Rezygnację z funkcji przeora Wspólnoty Monastycznej w Bose złożył jej założyciel Enzo Bianchi. Wspólnota powstała na fali Soboru, w duchu ekumenicznym i w postawie otwarcia na świat.
Członkami wspólnoty w Bose są mężczyźni i kobiety, również niekatolicy. Nie ma ona statusu zgromadzenia zakonnego, lecz prywatnego zgromadzenia wiernych. Tym niemniej jej członkowie prowadzą życie monastyczne, korzystając z różnych tradycji kościelnych.
74-letni Enzo Bianchi zrezygnował z funkcji przeora ze względu na wiek. Jest on jedną z najbardziej emblematycznych postaci włoskiego katolicyzmu. Zakładając przed 50 laty swą wspólnotę, liczył na to, że przyczyni się ona do odnowienia życia monastycznego. Ta nadzieja – jak przyznaje – jednak się nie spełniła.
„Niestety, muszę powiedzieć, że jest to jedyna rana, którą wynoszę z tego doświadczenia. Kiedy rozpoczynałem, wydawało się, że przed życiem monastycznym otwiera się nowa przyszłość. Głęboko w to wierzyłem i obwieszczałem, zwłaszcza pod koniec ubiegłego wieku, że zaczyna się wiosna życia monastycznego. Tymczasem na początku nowego tysiąclecia kryzys dotyka wszystkie klasztory. W wielu wygasa już życie. To mnie bardzo zasmuca. Ponadto muszę powiedzieć, że w Kościele zarówno monastycyzm, jak i liturgia znalazły się w cieniu. To nie pomaga. Wielu mnichów ma poczucie, że się o nich nie pamięta. Z drugiej strony być na marginesie to przecież nasze powołanie. Mamy więc sposobność wykazać się wiernością Ewangelii. Ale naprawdę mnie zasmuca ten wielki kryzys życia monastycznego, ten stały spadek nowych powołań, brak wierności, starzenie się wielu wspólnot, które coraz częściej muszą zamykać klasztory, bo nie są już w stanie zabezpieczyć tego, co najbardziej istotne, czyli liturgii”.
Nowym przeorem Wspólnoty w Bose został wybrany dotychczasowy wiceprzeor, Luciano Manicardi.
kb/ rv