Potrzebna jak nigdy. Wspominamy bł. Karolinę Kózkównę

Miała 16 lat, kiedy została uprowadzona przez carskiego żołnierza. Obroniła swoją godność kosztem życia. Kiedy przygotowywano jej beatyfikację (odbyła się w 1987 r.), Służba Bezpieczeństwa była przerażona, że papież zrobi z młodej męczennicy symbol walki ze wschodnim najeźdźcą. Wstawiennictwo Karoliny jest dziś bardzo potrzebne.

Karolina urodziła się w 1898 r. we wsi Wał-Ruda niedaleko Tarnowa w ówczesnym zaborze austriackim. Wychowanie, jakie odebrała było katolickie, ale jednocześnie surowe. Zresztą życie w Galicji – nazywanej wtedy Golicją i Głodomerią – generalnie nie rozpieszczało. Ogromny wpływ na formację dziewczyny miał wuj, Franciszek Borzęcki, który pomimo hiobowej historii (utrata żony i dzieci, wypadek i padaczka pourazowa) był w okolicy kimś w rodzaju świeckiego katechisty i jednocześnie animatora życia społecznego.

Pogrom

Latem 1914 r. wybuchła Wielka Wojna. Wojska austro-węgierskie, do których powoływano miejscowych chłopów szybko zaczęły ponosić klęski na wschodnim froncie i w panice uciekać przed Rosjanami.

Mieszkańcom okolicy radzono, by przenieśli się za San, który miał się stać linią obrony. Potem okazało się, że żadnej obrony nie będzie. We wspomnieniach z epoki pojawiają się porównania do odwrotu Napoleona z Rosji – powszechny chaos, ranni i panika. Do tego wycofujący się Austriacy niszczyli obiekty mogące przydać się wrogowi, w tym wieżę jednego z pobliskich kościołów, która mogła posłużyć jako punkt widokowy.

Służący w rosyjskiej armii Kozacy kubańscy i dońscy kradli wszystko, co dało się unieść. Zdarzało się też np. że zabierali gospodarzowi krowę, kazali ją wykupić, potem znowu kradli i tak w kółko.

Ostatnia walka

Żołnierz pojawił się w domu Kózków 18 listopada rano. Próbował wcześniej zaczepić jedną z dziewczyn z sąsiedztwa, ale udało się jej ukryć. Sołdat ostro zapytał Karolinę i jej ojca, gdzie są Austriacy. Oczywiście nikt tego nie wiedział, więc żołnierz zabrał oboje ze sobą, rzekomo na przesłuchanie. Po drodze sterroryzował ojca Karoliny i kazał mu wracać, a dziewczynę poprowadził dalej.

Widząc, co się dzieje, Karolina zaczęła uciekać przez las. Przebiegła spory odcinek, ale napastnik w końcu ją dopadł. Ciął kilka razy szablą i śmiertelnie ranną pozostawił na ziemi.

Ciało Karoliny znaleziono po kilkunastu dniach, a na jej pogrzeb przyszło 2 tys. osób. Sprawca nigdy nie został odnaleziony.

Strach bezpieki i pomoc z góry

Beatyfikacja nastoletniej męczennicy czystości odbyła się w podczas podróży apostolskiej św. Jana Pawła II do Polski. Przed tym wydarzeniem współpracownik bezpieki o pseudonimie „Prorok” ostrzegał, że papież zamierza zrobić z błogosławionej symbol walki Polaków z wrogiem ze wschodu. Okazał się fałszywym prorokiem. Jan Paweł II w Tarnowie nie wspomniał w ogóle o Rosji. Mówił o kobiecej godności i o tym, że święci powinni nas zawstydzać – po to, byśmy zmieniali się na ich wzór.

Nie oznacza to oczywiście, że wstawiennictwo bł. Karoliny nie było potrzebne polskiej młodzieży. Dziś może być potrzebne jeszcze bardziej. W czasie, gdy do szkół mają wejść zajęcia zagrażające niewinności młodzieży, nie ma chyba lepszego wsparcia, niż wstawiennictwo męczennicy czystości.

 

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama