Kontrowersje wokół krakowskiej strefy czystego transportu

Podkrakowskie gminy zaapelowały do władz miasta Krakowa o przemyślane i sprawiedliwe wprowadzanie strefy czystego transportu. 14 gmin sprzeciwia się m.in. pomysłowi, aby osoby spoza Krakowa płaciły za wjazd do miasta w przypadku, jeżeli ich samochody nie spełnią norm SCT. Strefa ma obejmować całe miasto.

Pod apelem podpisali się włodarze gmin tworzących stowarzyszenie Metropolia Krakowska: Biskupice, Czernichów, Igołomia – Wawrzeńczyce, Kocmyrzów – Luborzyca, Liszki, Michałowice, Mogilany, Niepołomice, Skawina, Świątniki Górne, Wieliczka, Wielka Wieś, Zabierzów, Zielonki.

Wójtowie i burmistrzowie zaapelowali o: jednolite zasady dla mieszkańców Krakowa i gmin ościennych; granice SCT dopasowane do realnych potrzeb; okres przejściowy minimum 5 lat; stopniowe wdrażanie ograniczeń; przejrzystość zasad funkcjonowania SCT.

„Nie sprzeciwiamy się wprowadzeniu SCT, ale apelujemy o przemyślane i sprawiedliwe rozwiązania” – powiedział wójt Zielonek Mirosław Golanko. Z kolei wójt Wielkiej Wsi Krzysztof Wołos, ocenił, że reedukacja emisji zanieczyszczeń transportowych to kolejny krok w walce o czyste powietrze, ale potrzebne są rozwiązania, które nie doprowadzą do wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców gmin ościennych.

Uderza w kierowców

W styczniu Rada Miejska Wieliczki wyraziła swój sprzeciw wobec SCT w proponowanym kształcie, a na początku lutego – Rada Gminy Zabierzów, która m.in. oceniła, że

„SCT w proponowanym kształcie uderza wyłącznie w jedną grupę społeczną – kierowców samochodów – ignorując inne istotne źródła zanieczyszczenia powietrza, między innymi oddziaływanie lotniska Kraków-Balice”.

17 grudnia ubr. ZTP przedstawił nowy roboczy projekt uchwały o SCT. Wzbudził on sprzeciw m.in. radnych Prawa i Sprawiedliwości. Projekt ten zakłada, że strefa zacznie obowiązywać osoby spoza Krakowa od 1 lipca 2025 r. Kierowcy aut niespełniających norm wjechaliby do miasta za uiszczeniem opłaty – 2,50 zł za 1 godz., abonamentowe 20 zł za dzień, 500 zł za miesiąc. Mieszkańcy Krakowa zostaliby objęci wymogami dopiero od 1 lipca 2030 r.

Początkowe wymagania dla aut osobowych z silnikiem benzynowym (w tym LPG) to rok produkcji przynajmniej 2005 albo spełniony wymóg normy emisji nie niższej niż Euro 4. Dla diesli to, odpowiednio, minimum 2014 rok produkcji albo minimum norma emisji Euro 6. Od 1 lipca 2030 r. wymagania dla diesli zostałyby zaostrzone: wymagany byłby minimum rok produkcji 2018 albo norma emisji Euro 6dT. Wymagania dla aut z silnikiem benzynowym zostałyby bez zmian.

SCT obowiązywałaby niemal na terenie całego Krakowa z wyjątkami umożliwiającymi dojazd do niektórych szpitali czy autostradowej obwodnicy oraz bez obszarów na wschód od drogi ekspresowej S7.

SCT nie obowiązywałaby m.in. osób z niepełnosprawnościami, pojazdów zabytkowych.

Opór

Pomysł wprowadzenia SCT od początku wzbudzał opór wielu mieszkańców. Podczas konsultacji znaczną część opinii stanowiły głosy sprzeciwu przeciwko tworzeniu strefy wykluczającej kierowców. Jeden z autorów wpisów stwierdził, że jest kierowcą autobusu i pytał, jak ma dojeżdżać na ranem do pracy po ustanowieniu SCT.

SCT powstała już w Warszawie i od początku 2026 r. dotknie znaczą część kierowców.

Z powodu oporu mieszkańców Wrocław przesunął plany stworzenia strefy. Kontrowersje wzbudziło tam m.in. to, że w roli konsultanta wystąpiło stowarzyszenie, do którego należą producenci aut, a więc podmioty zainteresowane tym, by ludzie musieli kupować nowsze samochody.

SCT ma powstać także w Szczecinie. (PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama