Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell przekazał, że na aukcji w Niemczech miały być też sprzedawane pamiątki po ofiarach zbrodni katyńskiej. W liście do Domu Aukcyjnego Felzmann żądał wycofania przedmiotów, a także przekazania ich do właściwych placówek muzealnych w Polsce.
Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss miał w poniedziałek rozpocząć sprzedaż prywatnej kolekcji, obejmującej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich – a jak wynika z informacji UdSKiOR, także sowieckich – zbrodni podczas II wojny światowej. Przeciw aukcji zaprotestował m.in. Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, jak również polskie władze.
UdSKiOR poinformował, że Dom Aukcyjny Felzmann miał wystawić na sprzedaż pamiątki związane z ofiarami zbrodni katyńskiej, a wśród nich znalazły się między innymi telegram jeńca Umińskiego z obozu w Starobielsku oraz koperta listu jeńca Jana Leszczyńskiego z obozu w Ostaszkowie.
Szef UdSKiOR skierował w związku z tym do domu aukcyjnego list protestacyjny, którego treść opublikowano na stronie Urzędu. Zażądał wycofania tych przedmiotów z aukcji i przekazania ich do właściwych placówek muzealnych w Polsce.
„Jako Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Rzeczypospolitej Polskiej jesteśmy przeciwni handlowi tego typu pamiątkami, także pozostawionymi przez bliskich zamordowanych w 1940 roku przez sowiecki reżim. Dokumenty takie są częścią rodzinnej i narodowej pamięci. Ich właściwym miejscem są domy rodzin Ofiar lub – jeśli taka jest wola bliskich – zbiory muzeów. W tym wypadku Muzeum Katyńskiego w Warszawie lub Muzeum Ofiar Sybiru w Białymstoku” – napisał Parell.
Dodał, że „alarm w sprawie skandalicznych aukcji podniosły polskie organizacje społeczne, a fakt wystawienia tak osobistych, tragicznych i cennych dla polskiej historii artefaktów wywołał duże poruszenie i wiele negatywnych komentarzy”.
Urząd w aktualizacji komunikatu poinformował, że „interwencję w tej sprawie u swojego niemieckiego odpowiednika podjął również Minister Spraw Zagranicznych RP”. „Po jednoznacznym sprzeciwie strony polskiej planowana na poniedziałek licytacja zniknęła ze strony domu aukcyjnego” – napisał UdSKiOR.
Korespondent PAP ustalił, że wystawione przez dom aukcyjny w Neuss dokumenty ofiar zbrodni katyńskiej są w niedzielę wyłączone z licytacji, ale wyświetlają się w katalogu aukcyjnym. Obaj polscy oficerowie w nich wymienieni figurują na liście katyńskiej IPN.
Telegram oficera Umińskiego z obozu w Starobielsku, datowany jest na 4 kwietnia 1940 roku, adresowany do jego żony w Bydgoszczy. Przy opisie dom aukcyjny dodał: „Niemiecki formularz telegramowy sporządzony po przyjęciu w Berlinie, z cenzurą i adnotacją kontrolną „geprüft hta bln” (Główna Centrala Telegraficzna w Berlinie)”.
Obiekt przedstawiany jest jako „niezwykle rzadki dokument dotyczący historii Polski”.
List jeńca Jana Leszczyńskiego, polskiego oficera, z obozu w Ostaszkowie, adresowany był do jego żony w Koenitz (obecnie Chojnice).
Do koperty dołączone jest pismo żony z dnia 15 października 1941 do Czerwonego Krzyża w Berlinie w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku życia męża oraz odpowiedź Niemieckiego Czerwonego Krzyża z 23 stycznia 1942 roku.
Przy obu dokumentach widnieje cena wywoławcza – 750 euro.
Po zalogowaniu się na stronę domu aukcyjnego przy obu aukcjach nie da się wprowadzić kwoty. Są nieaktywne, wyłączone z licytacji.
Jan Leszczyński figuruje na liście katyńskiej IPN-u. Urodził się w 1904 roku, miejscem jego kaźni był Charków.
Mężczyzn z nazwiskiem Umiński na liście katyńskiej jest dwóch. Marcin, urodzony w 1890, został zabity w Twerze. Henryk, urodzony w 1986 roku – w Charkowie.
Dom aukcyjny w Neuss pod Duesseldorfem istnieje od 1976 roku. Specjalizuje się w aukcjach filatelistycznych (znaczki pocztowe) oraz numizmatycznych (monety, banknoty). Zrzeszony jest m.in. w Federalnym Związku Niemieckiego Handlu Znaczkami Stemplowymi (APHV) i Stowarzyszeniu Niemieckich Filatelistów (BDPh).
Na liście obiektów przeznaczonych do sprzedaży przez Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss – jak podała gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” – wyszczególnione były 623 pozycje. Wśród dokumentów był list więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze” do adresata w Krakowie. Cena wywoławcza miała wynieść 500 euro. Diagnozę lekarską z obozu koncentracyjnego Dachau, dotyczącą przymusowej sterylizacji więźnia, wyceniono na 400 euro. Karta z kartoteki Gestapo z informacją o egzekucji żydowskiego więźnia w getcie Mackheim w lipcu 1942 r. miała mieć cenę wywoławczą 350 euro. W katalogu znajdował się też antyżydowski plakat propagandowy oraz gwiazda żydowska z obozu Buchenwald.
Szef MSZ, wicepremier Radosław Sikorski poinformował w niedzielę na X, że wszystkie artefakty, które miały zostać sprzedane w Niemczech na aukcji, zniknęły z jej strony internetowej. Sikorski zaznaczył, że od kilku dni interweniował w tej sprawie kierujący ambasadą RP w Niemczech Jan Tombiński. Szef polskiego MSZ przekazał też, że rozmawiał o tej sprawie ze swoim niemieckim odpowiednikiem Johannem Wadephulem. Dodał, że obaj zgodzili się, iż należy zapobiec „takiemu zgorszeniu”.
Źródło: 