Sam intelekt nie wystarcza. Bł. Prymas Wyszyński do końca apelował, by religia wróciła do polskich szkół

Prymas Tysiąclecia był przeciwnikiem laicyzacji państwa. Kiedy komuniści usunęli religię ze szkół, stawał w jej obronie. „Prośmy dziś tego wielkiego Patrona, by dzieci i młodzież miały także wychowanie duchowe” – mówił Opoce ks. Marek Studenski we wspomnienie liturgiczne bł. Stefana Wyszyńskiego.

W nocy w 27 na 28 maja na Jasnej Górze odbyło się czuwanie „z bł. Prymasem w Domu Matki” w intencji religii w szkole i katechetów. W modlitewnym czuwaniu wzięli udział katecheci ze Stowarzyszenia Katechetów Świeckich – inicjatora obywatelskiego projektu ustawy „Religia lub etyka w szkole”. Modlitwę zorganizowaną przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego przed obrazem Jasnogórskim i konferencję „Prymas Tysiąclecia – nauczyciel i wychowawca serc” prowadził ks. Marek Studneski, konsultor Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski i członek Zarządu Rady Szkół Katolickich w Polsce oraz wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej. 

W rozmowie z Opoką duchowny przyznał, że był to wyjątkowy czas zawierzenia Matce Bożej obrony lekcji religii w Polsce.

„Tak jak Prymas Wyszyński, znaleźliśmy ręce, w których możemy ubezpieczyć Kościół w Polsce. W historii Kościoła widać, że zwycięstwo w przedziwny sposób zawsze przychodziło przez Maryję, dlatego wyjeżdżamy z nadzieją, że sprawę lekcji religii oddaliśmy w dobre ręce” – powiedział.

Nawiązując do postaci Prymasa Tysiąclecia, któremu przyszło zmierzyć się z decyzją komunistycznych władz, które ustawą z 1961 roku usunęły całkowicie religię ze szkół, duchowny zwrócił uwagę, że „pewne procesy, procesy historyczne powtarzają się jak refren”. 

„W czasach komunizmu śpiewaliśmy pieśń: My chcemy Boga, która – mało kto wie, powstała w roku 1882 we Francji, jako odpowiedź na ustawy usuwające religię ze szkół” – mówił. „Obecnie mierzymy się z podobną sytuacją, kiedy nie jedna – a cztery zmiany zawarte w ministerialnych rozporządzeniach MEN, uderzają w lekcje religii.To daje do myślenia” – dodał.

„Bardzo bolesne jest to, że ocena z religii nie będzie wliczana do średniej, mimo że Trybunał Konstytucyjny już w 2009 roku, kiedy premierem był Donald Tusk, uznał takie działanie za niekonstytucyjne. Wówczas rząd to uznał, dziś mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie uznaje” – przypomniał.

Nawiązując do osoby Prymasa Wyszyńskiego, ks. Studenski zwrócił uwagę, że „był to człowiek głębokiej mądrości, wspaniały psycholog i pedagog”.

„Promował koncepcję integralnego wychowania człowieka, która dziś zdałaby egzamin” – mówił. 

„Dziś rodzice inwestują w intelektualny rozwój swoich dzieci, zapominając, że sam intelekt nie wystarcza. Bez uwzględnienia sfery nie tylko psychicznej, ale i duchowej nie da się wychować człowieka i to nie tylko mówi Kościół, to mówią psycholodzy” – podkreśla.

Podkreślił, że Prymas Wyszyński walczył o obecność religii w szkole nie „dla zasady”, ale właśnie dla dobra dzieci.

„Nie bójmy się tego powiedzieć. Dziś wiele problemów wychowawczych bierze się z tego powodu, że nie ma równomiernego rozwoju ducha, Kościół to dostrzega” – mówi. „Moim zdaniem lekcje religii w szkole są konieczne i ważne, żeby były dowartościowane. O tym właśnie mówił Prymas i o to zabiegał” – podkreślił.

Konsultor Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski przypomniał, że kiedy władza odebrała ustawą możliwość nauki religii w szkole, „Prymas Wyszyński przekierował swoje wysiłki na to, żeby reanimować lekcję religii przy parafiach w salkach katechetycznych, stale uwrażliwiał rodziców, by dbali o katechizację swoich dzieci”. 

W swoich zapiskach wspominał, że temat katechizacji i wychowania katolickiego podjął podczas uroczystej sumy pontyfikalnej 26 VIII 1961 r. na Jasnej Górze: „Wygłaszam kazanie nt. «Rodzina Bogiem silna». Poruszam sprawę zamachu M[inisterstwa] O[światy] na wolność nauczania w kościołach. […] Plac zapełniają wielkie rzesze ludu” – pisał we wspomnieniach.

„Prymas bardzo szybko dostosował się do nowej sytuacji – podjął działania, żeby zorganizować lekcje religii przy parafii. Bardzo dowartościował wtedy też katechetów świeckich, bo wiedział, że bez osób świeckich nie damy rady. Prymasowi bardzo zależało, żeby lekcja religii w salce była niezależna od władzy, która poprzez jej finansowanie chciała mieć nad nią kontrolę. Mimo licznych działań Prymas do końca apelował, by lekcja religii wróciła do szkoły. To nie było tak, że on pogodził się z tym, że katecheza odbywa się w salkach” – mówił ks. Studenski.

Dodał, że Prymas Wyszyński „skutecznie uchronił serca dzieci i młodzieży przed laicyzacją, o co zabiegali komuniści”. Zachęcił także, by sprawach walki o katechezę zastosować się do wskazań Ewangelii o rozmnożeniu chleba – robić wszystko, co w naszej mocy, choćby najdrobniejszą rzecz. 

„Często mówimy, że nic nie da się zrobić. To nie prawda: można podpisać się pod obywatelskim projektem ustawy „Religia lub etyka w szkole”, zachęcać do tego innych, występować ze swoim sprzeciwem wobec usuwania religii ze szkół” – mówi. 

„Gdyby każdy zrobił to, co może, modlitwa i zaufanie Bogu, zmieniłyby świat” – dodaje.

Ks. Studenski zwrócił uwagę także na obecność w Kaplicy Cudownego Obrazu relikwii bł. Carlo Acutisa. 

„Pan Bóg daje nam pewne znaki. Obecność tych relikwii przypomina nam o najmłodszych. Ten błogosławiony nastolatek wiedział, że bez Boga człowiek staje się tylko kopią, nigdy nie będzie oryginałem. To przesłanie było bardzo ważne dla nas, w kontekście nauki religii w szkole” – mówi.

Podpisy za ustawodawczą inicjatywą obywatelską, mającą na celu zapewnienie, aby w szkole obowiązkowym przedmiotem była religia lub etyka można składać tu: Wartości dla przyszłości.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama