Kapłani byli pośrednim wsparciem dla podziemia antykomunistycznego, za co często płacili więzieniem – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Tomasz Trzaska. Kapelan Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL podkreśla, że duchowni szczególnie na tzw. prowincji cieszyli się dużym autorytetem i ich słowa nakłaniały miejscową ludność do wspierania „leśnych".
Ks. Tomasz Trzaska zaznacza, że choć badaczom trudno nawet oszacować skalę zaangażowania duchownych w antykomunistyczne podziemie, to na pewno można wskazać dobrze opisane historie kilku kapłanów wprost wspierających wyklętych. To przede wszystkim o. Władysław Gurgacz „Sem" oraz ks. Rudolf Marszałek. Obaj byli związani z ze zbrojnymi oddziałami - pierwszy na Sądecczyźnie z Polską Podziemną Armią Niepodległościową, zaś drugi z Narodowymi Siłami Zbrojnymi, współpracował na Podbeskidziu z oddziałem kpt. Henryka Flamego „Bartka". Obaj zostali też zamordowani z wyroków komunistycznych sądów - ojciec Gurgacz na Montelupich w Krakowie, a ksiądz Marszałek na Rakowieckiej w Warszawie. IPN szacuje, ze w podziemie niepodległościowe zaangażowało się 120-180 tysięcy osób.
„Ojciec Władysław Gurgacz stanowi mocny punkt odniesienia - był nie tylko kapelanem, edukował swych żołnierzy z etyki, z przedmiotów ścisłych, był przyjacielem i kompanem. Był z nimi w oddziale i był z nimi do końca, choć miał możliwość ucieczki przed aresztowaniem, to powiedział - byłem z nimi w oddziale, byłem z nimi w lesie, będę z nimi tam, gdzie zostaną zabrani. Zapłacił za to najwyższa cenę" - podkreśla ks. Tomasz Trzaska. Ks. Władysław Gurgacz został stracony w 1949 r.
Kapelan Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL zwraca również uwagę na szeroko opisywane w materiałach UB, znajdujących się obecnie w Archiwum IPN, postawy księży diecezji łomżyńskiej. Na obszarze dzisiejszego województwa podlaskiego podziemie antykomunistyczne stanowiło istotną siłę aż do ogłoszonej w 1947 roku amnestii. Ks. Tomasz Trzaska relacjonuje, że duchowni z diecezji łomżyńskiej wykazywali „niezwykle niezłomną" postawę. „Postawę, która pokazuje nie tylko, że ktoś udziela wsparcia, że ma kontakt z podziemiem - UB nazywało je bandytami - ale, że działano też pośrednio" - zauważa kapłan.
Rozmówca Radia Watykańskiego wskazuje na patriotyczne nastawienie polskiego duchowieństwa, co przejawiało się choćby w kazaniach. „Kiedy wierni słyszeli o postawach patriotycznych, o postawach antykomunistycznych, wówczas wiedzieli, że ci, którzy poszli do lasu, ci, którzy są w podziemiu, oni są po dobrej stronie, a zatem ich trzeba wspierać" - wyjaśnia ks. Trzaska. Przywołuje też słowa Jana Kmiołka, żołnierza niezłomnego ziemi pułtuskiej i wyszkowskiej, który napisał: „żyjemy z życzliwości ludności cywilnej".
W tych okolicznościach tzw. „działalności antypaństwowej” wszystkim duchownym groziły wysokie kary. „W zasadzie w każdym z tych paragrafów było napisane, że podlega karze więzienia lub karze śmierci. Wówczas - w zależności od kwalifikacji sędziego, tacy kapłani mogli ponosić kary" - tłumaczy ks. Trzaska. Jak dodaje, prawo stalinowskiej Polski przewidywało, że w zasadzie każdy czyn zabroniony mógł zostać „podciągnięty" pod próbę „zbrojnego obalenia ustroju". Taki zarzut usłyszał 26 kwietnia 1951 roku ks. Zygmunt Kaczyński, przedwojenny dyrektor Katolickiej Agencji Prasowej oraz minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego w Rządzie RP na uchodźstwie. Po czterech miesiącach duchowny usłyszał wyrok 10 lat więzienia, mimo interwencji Watykanu i Episkopatu Polski. Dwa lata później - 13 maja 1953 roku – został najprawdopodobniej zamordowany w więzieniu mokotowskim w Warszawie. „Stał się symbolem, a swą dzielną postawą w ciągu czterech lat pobytu w więzieniu dał wspaniały przykład ducha kapłańskiego" - napisał o ks. Kaczyńskim prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński.
W dyskusji na temat relacji Kościół-podziemie niepodległościowe często przywołuje się treść porozumienia Państwo-Kościół z kwietnia 1950 roku. W jego 8. punkcie czytamy, że Kościół będzie zwalczać „zbrodniczą działalność band podziemia", a także piętnować i karać duchownych zaangażowanych w tę działalność”. Ks. Tomasz Trzaska podkreśla, że ten zapis nie jest tożsamy z postawą duchowieństwa i samego Prymasa Tysiąclecia - postawą pomocową i propatriotyczną. „Są świetne opracowania profesora Jana Żaryna na temat tego porozumienia. W sensie ścisłym ten zapis był martwy. To jest też niezwykle delikatny moment - kiedy prymas Wyszyński szuka nie tyle kompromisu, co ustalenia pewnych warunków pokoju, nawet wiedząc, że pewne przepisy nie będą egzekwowane" - tłumaczy kapelan Muzeum przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Działające tam Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL jest jednym z głównych miejsc obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Kulminacja uroczystości pod hasłem „Niezłomni-Niezapomniani" w dniach 1-2 marca. Wydarzenia potrwają do 7 marca, gdy przypada 75. rocznica komunistycznego mordu na mjr. Hieronimie Dekutowskim „Zaporze".
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych przypada w rocznicę wykonania egzekucji na członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. 1 marca 1951 roku w więzieniu mokotowskim „metodą katyńską” został zamordowany prezes WiN, podpułkownik Łukasz Ciepliński „Pług". Zginęli też jego najbliżsi współpracownicy: Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel. Ich ciała komuniści zakopali w nieznanym miejscu.
autor jest pracownikiem Polskiego Radia