Sprawa dotyczy małżonków, którzy przed laty zdecydowali się na zapłodnienie pozaustrojowe. W jego wyniku powstały cztery zarodki. Dwa zostały odrzucone, jeden transferowano do organizmu matki, jeden zamrożono. Skutkiem zastosowanej procedury były narodziny dziewczynki.
Kiedy małżonkowie zdecydowali o rozwodzie, w ramach ugody, regulującej w szczególności kwestię pieczy nad dziećmi stron, mąż pozostawił żonie prawo decydowania o zarodku, przy przejęciu przez nią obowiązku ponoszenia kosztów utrzymania dziecka, zarówno przed, jak i po narodzeniu.
Już po uprawomocnieniu się wyroku rozwodowego, były małżonek odmówił jednak, wbrew zawartej ugodzie, zgody na przeniesienie zarodka do organizmu matki, oświadczając, że pozostawia jej alternatywę utylizacji poczętego dziecka albo oddania do adopcji.
Mężczyzna argumentował odmowę zgody w szczególności rozpadem związku rodziców, brakiem możliwości wychowania dziecka w pełnej rodzinie, problematyczną perspektywą spotkań z tym dzieckiem przy kontaktach z pozostałą dwójką ich dzieci oraz brakiem podmiotowości prawnej poczętego dziecka.
W takich okolicznościach matka poczętego dziecka, kierując się głębokim do niego uczuciem i chcąc mu zapewnić dalszy rozwój, zdecydowała się na wszczęcie postępowania sądowego. W tym celu zwróciła się o pomoc do Instytutu Ordo Iuris.
„Instytut udzielił w tej sprawie pomocy prawnej matce, bo, o ile nie ulega wątpliwości, że in vitro jest metodą nieetyczną, o niskiej skuteczności i dehumanizującą dzieci, to w tym przypadku mieliśmy do czynienia z już rozpoczętą procedurą, gdzie zamrożone w ciekłym azocie dziecko czekało na szansę urodzenia się” – zaznaczył adw. Paweł Szafraniec z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Prawnicy Instytutu wskazywali przed sądem na prezentowane w doktrynie stanowisko mówiące, że, gdy matka poczętego pozaustrojowo zarodka ubiega się o jego implantację, na co nie zgadza się ojciec dziecka, o możliwości takiej procedury decyduje sąd opiekuńczy.
Także Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 18 kwietnia 2018 r. podkreślił m.in. prawo zarodka do życia oraz zakaz przedmiotowego traktowania jakiegokolwiek zarodka. TK zaznaczył też, że w uzasadnionych przypadkach może być dopuszczalna adopcja dzieci poczętych pozaustrojowo przez osoby samotne. Pełnomocnicy matki wskazali również na występujący w doktrynie pogląd, iż mężczyzna przekazujący komórki rozrodcze na rzecz zapłodnienia in vitro, musi mieć świadomość, że zostaną one wykorzystane do poczęcia dziecka po to, by mogło się ono urodzić.
Przedstawiciele Instytutu zaznaczali również, że Konwencja Praw Dziecka gwarantuje dziecku (o ile to możliwe), prawo do poznania swoich rodziców i pozostania pod ich opieką. Należałoby zatem preferować przekazanie zarodka biologicznej matce (nawet jeśli będzie wychowywała dziecko samotnie) niż ewentualne oddanie go rodzinie pełnej, ale niespokrewnionej.
Prawnicy powoływali się także na akty prawne – w tym ustawę o Rzeczniku Praw Dziecka, i Kodeks rodzinny i opiekuńczy – z których zapisów wynika, że chwilą uzyskania podmiotowości prawnej przez człowieka jest moment poczęcia.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Żoliborza wskazał: „skoro ustawodawca traktuje zarodek jako poczęte życie ludzkie, które podlega szczególnej ochronie i nie może być niszczone, przekazanie zarodka do dawstwa zarodków może być możliwe dopiero po 20 – letnim okresie przechowywania, lub po śmierci obojga dawców zarodka, a w przedmiotowej sprawie doszło już do powstania zarodka – to w ocenie Sądu uczestnik powinien ponieść konsekwencje swoich decyzji i starać się być jak najlepszym ojcem dla dziecka, a nie pozbawić już istniejący zarodek prawa do życia, a matkę biologiczną możliwości urodzenia własnego dziecka”.
Argumentację pełnomocników matki dziecka, podzielił Sąd Rejonowy w Radomiu, który zezwolił na przeniesienie dziecka poczętego metodą in vitro do organizmu matki.
Źródło: Ordo Iuris