„Szaleństwo!” Giertych masakruje aborcyjny projekt Lewicy. Wcześniej Tusk zawiesił Giertycha

Posłowie Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych i Waldemar Sługocki zostali zawieszeni w prawach członka klubu za to, że nie wzięli udziału w głosowaniu w sprawie dekryminalizacji aborcji. W odpowiedzi Giertych wyliczył błędy projektu Lewicy.

Tusk poinformował o swojej decyzji w mediach społecznościowych. Giertych stracił też funkcję wiceprzewodniczącego klubu KO, a Sługocki zostanie usunięty z resortu rozwoju i technologii, gdzie pełnił funkcję wiceministra.

Giertych napisał, że „przyjmuje karę z pokorą”. Jednocześnie wykazał absurdy, które zawierał projekt autorstwa Anny Marii Żukowskiej, którego nie poparł.

„Jeszcze nigdy nie było tak niechlujnego, nierozsądnego, a wręcz w niektórych punktach groźnego dla kobiet projektu ustawy – pisze Giertych. – Nie mówiąc już o tym, że jeszcze nie było projektu, który wprowadzałaby taką wolną amerykankę w sprawach aborcji”.

Jak zaznacza, proponowane wykreślenie art. 152 par. 1 i 2 kodeksu karnego oznaczałoby „absolutną dowolność wykonywania aborcji na życzenie do 12. tygodnia”.

Aborcji może dokonać każdy, byle nie lekarz (autorki nie wykreśliły bowiem art. 4a ustawy mówiącej o warunkach przerywania ciąży, który lekarzowi pozwala na dokonanie aborcji wyłącznie w przypadkach tam wymienionych). Oczywiście oznaczałoby to, że w większości przypadków aborcję wykonywałby znachor” – zauważa Roman Giertych. Jak dodaje, forsowana ustawa wykreślałaby art. 154 par. 1 kk, czyli uchylałaby odpowiedzialność karną za śmierć kobiety wynikłą z dokonanej przez kogoś aborcji.

„Przecież to jest szaleństwo! Zakazywać lekarzom, zezwalać szamanom i zwalniać ich z odpowiedzialności karnej za błąd? Ogólne przepisy o błędach medycznych nie dotyczą znachorów. Wyłączenie odpowiedzialności karnej tych osób i zezwolenie na dokonywanie przez nich aborcji to jest aberracja” – zaznacza poseł. Jego zdaniem takich pomysłów nie było w programie KO.

„Ustawa wprowadza symboliczną de facto karę za dokonanie aborcji do momentu porodu – dodaje. – Przy pierwszym czynie byłoby to w praktyce ograniczenie wolności. Nigdy nie było tego w programie KO”.

Giertych zauważa też „absolutny hit posłanki Żukowskiej”:

„Ustawa wprowadza dowolność interpretacyjną, która w przypadku, gdyby prawica doszła do władzy, mogłaby doprowadzić do zupełnie odwrotnego od zamiaru autorek interpretowania jej zapisów i wymierzania kar dożywocia za aborcję” – tłumaczy.

Jak wyjaśnia, taki efekt mogłyby spowodować zmiany w przepisach w połączeniu z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 1997 r., czyli z czasów, gdy TK kierował prof. Andrzej Zoll. Giertych, jak podaje, wyjaśniał to prawniczkom doradzającym autorom projektu.

„Gdy przedstawiłem moje pierwsze wątpliwości (co do dożywocia za aborcję) usłyszałem, że prof. A. Zoll b. Prezes Trybunału Konstytucyjnego, autor komentarzy do kodeksu karnego i wielu publikacji na temat Konstytucji i prawa karnego jest powszechnie uznawany za osobę skompromitowaną i nikt nie będzie go traktował poważnie bo wydał wyrok, który ekspertki krytykują. I że w związku z tym żadna prawica w przyszłości nie może przyjąć takiej interpretacji ich propozycji, bo przecież byłoby niesłuszne. Uznałem więc, że dalsza rozmowa z tymi młodymi i sympatycznymi, ale bardzo pewnymi siebie prawniczkami, nie ma sensu” – relacjonuje były szef Ligi Polskich Rodzin.

Źródło: x.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama