Z jednej strony śpiewa się piosenkę Lennona o świecie bez narodów, a potem ludzie śledzą z zapartym tchem, kto ile zdobył medali, który naród jest lepszy – mówi prof. Zdzisław Kranodębski, socjolog, były europoseł PiS.
Zapytany w rozmowie z portalem Nowy Świat 24 o igrzyska w Paryżu, prof. Krasnodębski odparł, że je bojkotuję, choć kiedyś pasjonował się lekkoatletyką.
„Wszystko to dziś jest opium dla mas, by je utrzymywać w dyscyplinie. To wielki przemysł oparty na wielkim oszustwie, na iluzji, że życie ludzi, jego sens, znajduje się właśnie w oszustwie. Sprzeczności nie mają już znaczenia, są w to wpisane, jak w każde kłamstwo. Dlatego, z jednej strony śpiewa się piosenkę Lennona o świecie bez narodów, a potem ludzie śledzą z zapartym tchem, kto ile zdobył medali, który naród jest lepszy. I odbywa się to czasem «po trupach», bo to jest biznes” – stwierdził socjolog. Jego zdaniem świat bez płci, który nastał już po śmierci Lennona to „apogeum, szczyt fali”.
„Świat nie runie w przepaść, a to wszystko będzie się cofało – prognozuje Zdzisław Krasnodębski. – We wczesnych latach 70. promowano nawet pedofilię. (…) Mówiono o odkrywaniu naturalnej, represjonowanej przez kulturę seksualność dziecka, że to wszystko było w odwołaniu do Zygmunta Freuda, idei «wyzwalania» dzieci i tak dalej.
Jednocześnie były europoseł zauważa, że nawet w lewicowych frakcjach Parlamentu Europejskiego ludzie rozumują normalnymi kategoriami. Skąd w takim razie rewolucja?
„Problemem Europy, europejskiej polityki, nie jest to, że ona jest cyniczna, ona jest hipermoralistyczna – odpowiada Krasnodębski. – Każdy chce być bardzo dobrym człowiekiem i tak się przedstawiać. No więc, w 2019 roku, ta dobroć polegała na tym, że każdy proponował jeszcze szybsze ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Potem każdy musiał powiedzieć przynajmniej trzy razy «sława Ukrainie», bo wtedy był dobrym człowiekiem. Oczywiście sprawa Ukrainy jest ważna, ale to jest takie na pokaz, nagłe, obowiązkowe, rytualne. To może być dowolna rzecz, która w danej chwili będzie budziła moralne wzburzenie”.
Jednocześnie europoseł PiS przytacza historię o Katarinie Barley. „Niemiecka socjaldemokratka i była minister sprawiedliwości Niemiec, która bardzo nas nie lubi, powiedziała kiedyś o Polsce mniej więcej tak: jak im pokażemy pieniądze, jak pokażemy, że możemy im je dać lub odebrać, jak zobaczą, że na stole są miliardy, to się ugną.
I w jakimś sensie miała rację” – stwierdza, odnosząc się do sprawy Krajowego Planu Odbudowy, czyli funduszu, z którego środki trafiły do Polski dopiero po zmianie rządu. Zdzisław Krasnodębski zaznacza jednak, że jest optymistą.
„Powiedziałem, jakie są słabości i zagrożenia, ale gdybym nie był przekonany, że możemy je pokonać, to bym tego nie mówił. W ciągu tych wszystkich lat, które przeżyłem w naszym pięknym kraju, zawsze jest tak, że trudne czasy wydobywają z Polaków najlepsze cechy. Czas właśnie na to” – konkluduje.
Źródło: Nowy Świat 24
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.