Bóg chce dać nam uzdrowienie, ale pragnie też dać dużo więcej: samego Siebie

Uzdrowienie przy Sadzawce Betesda pokazuje, w jak odmienny sposób podchodzi do kwestii uzdrowienia Bóg, a jak my sami. Podczas gdy my myślimy o pozbyciu się konkretnego problemu, Bóg patrzy całościowo, pragnie naszego pełnego zdrowia i naprawy relacji, chce nas prowadzić ku miłości – zauważa ks. Michał Kwitliński w komentarzu do czytań liturgicznych

Nie wiadomo dokładnie, na czym polegał fenomen Sadzawki Owczej, znanej z licznych uzdrowień.

Jej budowle wzniesiono 50 lat przed wydarzeniami z dzisiejszej Ewangelii. Co ciekawe, miejsce jeszcze długo cieszyło się sławą uzdrowień. Po zniszczeniu Jerozolimy przez Rzymian wzniesiono tam świątynię bożka Eskulapa, do którego „kompetencji” należała medycyna. Nawet jeśli ktoś wątpi w cuda opisane w Ewangelii, o ile ma zdrowy rozsądek przyzna, że w tym miejscu musiało być coś szczególnego, co pomagało niektórym chorym odzyskać zdrowie. Trudno zakładać, że przez 200 lat inwestowano w to miejsce ze względu na legendy lub wyleczenia określane dziś „efektem placebo”.

Być może było to zjawisko naturalne – stworzone przez Boga, ale nie mające charakteru nadprzyrodzonego. Uzdrowienie, które przynosi choremu Jezus, to coś znacznie więcej.

On podchodzi do chorego, dostrzega jego cierpienie i opuszczenie. Być może ta samotność była zawiniona, ale dla Pana nie ma to znaczenia. Albo też ma znaczenie, bo widzi, że głównym problemem owego człowieka nie jest kalectwo, lecz choroba duszy.

Tak właśnie patrzy na nas Bóg – dostrzegając nie tylko wyizolowany problem naszej choroby, ale naszą całą osobę. Pragnie nie tylko usunąć problem, ale naprawdę uzdrowić nas całych.

Więcej w dzisiejszym komentarzu liturgicznym.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama