„Nie zgadzamy się na niemające poparcia w nauce, a jedynie w ideologii treści ukierunkowane na seksualny hedonizm, promocję krzywdzenia i okaleczenia dzieci – czytamy w petycji z protestem przeciw wprowadzaniu do szkół tzw. edukacji zdrowotnej. Kończą się konsultacje dotyczące tego przedmiotu.
Jak podaje na swoich stronach resort edukacji, konsultacje potrwają do 21 listopada. Wiadomości można wysyłać pod adresem sekretariat.dko@med.gov.pl.
Przedmiot nazwany edukacją zdrowotną ma się pojawić w polskich szkołach 1 września 2025 r. Będzie obowiązkowy, a znaczną jego część będą stanowić lekcje dotyczące seksualności, całkowicie oderwanej od małżeństwa, a nawet od jakkolwiek rozumianej miłości. Organizacje broniące praw rodziców apelują o jak najliczniejszy udział w konsultacjach i piszą do minister Barbary Nowackiej.
„Występujemy w imieniu blisko 100 organizacji społecznych, które 21.08.2024 r. podpisały petycję do MEN” – czytamy zamieszczonym na stronie Koalicji na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły liście otwartym skierowanym do podmiotów biorących udział w konsultacjach. W petycji z sierpnia apelowano o to, by przedmiot „edukacja zdrowotna” nie wchodził do szkół. Od minister Nowackiej żądano „poszanowania konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców”.
Autorzy chcieliby także pozostawienia w programie nauczania nieobowiązkowych zajęć z wychowania do życie w rodzinie.
„Odrywanie seksualności od kontekstu rodziny i dzietności oraz przekazywanie informacji o wielu aspektach seksualności zbyt młodym uczniom (np. w kl. 4-6 mówi się np. o zachowaniach autoseksualnych – czyt. masturbacji – jako zgodnych z normą medyczną, a uczniowie w wieku 13-14 lat mają poznawać metody antykoncepcji i omawiać przygotowanie się do inicjacji seksualnej) budzą nasze poważne zastrzeżenia. Tak pojmowana edukacja zdrowotna z komponentem w postaci edukacji seksualnej może mieć wiele niepożądanych, wręcz antyzdrowotnych następstw, jak: prymitywizacja życia płciowego, wzrost liczby partnerów seksualnych, epidemia chorób przenoszonych drogą płciową, podatność na pedofilię, kryzys demograficzny, na co wskazują przykłady krajów z obowiązującym od dawna modelem permisywnej edukacji seksualnej” – napisali autorzy listu otwartego. Podpisali się pod nim koordynatorzy KROPS: Hanna Dobrowolska z Ruchy Ochrony Szkoły, Bartosz Kopczyński z Towarzystwa Wiedzy Społecznej, Agnieszka Pawlik-Regulska ze Stowarzyszenia „Nauczyciele dla Wolności”, radca prawny Marek Puzio z Instytutu Ordo Iuris oraz Sebastian Zuber ze Stowarzyszenia Serce Wolności.
Z kolei Fundacja Mamy i Taty przygotowała własną petycję skierowaną do minister Barbary Nowackiej. Napisano tam:
„Nie zgadzamy się na niemające poparcia w nauce, a jedynie w ideologii treści ukierunkowane na seksualny hedonizm, promocję krzywdzenia i okaleczenia dzieci (tzw. zmiana płci będąca faktyczną kastracją dziecka) oraz zachęcanie do eksperymentowania seksualnego przez dzieci i młodzież”.
I dalej:
„Uważamy, że oddzielanie seksualności od miłości i budowania trwałych związków, owocuje szeregiem problemów indywidualnych i społecznych. Wprowadzone w edukacji zdrowotnej treści naruszają konstytucyjne prawo pierwszeństwa wychowawczego rodziców (art. 48 ust. 1 oraz art. 53. ust. 3 Konstytucji RP) w tak delikatnym obszarze jakim jest płciowość i seksualność dziecka.
Powyższe działania są częścią szeroko zakrojonego niszczenia polskiej szkoły przez Panią i kierownictwo MEN” – czytamy w petycji.
Petycję można podpisać tutaj.
Na 1 grudnia zaplanowano w Warszawie demonstrację pod hasłem „TAK dla edukacji, NIE dla deprawacji”.
Źródła: serwisrodzinny.pl, ratujmyszkole.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.