Kpiny z Madonny równa się komercyjny sukces. Czy chrześcijaństwo jest do bicia?

Jaka jest najlepsza recepta na tanią, i skuteczną niestety, reklamę produktu, lokalu, brandu? Odpowiedź nie jest trudna: to naruszenie czegoś, co dotąd było nienaruszalne, kulturowo chronione, „obsmarkanie” jakiegoś elementu uważanego za świętość. Najlepiej nadaje się do tego bluźnierstwo.

Znakomicie nadaje się do tego chrześcijaństwo, a konkretniej – katolicy, no bo przecież nie judaizm czy islam, bo tam reakcja jest szybka i zdecydowana: w redakcji czy agencji artystycznej, gdzie ktoś chciałby zakpić z Mahometa czy Koranu, wybuchają bomby, zaś etykieta antysemity zamyka wszelkie drzwi w cywilizowanym świecie. Katolików można „dojeżdżać” bez lęku.

Zawsze można liczyć na lewackie media i piewców wolności, którzy pochwalą, pogłaszczą, pobłażliwie się uśmiechną, że przecież „nikt nikogo nie chce obrażać”, że jest „wolność artystyczna” i każdy może robić w demokratycznym kraju, co chce. A rozgrzany sędzia stwierdzi – jak to miało miejsce podczas rozprawy uniewinniającej grupę 32 osób ze Strajku Kobiet (wtargnęły w 2023 r. do katedry w Poznaniu, by bluźnierczymi hasłami przerwać Eucharystię), że wulgarny incydent to nic innego, jak „wyraz bezsilności w sytuacji, w której politycy przy aprobacie Kościoła narzucili wszystkim członkom społeczeństwa swoją wizję świata i ograniczyli prawa kobiet” (copyright: sędzia Joanna Knobel). Idealnie, jeśli przy okazji znajdzie się jakiś „pożyteczny idiota” w koloratce, który radośnie przyklaśnie ocenie GW czy „Tygodnika Powszechnego” i – jak to się stało po incydencie na koncercie Nergala, który publicznie podarł Pismo Święte i przy entuzjazmie publiki krzyczał: „żryjcie to g…o” – będzie tłumaczył, że „oj tam, oj tam…”, to taki żarcik, a „Nergal, który robi show z diabłem (bo diabeł dobrze się sprzedaje), nie jest satanistą, nie odprawia mszy, nie zabija dzieci, nie puszcza krwi, tylko odgrywa szatana, który moim zdaniem jest szatanem jasełkowym” (cytat: ks. Adam Boniecki).

Co innego, jeśli przedmiotem ataku stanie się np. świecznik chanukowy. Oooo, wtedy kajaniu się nie ma końca!

Ale ad rem: jaki jest efekt „obsmarkania” świętości? Co najmniej potrójny: wzrośnie sprzedaż (wszystko jedno, jak się mówi, byle się mówiło o produkcie), skandal jest świetnym nośnikiem promocji, a przy okazji można przyłożyć na odlew znienawidzonym katolom.

Kpiny z Madonny

Niedawno media obiegła informacja o bluźnierczym wystroju warszawskiej restauracji Madonna, otwartej jesienią ubiegłego roku przy pl. Konstytucji. To kolejny lokal właścicieli włoskiej restauracji Queen Mama z Lublina. Co można w niej zobaczyć? Np. obrazy Matki Boskiej z twarzą Rihanny czy Lany Del Rey. Nie brakuje również podobizn Jezusa Chrystusa z Keanu Reeves’em. W lokalu można zobaczyć różne interpretacje nawiązania do symboliki maryjnej, a nawet... „Maryjki” z kodem QR do składania zamówień.

Nic dziwnego, że przed lokalem rozpoczęły się protesty osób wierzących, którym tego typu bluźniercza manifestacja sprawiła ból. Jaki jest efekt? Facebook i instagram pokazały zdjęcia, co jeszcze bardziej rozreklamowało restaurację. Ponoć klienci walą do niej drzwiami i oknami!

Kuriozalne jest tłumaczenie właścicieli Madonny. „Jesteśmy przyzwyczajeni do kolejek przed lokalem, ale na modlitwę fanatyków nie byliśmy gotowi. Na kolejne takie wydarzenie przygotujemy termosy z herbatą i włoskie przekąski” – czytamy w tekście opublikowanym na www.noizz.pl. „Oskarżenia o obrażanie uczuć są dla nas mocno kuriozalne, ponieważ prezentujemy obrazy i symbole powszechnie dostępne we włoskich domach (...) oraz w szeroko pojętej pop kulturze (…). Nie mamy zamiaru nikogo obrażać i zapewniamy, że gdyby ktoś z urażonych zajrzał do nas (…) zmieniłby zdanie. (…) Broni nas dobra włoska kuchnia i dobra muzyka” – dodają. Trudno o większy cynizm i zakłamanie.

Rozumiem, że oddający hołd w polskim sejmie wspomnianej wcześniej (ugaszonej skutecznie przez posła Brauna) chanuce to też fanatycy?

Prowokacja czy sztuka?

Niejedyny to przykład sięgania po wulgarne naigrawanie się z naszej wiary. Kilka lat temu na aukcji Allegro, z której dochód miał być przeznaczony na WOŚP, pojawił się obraz Matki Boskiej Kermitowskiej – Madonna trzymająca w ramionach, w miejscu Jezusa, popularną kiedyś zieloną maskotkę. Jerzy Owsiak tłumaczył, że owszem, był taki epizod, ale nikt nie kupił ikony.

Pamiętamy niesiony na kiju wizerunek waginy, co miało być parodią procesji Bożego Ciała. Idąca obok prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz miała świetny ubaw. Widzów Teatru Dramatycznego w Warszawie wita wyeksponowana pornograficzna rzeźba przedstawiająca żeńskie miejsca intymne i upozowana na figurę Matki Bożej. Pamiętamy bluźniercze sztuki: „Klątwę” wystawianą w Teatrze Powszechnym w stolicy (2017 r.), spektakl „Nasza przemoc i wasza przemoc” (2016 r.) czy spektakl Teatru Polskiego w Poznaniu „Śmierć Jana Pawła II” w reżyserii Jakuba Skrzywanka.

W powyższych przypadkach nie jest to, jak próbują tłumaczyć niektórzy teologowie (A. Draguła, „Bluźnierstwo w sztuce: między wiarą a prowokacją”, „Przewodnik Katolicki” 3/2016), próba artystycznego poszukiwania. Jest jedna różnica pomiędzy monologiem Konrada w Mickiewiczowskich „Dziadach” a obrazem kopulacji z krzyżem.

W listopadzie 2023 r. wydawnictwo „Prószyński i S-ka” wydało książkę pt. „Chrześcijaństwo. Amoralna religia”. Jest to rozmowa Artura Nowaka z filozofem Ireneuszem Ziemińskim. Wstęp napisał eksjezuita Stanisław Obirek. O czym jest książka? To jedno wielkie oskarżenie skierowane przeciwko wyznawcom Chrystusa, przy czym ostrze krytyki dotyka Jezusa i Ewangelię. Według autorów chrześcijaństwo to religia amoralna, perfidna i przewrotna, degradująca i poniżająca człowieka, czyniąca z ludzi niewolników, gorsza niż Holocaust, winna wszelkiego zła na świecie. Zdaniem Obirka, przyjmując je, afirmujemy obraz Boga „jako psychopaty nie tylko tolerującego, ale wręcz usprawiedliwiającego największe zbrodnie w dziejach ludzkości”. Program Jezusa jest przemocowy, ba, taki charakter ma nawet głoszone przez Mesjasza miłosierdzie!

Nietrudno zdemaskować przekłamania i świadome odwracanie sensów w książce (odsyłam do świetnego tekstu Grzegorza Górnego „Jezus na ławie oskarżonych”, „Sieci” 5/2024), demoniczne wręcz totalne odwrócenie pojęć, psychomanipulacje, wyobrażenia chorych z nienawiści do chrześcijaństwa ludzi. Ale na pewno książka trafiła do wielu osób. Co z ich wiarą? Jeśli była słaba, pozbawiona intelektualnej podbudowy, wywiad sporo mógł namieszać w głowach.

Co robić?

To nie pierwsze i nie ostatnie bluźnierstwa, prowokacje, próby uderzania w sacrum. Będzie ich więcej, bo jest na to przyzwolenie z góry. Czy jest, wedle lewackich definicji, mową nienawiści? Nie. Parasol ochronny ma dotyczyć tylko członków LGBT, muzułmanów etc. Na nas można pluć do woli.
Co robić w takich sytuacjach, skoro nasz publiczny sprzeciw działa jak świetna reklama?

Nie bać się publicznie protestować, wyrażać swoje zdecydowane opinie w sieci, tworzyć stowarzyszenia i grupy jednoczące się we wspólnych wysiłkach. Dobre efekty daje bojkot konsumencki firm posługujących się bluźnierstwem w promocji towarów, podobnie omijanie szerokim łukiem teatrów, lokali, wydawnictw promujących taką „sztukę”. Gdy zabraknie pieniędzy, zwykle bluźniercy szybko miękną. Tak działa żydowska Liga Przeciw Zniesławieniom.
A przede wszystkim warto modlić się o nawrócenie bluźnierców. To zawsze jest skuteczne.

Echo Katolickie 6/2024

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama