Papież Franciszek przypomniał, że to wizyta Jana Pawła II w Rumunii przed 20 laty przyczyniła się do ożywienia na świecie dialogu między katolikami a prawosławnymi i utorowała drogę do wielu ważnych inicjatyw ekumenicznych.
Ojciec Święty mówił o tym na początku swej pielgrzymki do tego kraju, o większości prawosławnej. Pierwszym z ważnych wydarzeń było spotkanie z patriarchą Danielem i Synodem Stałym Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego w pałacu patriarszym.
Franciszek podkreślił, że łączące oba Kościoły więzy wiary sięgają apostołów. Nawiązując do ofiary życia Piotra i Andrzeja, który zgodnie z tradycją zaniósł wiarę na tę ziemię wskazał, że przypomina ona, iż „istnieje braterstwo krwi, które nas poprzedza i które, jak cichy życiodajny nurt, na przestrzeni wieków nigdy nie przestało nawadniać i podtrzymywać naszego pielgrzymowania”. Papież upamiętnił też współczesnych męczenników.
Wielu synów i córek tego kraju, różnych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich doznało piątku prześladowania, przeszło przez sobotę milczenia, przeżyło niedzielę zmartwychwstania. Iluż męczenników i wyznawców wiary! – mówił Franciszek. - Wielu z różnych wyznań niedawno stało obok siebie w więzieniach, wspierając się nawzajem. Ich przykład staje dziś przed nami i nowymi pokoleniami, które nie zaznały tych dramatycznych warunków. To, z powodu czego cierpieli, aż do tego stopnia, że oddali swe życie, jest zbyt cennym dziedzictwem, by można o nim zapomnieć lub okryć hańbą.
Franciszek zauważył, że „nie chodzi o pamięć o krzywdach, doznanych i zadanych, o sądach i uprzedzeniach, które zamykają nas w błędnym kole i prowadzą do jałowych postaw”, ale „pamięć o korzeniach, które są zdrowe i mocne, nawet jeśli wzrost doznawał wypaczeń i przeciwieństw”. Podkreślił, że ta „pamięć o podjętych wspólnie krokach zachęca nas, by iść ku przyszłości, będąc oczywiście świadomymi różnic, ale przede wszystkim czyniąc dzięki w atmosferze rodzinnej, którą należy odkryć na nowo, pamiętając o komunii, którą trzeba ożywić, a która jak lampa rzuciłaby światło na kroki naszego pielgrzymowania”. Papież przypomniał, że w tym wspólnym podążaniu bardzo ważne jest słuchanie Pana szczególnie w naszych czasach, w których drogi świata doprowadziły do gwałtownych przemian społecznych i kulturowych.
- Wiele osób skorzystało z postępu technicznego i dobrobytu gospodarczego, ale większość pozostała nieuchronnie wykluczona, podczas gdy ujednolicająca globalizacja przyczyniła się do wykorzenienia wartości narodów, osłabiając etykę i życie wspólne – mówił Franciszek. – W ostatnich latach zostało ono skażone wszechobecnym poczuciem strachu, które często misternie podsycane prowadzi do postaw zamknięcia i nienawiści. Musimy sobie pomóc, by nie ulegać pokusom «kultury nienawiści» i indywidualizmu, która, być może już nie jest ideologiczna, jak w czasach prześladowań ateistycznych, jednakże jest bardziej przekonująca i nie mniej materialistyczna. Często przedstawia ona jako drogę rozwoju, to co zdaje się natychmiastowe i pewne siebie, ale w rzeczywistości jest obojętne i powierzchowne.
Franciszek podkreślił, że droga, która czeka obecnie Kościół katolicki i prawosławny, prowadzi od Paschy do Pięćdziesiątnicy. „Od tej wielkanocnej jutrzenki jedności, która wzeszła tutaj przed dwudziestu laty, kierujemy się ku nowej Pięćdziesiątnicy” – mówił Ojciec Święty, nawiązując do doświadczenia apostołów. Wskazał, że jego pielgrzymka do Rumunii „wyszła od pewności, że u swego boku mamy brata, z którym możemy podzielać wiarę opartą na zmartwychwstaniu tego samego Pana”. Zauważył, że nadszedł właśnie czas, by modlić się pod opieką Najświętszej Matki Boga, aby przyzywać Ducha Świętego jedni dla drugich. „Niech nas odnowi Duch Święty, który gardzi jednolitością i lubi kształtować jedność w najpiękniejszej i harmonijnej różnorodności. Niech Jego ogień pochłonie nasze nieufności; niech Jego wiatr rozproszy opory, które uniemożliwiają nam wspólne dawanie świadectwa nowego życia, jakie nam daje – mówił Franciszek podczas swego spotkania z przedstawicielami Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego . – Niech On, budowniczy braterstwa, daje nam łaskę podążania razem. Niech On, twórca nowości, uczyni nas odważnymi w doświadczaniu nowych sposobów dzielenia się i misji. Niech On, moc męczenników, pomaga nam, aby ich ofiara nie była bezowocna”.
źródło: vaticannews.va