Mistrzostwa Europy za mało inkluzywne, za bardzo seksistowskie. Zakazać tego, a organizatorów: pod sąd!

Obecna formuła Mistrzostw Europy w piłce nożnej wyczerpała się – zauważa Grzegorz Górny na łamach wPolityce.pl. Nie może być tak, żeby rywalizowali ze sobą wyłącznie mężczyźni, bez uwzględnienia parytetów, osób niebinarnych czy queer. Jeśli dodamy do tego wybujały nacjonalizm, niesprawiedliwość, szkody na ekologii, w zasadzie natychmiast należałoby ich zakazać, a organizatorów przykładnie ukarać.

Jadąc dziś autem usłyszałem w programie III PR wywiad z dyrektorką chóru, w którym zrezygnowano z tradycyjnego podziału na basy, tenory, alty i soprany, ponieważ jest to anachronizm, a poszczególne osoby w ramach chóru mogłyby się czuć urażone sztywnym zaliczaniem ich do jakiejkolwiek płci lub głosu. Dlatego w chórze przyjęto zasadę, że mówi się o „osobach sopranujących/sopranowych”, a każdy może śpiewać tak jak uważa. Gratulacje. Wreszcie, po tylu stuleciach tworzenia muzyki chóralnej, w której z jakiegoś kompletnie niezrozumiałego powodu podzielono partie wykonawcze na cztery odrębne głosy, mamy objawienie: każdy śpiewa jak może, jeden lepiej, a drugi gorzej...

Niestety za śpiewakami nie nadążają sportowcy. To dziwne, bo przecież to raczej sportowcy regularnie ćwiczą swoje nogi i powinni nadążać, a tu nie dają rady. Jak zauważa Grzegorz Górny (wpolityce.pl), Mistrzostwa Europy w piłce nożnej „nie spełniają zasad różnorodności, równości i inkluzywności. W meczach występują drużyny złożone z samych mężczyzn. Nie ma ani parytetów dla kobiet, ani nawet limitów dla osób niebinarnych, transseksualnych czy queer. W ten sposób rozgrywki Euro stają się niedopuszczalną manifestacją seksizmu, homofobii, transfobii czy innych patologii, przyczyniając się do wzrostu nietolerancji w społeczeństwie oraz zbrodni popełnianych z nienawiści.”

No właśnie. Przecież to po prostu niedopuszczalne, aby po boisku biegało dwudziestu dwóch mężczyzn, a nie „osoby sportowe”, które mają prawo w dowolnym momencie meczu zmienić płeć, a najlepiej także – i drużynę, bo przynależność do danej reprezentacji narodowej to przecież wyraz niedopuszczalnego dziś nacjonalizmu.

To zresztą nie jedyny problem z Mistrzostwami. Jak słusznie zauważa Górny, wiążą się one z katastrofalną wręcz emisją dwutlenku węgla: ileż to tysięcy osób będzie się przemieszczać po całej Europie swoimi samochodami, autobusami, a nie daj Boże – samolotami? Jakiż olbrzymi ślad węglowy pozostawią po sobie? A i samo bieganie po boisku wiąże się ze zwiększonym metabolizmem, a co za tym idzie – większą emisją CO2. To zdecydowanie powinno być zakazane i sędzia powinien pilnować, aby wolno było jedynie chodzić od bramki do bramki, nie przekraczając przepisowej prędkości. A jak ktoś przekroczy – skonfiskować mu strój sportowy i wysłać do szatni, żeby się wstydził.

Na domiar złego współczesne piłki nie są wykonane z czystej naturalnej skóry, ale z rozmaitych tworzyw sztucznych, m.in. z polichlorku winylu, który będzie się rozkładał w środowisku przez tysiąc lat lub więcej. „W ten sposób Euro przyczynia się do zanieczyszczenia środowiska naturalnego, co ma wpływ na stan zdrowia mieszkańców naszej planety oraz zapadalność na różnego rodzaju choroby cywilizacyjne”.

Jakby tego było mało, Euro jest po prostu niesprawiedliwe – dlaczego ostatecznie ma wygrać tylko jedna drużyna? To przecież źródło ogromnego stresu dla setek milionów widzów, którzy będą musieli przeżywać gorycz porażki. Jak zauważa Górny „te traumatyczne doświadczenia owocują licznymi zaburzeniami zdrowia psychicznego, w tym nawet depresjami, przyczyniając się do obniżenia ogólnego dobrostanu społeczeństwa”.

Trudno więc nie zgodzić się z publicystą wpolityce.pl, że najlepiej byłoby po prostu zakazać Mistrzostw Europy „a ich organizatorów należy postawić przed sądem”. Dziwne tylko, że aktywiści jeszcze nie dostrzegli tej oczywistości i nie zajęli się tą sprawą. Wraz z Grzegorzem Górnym mam nadzieję, że jak najszybciej naprawią swoje przeoczenie.

Źródo: wPolityce.pl

 

Godło i barwy RPProjekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama