Lasy Państwowe notują ogromny spadek zysków. Może on wynieść aż 700 mln zł w ciągu roku. Taka sytuacja nie zdarzyła się w 100-letniej historii przedsiębiorstwa. Zaniepokojeni leśnicy wkrótce podejmą decyzję o akcji protestacyjnej.
O sprawie informuje w poniedziałkowym wydaniu „Nasz Dziennik”.
Związki zawodowe wstrzymują decyzję dotyczącą ewentualnej akcji protestacyjnej w Lasach Państwowych do 24 kwietnia.
„Kilka dni temu pojawiła się informacja, że ten rok przedsiębiorstwo zamknie stratą w wysokości aż 700 mln zł. Wiadomość ta wywołała wzburzenie społeczne. Byłaby to sytuacja bezprecedensowa w 100-letniej historii LP, które rokrocznie przynosiły gigantyczne zyski”
– podała gazeta.
Gotowi do strajku
„Dyrektor Witold Koss zapowiada, że zrobi wszystko, aby wynik nie był ujemny, ale to tylko słowa. Decydujące będzie Kolegium Lasów Państwowych, które odbędzie się 24 kwietnia – wtedy zobaczymy, jak wygląda rzeczywisty plan finansowy i na jakich założeniach się on opiera. I wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. My jesteśmy gotowi” – zapewnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Zbigniew Kuszlewicz, przewodniczący Rady Sekretariatu Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska NSZZ „Solidarność”.
700 mln w jedną, 700 mln w drugą
Gazeta przypomina, że w ostatnich latach Lasy Państwowe osiągały bardzo duże zyski. W 2021 r. zysk netto wyniósł 701,32 mln zł, w 2022 r. aż 986 mln zł, z kolei w 2023 r. – 639,9 mln zł, a w 2024 r. – 785,4 mln zł.
„Teraz dyrektor generalny LP deklaruje, że spróbują wyjść na zero” – wskazano.
Gazeta informuje, że trwa gorączkowe poszukiwanie pieniędzy w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. „Podczas niedawnego spotkania władz LP ze związkami zawodowymi przekazano nam informację o planowanym deficycie w wysokości 700 mln zł. Po fali krytyki, która spadła na dyrekcję, próbuje się zamazać niekorzystny wizerunek” – zwrócił uwagę Kuszlewicz. Dodał, że trwają intensywne prace nad odpowiednim skonstruowaniem budżetu. (PAP)
Źródło: