Cuda z opłatka i śliny. Rękodzieło z Doliny Liwca wyróżnione przez minister kultury

„Opłatek wydaje się kruchy, ale trzeba poznać jego właściwości. Nie z każdego opłatka można zrobić ozdobę, musi mieć odpowiednią wilgotność. Po wielu latach pracy nauczyłam się, jak zapanować nad tym materiałem i teraz mogę wyciąć z niego niemal wszystko” – mówi Małgorzata Pepłowska, artystka ludowa, mistrzyni tkactwa dwuosnowowego. 

„To dla mnie zobowiązanie do dalszego kultywowania tej tradycji, to również bardzo ważne dla naszej społeczności” – mówi artystka Radiu Watykańskiemu - Vatican News. Zwyczaj wykonywania ozdób świątecznych z opłatka w Dolinie Liwca został wpisany przez minister kultury Hannę Wróblewską na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzenie takich dzieł to wielopokoleniowa tradycji, ale też wyjątkowa sztuka rękodzielnicza.

Tradycja rodzinna i nauka pod okiem mistrzyni

Nasza rozmówczyni wydatnie przyczyniła się do zachowania tradycji ozdób opłatkowych z Doliny Liwca. Jak wspomina, pierwszy kontakt z tą sztuką miała w 1998 roku, gdy w Węgrowie zorganizowano warsztaty ginących zawodów.

Wówczas po raz pierwszy swą wiedzę pani Małgorzacie przekazała mistrzyni Czesława Rowicka, laureatka Nagrody im. Oskara Kolberga. Prace jej autorstwa wykorzystano m. in. podczas realizacji filmu „Potop”. Ale już dwa lata po pierwszym spotkaniu Małgorzaty Pepłowskiej i Czesławy Rowickiej to właśnie dzieła młodszej artystki ze wsi Ruchna zyskały większe uznanie w oczach organizatorów ogólnopolskiego konkursu Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie.

„Moje prace zdobyły drugą nagrodę a pani Czesławy trzecią. To był ukłon w stronę mistrzyni, że po prostu umiała i zachęciła mnie do tego, że ja tworzyłam to jeszcze lepiej od niej. Chodzi o to, że tradycja nie może stać w miejscu. Trzeba swoje pomysły wykorzystywać do tworzenia tego typu rzeczy” – mówi Małgorzata Pepłowska, która po latach także została laureatką Nagrody Kolberga.

Jak podkreśla, w zachowaniu tradycji ozdób z opłatka z Doliny Liwca istotna była również tradycja rodzinna – jej prababcia tworzyła z opłatka tzw. pająki. Wykonywanie ozdób z opłatka, szczególnie ażurowych form, takich jak gwiazdki i „światy", wymaga dużej precyzji i znajomości specyfiki tego delikatnego materiału.

„Opłatek wydaje się kruchy, ale trzeba poznać jego właściwości. Nie z każdego opłatka można zrobić ozdobę, musi mieć odpowiednią wilgotność. Po wielu latach pracy nauczyłam się, jak zapanować nad tym materiałem i teraz mogę wyciąć z niego niemal wszystko” – dodaje.

Pani Małgorzata prowadzi warsztaty rękodzieła, dzieląc się swoją wiedzą z innymi. „Uczę wycinanki z opłatka w ośrodkach kultury, muzeach i skansenach. To dla mnie niezwykle ważne, aby przekazywać tę tradycję kolejnym pokoleniom. Co roku przed Bożym Narodzeniem organizuję warsztaty, uświadamiając uczestników o pięknie i wartości tej sztuki" - zaznacza. Jak dodaje, jako osoba głęboko wierząca widzi również w swych dziełach ważny element duchowy.

Sekret tkwi w ślinie

Technika tworzenia ozdób z opłatka polega na precyzyjnym wycinaniu kształtów za pomocą nożyka introligatorskiego oraz linijki, które pomagają w uzyskaniu czystych, równych linii.

„Mam różne wielkości formy, które przykładam do opłatka, by wyciąć idealne koła. Następnie przy pomocy nożyka wycinam cienkie paseczki, dbając, by nie były postrzępione. Wycięte elementy sklejam tradycyjnie – za pomocą śliny. To bardzo ważne, ponieważ woda ma inny skład chemiczny i nie pozwala, by opłatek ładnie się związał”

– tłumaczy mistrzyni opłatkowych ozdób.

Ażurowe formy, takie jak gwiazdki i „światy”, wymagają dużej wprawy oraz cierpliwości, a ich tworzenie stanowi esencję regionalnej sztuki rękodzielniczej. Małgorzata Pepłowska przypomina, że wycinanki z opłatka były znane w całej Polsce, z wyjątkiem Pomorza. Ale to właśnie w Dolinie Liwca najbardziej rozpowszechniły się charakterystyczne, ażurowe wzory gwiazdek i rombów. „Każdy region ma swoje tradycje i wzornictwo, ale to właśnie nasze gwiazdki, gwiazdki z rombów są wyjątkowe dla Doliny Liwca. Kto pozna tajemnicę wycinanki z opłatka, może zrobić wszystko – to kwestia wyobraźni” – mówi artystka.

Uznanie lokalne i międzynarodowe

Rzemiosło to zdobywa także uznanie poza granicami Polski. Pani Małgorzata brała udział w międzynarodowych festiwalach, m.in. w Chinach, gdzie zostawiła wycinankę z opłatka w nowo powstałym muzeum. „To nasza tradycja, którą dzielimy się z innymi kulturami. Mamy się czym pochwalić, to nas wyróżnia" – podkreśla z dumą. Mimo że dla wielu ozdoby z opłatka mogą wydawać się ulotne, to dla pani Małgorzaty mają one głęboką wartość symboliczną i są wyrazem polskiej tożsamości. „Niektórzy robią to komercyjnie, ale dla mnie to coś więcej – to piękno, które łączy nas z przeszłością i daje nam poczucie przynależności do tej ziemi" – podsumowuje Małgorzata Pepłowska.

Zwyczaj tworzenia ozdób z opłatków sięga połowy XVIII w. W kulturze ludowej wierzono, że chronią one dom przed ogniem i piorunami. Z opłatków tworzono przestrzenne wycinanki, którymi zdobiono podłaźniczki, belki stropowe czy „święte kąty".

Obecnie na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego znajdują się już 103 wpisy. Lista została utworzona w odpowiedzi na Konwencję UNESCO o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego z 2003 r., a prowadzona jest od 2013 r. Zawiera elementy dziedzictwa, które są wyrazem żywej tradycji i kultury Polski.

Źródło: vaticannews.va/pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama