Idealne życie to fikcja. Przyjeżdżamy na DDM nie tylko pełni radości, energii, zapału, ale też z naszymi życiowymi problemami, wątpliwościami, lękami… Czas DDM jest więc okazją dla każdego z nas, żeby umacniać w nas to co dobre, zdrowe, ale też poznawać, lepiej diagnozować to co w nas słabe, chore – powiedział współorganizator Ks. Michał Oleksowicz.
W niedzielę 21 lipca w Domu Rekolekcyjnym w Hartowcu zakończyły się czterodniowe rekolekcje dla młodzieży z Diecezji Toruńskiej. Diecezjalne Dni Młodzieży to czas modlitwy, spotkania, bycia z sobą i drugim człowiekiem.
Jako duszpasterze mamy okazję w tym czasie bawić się z młodzieżą, żartować, ale też rozmawiać bez znieczulenia o tym co boli. Dzisiejsza młodzież jest wspaniała, wrażliwa, obdarzona potencjałem. Ale mierzy się również z problemami wynikającymi z rozpadających się rodzin, z dużej ilości czasu spędzanego przed ekranem i samotnego życia w internetowej lub miejskiej „dżungli” – powiedział ks. Michał Oleksowicz.
Wydarzenie integruje nie tylko młodzież, która ma konkretne doświadczenie Kościoła czy jest zaangażowana w jakiejś wspólnocie. Co raz częściej na Diecezjalne Dni Młodzieży przyjeżdżają osoby, które mają nikłe doświadczenie wiary i cały czas poszukują. Jak zatem trafili na DDM?
„Ponieważ szukają czegoś dobrego, wartościowego dla siebie i pomyśleli, że właśnie tu mogą to znaleźć. Ten fakt bym zinterpretował dwojako. Po pierwsze, co raz więcej młodych ludzi w Polsce nie ma na co dzień kontaktu z Kościołem. Po drugie, wśród tych, którzy tego kontaktu nie mają zagwarantowanego ze względu na życie religijne w rodzinie czy też w innym środowisku, są właśnie tacy młodzi ludzie, którzy na własną rękę szukają „czegoś więcej”. To mnie bardzo cieszy! Jestem pełen uznania dla ich kontrkulturowej odwagi” – dodaje.
Tegoroczne hasło „Połączeni” nawiązuje do dwóch rzeczy: połączenie w nas i połączenie między nami.
To pierwsze połączenie to jest coś fundamentalnego co określa każdego z nas, czyli takie nasze życiowe DNA. Każdy człowiek to cudowne połączenie ciała, umysłu i ducha. Harmonia tych trzech elementów może zapewnić szczęśliwe życie nie tylko teraz, ale i na wieki. Oprócz tego połączenia w nas, jak powietrza potrzebujemy relacji z innymi i z Bogiem. Chodzi więc o to, aby to co w nas harmonijnie połączone, nie było zamknięte, schowane, zabetonowane, nieme, lecz żeby komunikowało się z innymi – powiedział Ks. Michał Oleksowicz.
W spotkaniu wzięło udział ponad 160 osób. Młodzi mówili o relacjach z Bogiem i ludźmi, zastanawiali się nad tajemnicą powołania do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, macierzyństwa i ojcostwa, życia we wspólnotach i byciu w Kościele. Wśród osób, które dzieliły się swoim świadectwem byli m.in. Maja i Krzysztof Sowińscy oraz Patrycja Hurlak. Obecne były także siostry zakonne, klerycy oraz księża. Oprócz uczestników było też sporo wolontariuszy, którzy od lat pomagają przy organizacji DDM.
Pierwszy raz w Hartowcu byłem w 2014 r. jako uczestnik. Świadectwa i koncerty dosłownie mnie wtedy uwiodły. Byli to ludzie z żywymi świadectwami, tacy jak Wyrwani z Niewoli, których uliczny, bezpardownowy przekaz trafił do mnie od razu. Kolejne lata byłem już w wolontariacie. To jest przygoda i niepowtarzalny klimat, których trzeba doświadczyć – powiedział Piotr Klejnowski.
Na spotkaniu nie zabrakło modlitwy, katechez, adoracji oraz sakramentu pokuty i pojednania, ale także rozrywki w postaci muzyki.
Dla mnie muzyka jest jedną z ulubionych form modlitwy. Działa ona jako pomost między umysłem a sercem, pomagając przy tym wyrazić to, co trudno czasem ująć słowami. Muzyka jest jednym z elementów DDM, dlatego organizatorzy szczególnie dbają o ten duchowy aspekt i zapraszają różnych ciekawych artystów - powiedział ksiądz Sebastian Żyła.
W tym roku organizatorzy zaprosili m.in. zespół „Nowy ślad”, przy którym młodzież świetnie się bawiła.