Jana Pawła II nadaje się szkołom, szpitalom, hospicjom, muzeom. Budowane są kościoły pod wezwaniem św. Jana Pawła II. Można również zaobserwować powrót do jego twórczości literackiej i teatralnej.

Nie ustaje pielgrzymowanie do Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie ludzi z całego świata, ale także – co szczególnie cieszy – krakowian, którzy regularnie odwiedzają to miejsce, tutaj modlą się całymi rodzinami i uczestniczą w życiu duszpasterskim, o bogactwie którego świadczą różnorodne grupy – dla dzieci i młodzieży, dla wolontariuszy, dla chorych i niepełnosprawnych, dla wspólnot neokatechumenalnych i Domowego Kościoła, i wielu innych. To pokazuje, że Jan Paweł II wciąż oddziałuje na przeróżne środowiska i jest ważnym punktem odniesienia dla wielu ludzi. O relikwie św. Jana Pawła II prosi wiele kościołów z różnych krajów. Ludzie chcą mieć świętego papieża blisko siebie, potrzebują jego pośrednictwa przed Bogiem. Obecność relikwii Jana Pawła II przypomina im o jego świętym życiu i inspiruje do podążania własną ścieżką świętości.
 
Ksiądz Kardynał wybudował chyba największe i najbardziej znaczące sanktuarium Jana Pawła II na świecie. Jak prezentuje się tam ruch pielgrzymkowy?

- Sam nie wybudowałem tego sanktuarium. Jest ono wyrazem czci ludzi kochających papieża, Kościoła w Krakowie, w którym święty Jan Paweł II narodził się, odkrywał swoje powołanie i dojrzewał do pełnienia posługi pasterza najpierw w Kościele lokalnym, a potem powszechnym. Myślę też, że to sanktuarium jest odpowiedzią miłości na miłość, jaką papież okazywał swoim rodakom i ojczystej ziemi. Dziś jest to miejsce tętniące życiem.

Otrzymujemy wiele świadectw o uzdrowieniach, między innymi z nowotworów. Wiele małżeństw bezdzietnych dzięki wstawiennictwu św. Jana Pawła II otrzymuje dar potomstwa. Trudno wyliczać łaski, które ludzie otrzymują za jego przyczyną. Jest ich wiele. Przekonanie o skuteczności jego wstawiennictwa umacnia się dzięki tym licznym świadectwom. Ale nieustanny strumień ludzkiej modlitwy i pielgrzymowania widzimy nie tylko w Krakowie.

Już od 19 lat trwa wielkie pielgrzymowanie do jego relikwii w bazylice św. Piotra w Watykanie. Ta ogromna codzienna procesja z Placu św. Piotra aż do ołtarza Jana Pawła II właściwie wpisała się na stałe w krajobraz Watykanu, stała się jego nieodłączną częścią. To wszystko świadczy o tym, jak intensywne jest doświadczenie obecności świętego papieża w życiu Kościoła i zwykłych ludzi.
 
Jak czas od śmierci Jana Pawła II Ksiądz Kardynał ocenia pod kątem promowania nauczania i dziedzictwa papieża z Polski? Czy dostatecznie je wykorzystaliśmy?

- To zadanie jest ciągle przed nami. Dokonała się już wielka praca nad zgłębieniem tego dziedzictwa, które jest wciąż inspirujące dla Kościoła i naszej Ojczyzny, jednak to bogactwo nadal pozostaje wyzwaniem. Warto je podejmować, bo w nauczaniu Jana Pawła II odnajdziemy wiele ważnych, uniwersalnych wskazań i drogowskazów. Brzmiały one dla nas jasno i czytelnie, gdy Ojciec Święty był wśród nas, zwłaszcza podczas jego pielgrzymek apostolskich. One wciąż przemawiają przez zapisane słowa, utrwalone przemówienia i homilie, książki, również te poetyckie. O tym dziedzictwie nie wolno nam zapomnieć, bo byłoby to wielką szkodą dla Kościoła i społeczeństwa, borykającego się przecież z wieloma skomplikowanymi wyzwaniami. Wiele przenikliwych i jasnych odpowiedzi na trudne pytania możemy odnaleźć w nauczaniu Jana Pawła II. Trzeba tylko po nie sięgać.
 
Dużą przeszkodą w dyskusji o nauczaniu Jana Pawła II i jego postaci, też w promowaniu jego dziedzictwa, są oskarżenia o niewystarczające wspieranie osób zranionych przez duchownych przemocą seksualną. Tymczasem, to właśnie Jan Paweł II był pierwszym papieżem w historii, który wytoczył zdecydowaną walkę temu rodzajowi deprawacji. Proszę nieco przybliżyć ten temat?

- Nie da się tego zrobić w kilku zdaniach, potrzebna by była osobna rozmowa, bo rola Jana Pawła II w tej dziedzinie, choć w wielu środowiskach kwestionowana lub co najmniej niedoceniana, jest ogromna, wręcz pionierska. Nie byłoby dzisiejszej troski Kościoła o osoby skrzywdzone i naprawę wyrządzonego im zła, gdyby nie prawość sumienia Jana Pawła II, odwaga zmierzenia się z tym bolesnym problemem, jego decyzje i dokumenty. Papież Benedykt XVI kontynuował dzieło zapoczątkowane przez swojego poprzednika, jego drogą idzie teraz papież Franciszek, ale powtarzam – rozpoczął ją Jan Paweł II. To bolesne i bulwersujące, że próbuje się jego wkład wymazać z pamięci społecznej.

Wielką rolę w ukazywaniu prawdy na ten temat mają do odegrania media katolickie, ale także specjaliści, którzy operują nie emocjami, ale faktami. A one jednoznacznie wskazują na to, że Jan Paweł II nie był obojętny i zdecydowanie reagował na zło popełniane przez duchownych wobec dzieci.
 
Po śmierci papieża mówiło się o Pokoleniu JPII. Czy ono istnieje? Jak można opisać to pokolenie, kto do niego należy?

- Trudno mówić o pokoleniu Jana Pawła II, bo ono nie ma metryki. Są tacy, którzy twierdzą, że ono nie istnieje. Nie mają racji. Wiem to z całą pewnością, gdy patrzę na ludzi w różnym wieku, którzy inspirują się świętym papieżem. Należą do niego zarówno ci, którzy pamiętają czasy jego pontyfikatu, ukształtowani epokowymi wydarzeniami tamtych lat, jak i ci, którym przekazywane są świadectwa o jego świętym życiu – tak wiarygodne i przemawiające, że sami postanawiają je zgłębiać.

O tym, że pokolenie Jana Pawła II żyje i ma się dobrze, świadczą też Światowe Dni Młodzieży, które za każdym razem zdumiewają świat mówiący o tym, że młodzi odchodzą od Kościoła, że sprawy wiary ich nie interesują. To nieprawda. Widzieliśmy zresztą w Krakowie w 2016 roku żywą wspólnotę młodych ludzi zachwyconych Chrystusem, pragnących żyć z Nim w przyjaźni i zainspirowanych świętym życiem papieża Polaka. To jest pokolenie Jana Pawła II.

Dziękujemy za rozmowę.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama