Według chaldejskiego patriarchy Iraku kard. Luisa Raphaëla Sako wielkim wyzwaniem dla Kościoła lokalnego pozostaje zachowanie obecności chrześcijan w tym kraju.
Bez nich straci on swoje korzenie. Ważne jest ofiarowanie nadziei, ale także pomoc w znalezieniu pracy, bezpieczeństwa i trwałego pokoju. Przyznał, że terroryzm, migracje oraz prześladowanie chrześcijan nadal pozostają poważnym problemem w tej części świata.
W wywiadzie udzielonym włoskiemu czasopismu „Famiglia Cristiana” kardynał odniósł się do aktualnej sytuacji chrześcijan w Iraku. Powiedział, że miejscowy Kościół otoczył opieką 120 tys. ludzi ewakuowanych z Mosulu i Równiny Niniwy zapewniając im pożywienie oraz dach nad głową, a także umożliwiając dzieciom uczęszczanie do szkoły. Wspomniał o rozpoczętej odbudowie domów oraz szkół, które zostały wcześniej zabrane.
Prawie milion chrześcijan opuściło kraj okupowany przez państwo islamskie i zdaniem patriarchy, nie wszyscy oni powrócą do swoich domów. Pod panowaniem poprzedniego reżimu było w Iraku 1 mln 730 tys. chrześcijan. Kiedy tzw. „Państwo Islamskie” przejęło władzę dawało chrześcijanom trzy możliwości: nawrócenie na islam, podatek za „ochronę” lub natychmiastowe opuszczenie swojej ziemi. W innym wypadku śmierć. W ten sposób 120 tys. chrześcijan zostało wygnanych.
Iracki hierarcha z zadowoleniem stwierdził, że dzisiaj w tamtejszym społeczeństwie panuje głębsza wrażliwość, czuje się większe pragnienie pokoju, wolności, sprawiedliwości oraz pojednania. Silniejsze jest wyczucie takich wartości jak szacunek dla praw człowieka, demokracji, ochrony pluralizmu, walki z sekciarstwem. Irak jest krajem bogatym, społeczeństwo irackie jest mieszane i pluralistyczne. Fundamentalizm islamski nie ma w nim przyszłości.
Patriarcha Sako jest przekonany, że muzułmanie w znakomitej większości szanują chrześcijan w Iraku. Powstała m.in. grupa mieszana, chrześcijańsko-muzułmańska, aby podejmować różne inicjatywy służące wzajemnemu współistnieniu. Priorytetem jest położenie kresu wszelkiej indoktrynacji wzbudzającej nienawiść oraz uprzedzenia. Potrzebna jest reforma systemu edukacyjnego i nowe opracowanie podręczników dla uczniów. Ważne pozostaje odbudowanie demokracji opartej na rzeczywistym pluralizmie i wzajemnym szacunku wyznawców różnych religii.
Kardynał nawiązał również do zakończonego pod koniec października Synodu Biskupów na temat młodzieży. Kościół próbował wtedy podjąć wyzwanie, aby pomóc młodym ludziom stać się sobą oraz być szczęśliwymi. Starał się ich wesprzeć, aby poczuli się godnie w Kościele i w społeczeństwie. Najważniejsza sprawa, jaka wypłynęła podczas synodu to potrzeba wyjścia Kościoła do świata.
Odnosząc się do świąt Bożego Narodzenia kard. Sako zaznaczył, że chrześcijanie w Iraku obchodzili je jako czas odnowienia duchowego, biorąc przykład z pasterzy oraz z trzech króli, którzy według świadectwa Ewangelii, przybyli ze Wschodu, to znaczy z Mezopotamii, czyli z dzisiejszego Iraku. Od dwóch lat muzułmanie i rząd stawiają na placach publicznych choinki, natomiast przedstawiciele władz przysyłają życzenia, a niektórzy uczestniczą w Mszach.
Chaldejski patriarcha Iraku stwierdził także, że święta Bożego Narodzenie są czasem modlitwy o pokój. Nie można również zapomnieć o ubogich. Kiedy mówi się o pomocy, Zachód myśli od razu o pieniądzach. „A my potrzebujemy przede wszystkim serca – powiedział kard. Sako, - wsparcia moralnego, bliskości oraz przyjaźni. Ważna jest także presja polityczna, aby szanowane były prawa człowieka. To może nam pomóc pozostać na naszej ziemi”.
źródło: vaticannews.va