W Lourdes odbywa się wyjątkowa sesja plenarna Episkopatu Francji. Obok biskupów uczestniczą w niej również ofiary nadużyć seksualnych w tamtejszym Kościele.
W ten sposób, poprzez osobiste spotkanie twarzą w twarz z bolesną tragedią wielu młodych ludzi francuscy biskupi chcieli się zmierzyć z pogłębiającym się obecnie kryzysem.
W sumie do Lourdes zostało zaproszonych 8 osób. Swoich świadectw nie składali przed całym zgromadzeniem episkopatu, lecz wobec mniejszych, 30-osobowych grup biskupów. Jednym z nich jest Olivier Savignac, który w latach 90-tych, w wieku 13 lat padł ofiarą nadużyć.
Nie chcemy wywoływać poczucia winy, domagamy się prewencji.
- Wszystko odbyło się w atmosferze wielkiego szacunku. Było to uważne wsłuchiwanie się w nasze słowa. Takie było nasze pierwsze wrażenie. Poczuliśmy, że biskupi naprawdę nas przyjęli, wysłuchali nas. Ale podkreśliliśmy, że odpowiedzią na nasze słowa muszą być ich działania – powiedział Radiu Watykańskiemu Olivier Savignac. – Wiemy, że wielki ciężar spoczywa na ich barkach i często niosą go sami, bądź w niewielkiej ekipie najbliższych współpracowników. To oni muszą teraz sprostać temu wielkiemu problemowi, wstrząsowi, który nie ma precedensów w historii Kościoła. Dlatego zależało nam na szczerym dialogu w prawdzie, nie po to, by wywołać w nich poczucie winy, lecz, aby nas usłyszeli i na tej podstawie podjęli działania o krótkim, średnim i dalekim zasięgu. Jeśli Kościół ma naprawdę wyjść z tego kryzysu, to trzeba wiele uczynić na każdym poziomie: diecezji oraz parafii. Wszystko powinno być koordynowane oczywiście przez Episkopat Francji.
Nawiązując do swoich osobistych doświadczeń, Olivier Savignac zwrócił uwagę na potrzebę duchowej opieki nad ofiarami nadużyć. Podkreślił, że on sam dzięki obecności świadków Chrystusa, zdołał zachować w sobie wiarę i nie oddalił się od Kościoła. Mówiąc natomiast o przyczynach aktualnego kryzysu, stwierdził, że jest on związany nie tyle z klerykalizmem, lecz ze swoistym poczuciem lojalności, który skłania ludzi do milczenia. Przez długie lata traktowano ten problem jako rodzinną tajemnicę, która powinna pozostać w ukryciu. Stąd tak ważne jest, aby dziś w sposób jednoznaczny zmierzyć się z tym problemem – dodaje Savignac.
źródło: vaticannews.va