Treść transparentu, którego nie pozwolono wnieść na Stadion Narodowy nie dawała nawet pretekstu do działań policji. Czy afera wokół meczu z Holandią to tylko jednorazowy rewanż za piosenki o „matole”? A w uderzeniu w kibiców jest jakaś logika?
Podczas meczu Polski z Holandią policja nie pozwoliła wnieść na stadion transparentu z wizerunkiem orła białego i hasłem „do boju, Polsko”. Tym samym hasłem, które wyśpiewywał kiedyś przed meczami Marek Torzewski, późniejszy kandydat do parlamentu europejskiego z list Platformy Obywatelskiej. Efekt był taki, że doszło do rozróby – widowiskowej (na boisko wrzucono race), ale na szczęście bez bójki. Czemu ktoś prowokował aferę? Może po prostu kibice oberwali za to, że w Wilnie wyrazili niewystarczającą sympatię do ośrodka rządzącego. Bardziej skomplikowane tłumaczenie jest takie, że tenże ośrodek potrzebuje jakiegoś wroga.
Powrót „matoła”. Wojna z kibolami też wraca?Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.