Utytułowany neurobiolog i bioetyk, ks. dr Tadeusz Pacholczyk, w odpowiedzi na przychylne stanowisko brytyjskiej rady bioetycznej wobec modyfikacji genetycznych ludzkich embrionów, wskazuje na zagrożenia wynikające z takich działań.
Dyrektor ds. edukacji Narodowego Katolickiego Ośrodka Bioetycznego w Filadelfii przypomina, że modyfikacje genetyczne ludzkich embrionów, dokonywane w celu leczenia schorzeń „wydają się godnym pochwały projektem, jednak rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona”.
W rozmowie z agencją CNA, polski duchowny, który jest cenionym na świecie neurobiologiem i bioetykiem, zwraca uwagę, że te modyfikacje genetyczne „pomijają złożone problemy etyczne, związane z tworzeniem i niszczeniem ludzkich embrionach”. Przypomina też, że w celu przeprowadzania takich modyfikacji, embriony powstają najczęściej w warunkach zapłodnienia in vitro, co jest „pogwałceniem ludzkiej godności i ich ‘uprzedmiotowieniem’”.
„Istoty ludzkie mają prawo przyjść na świat nie w zimnym i bezosobowym świecie szkła laboratoryjnego, ale wyłącznie w kochających, cielesnych objęciach rodziców” – przypomina kapłan. Ustosunkowuje się w ten sposób do stanowiska Nuffield Council on Bioethics, renomowanej niezależnej brytyjskiej rady bioetycznej, która 17 lipca orzekła, że modyfikacje genetyczne ludzkiego embrionu mogą być moralnie dopuszczalne, jeśli leżą w interesie dziecka i nie przyczyniają się do pogłębiania nierówności, dyskryminacji i podziałów.
„Naszym zdaniem modyfikacja genomu, sama w sobie, nie jest moralnie niedopuszczalna” – powiedziała w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Guardian” kanclerz Nuffield Council on Bioethics, Karen Yeung.
W odpowiedzi na to stanowisko, wpisujące się w trwającą w Wielkiej Brytanii debatę nt. inżynierii genetycznej i jej moralnych oraz prawnych aspektów, ks. dr Pacholczyk zwraca uwagę, że modyfikacje genetyczne nie będą służyły traktowaniu embrionu jako „pacjenta w łonie matki”, ale jako „pożywki laboratoryjnej”. Przypomina, że leczenie to będzie wymagało stworzenia lub rozmrożenia wielu embrionów, które następnie zostaną potraktowane przedmiotowo i poddane działaniom, mającym na celu zweryfikowanie, które z nich, jako najsilniejsze, przeżyć i rozwijać się bez poddawania się chorobom.
„Użycie w stosunku do embrionów technologii modyfikacji genetycznych oznacza dla nich duże ryzyko, związane z ‘mechanicznymi procedurami’, kolejnymi licznymi krokami podejmowanymi w ramach modyfikacji i potencjalnymi ‘nieplanowanymi’ zmianami genetycznymi, których wystąpienia należy się spodziewać” – argumentuje ks. dr Pacholczyk. Podkreśla także, że „przyzwolenie na prowadzenie badań z użyciem modyfikacji genetycznej embrionów ludzkich, otworzy bramy do dalszego podporządkowywania wrażliwych istot ludzkich w najwcześniejszej, embrionalnej fazie ich istnienia, które będą tworzone w nieodpowiednich warunkach, modyfikowane, manipulowane i często skazane na umieranie jako element prowadzonego eksperymentu.
Kwestie modyfikacji genetycznych ludzkich embrionów od lat są przedmiotem ożywionej dyskusji. W 2008 r. stanowisko w tej kwestii zajęła watykańska Kongregacja Nauki Wiary, która w instrukcji „Dignitatis personae” przypomina m.in., że „Istota ludzka powinna być szanowana i traktowana jako osoba od chwili swojego poczęcia i dlatego od tej samej chwili należy uznać jej prawa osoby, a wśród nich nade wszystko nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty ludzkiej do życia”. Dokument przestrzega też m.in. przed tzw. „mentalnością eugeniczną” i zaznacza, że „Kościół przypomina także o konieczności powrotu do perspektywy leczenia osób oraz wychowywania do przyjmowania życia ludzkiego wraz z jego rzeczywistymi historycznymi ograniczeniami”.
azr (KAI/ncregister.com) / Filadelfia