Bezdomni wśród grup najbardziej zagrożonych koronawirusem

Stowarzyszenie Medicina Solidale stara się dotrzeć do osób, które żyją na ulicy, bezdomnych, aby ich poinformować o tym, co się dzieje i wskazać podstawowe reguły, których przestrzeganie pomaga uniknąć zarażenia się koronawirusem. To ludzie, którzy są jedną z grup najbardziej zagrożonych zarażeniem.

Podstawową rzeczą, którą w tej chwili staramy się robić jest dotarcie do osób, które żyją na ulicy, bezdomnych, aby ich poinformować o tym, co się dzieje i wskazać podstawowe reguły, których przestrzeganie pomaga uniknąć zarażenia się koronawirusem. Oni przecież znajdują się w jednej z najbardziej narażonych grup. Tak o działalności stowarzyszenia Medicina Solidale w obliczu pandemii koronawirusa mówi jego dyrektor. Organizacja ta zajmuje się zwalczaniem chorób wśród najuboższych szczególnie na peryferiach Rzymu.

Lucia Ercoli zaznaczyła, że w tych trudnych chwilach stowarzyszenie prowadzi także prowizoryczną aptekę przy kolumnadzie placu św. Piotra, aby pomóc przewlekle chorym, którzy nie należą do włoskiego systemu opieki zdrowotnej. Chodzi przede wszystkim o osoby chore na cukrzycę, nadciśnienie, czy inne choroby układu krążenia. Wskazała także na wielkie problemy, jakie w obecnej sytuacji szerzącego się koronawirusa mają ludzie bezdomni. Mówi Lucia Ercoli.

Na placu św. Piotra tylko bezdomni i gołębie

„Oczywiście grupą najbardziej zagrożoną są osoby, żyjące na ulicy, gdyż obok innych problemów nie mają oni możliwości przestrzegania podstawowych norm higieny. Dlatego fakt, że prysznice pod kolumnadą placu św. Piotra pozostały otwarte jest według mnie ogromną pomocą, jakiej im udzielamy – stwierdziła w wywiadzie dla Radia Watykańskiego Lucia Ercoli. - Inną rzeczą jest zagubienie i samotność. Wczoraj rozmawiałam z jedną z bezdomnych osób, której mówiłam o tym, jak ważną rzeczą obecnie jest pozostawanie w domu. A ona popatrzyła na mnie i powiedziała: «Ale ja nie mam domu». To są rzeczy, które bardzo dotykają, ponieważ wszyscy uważamy za coś oczywistego, że jest dom, w którym możemy mieszkać, a dla nich już tak oczywiste to nie jest. Im pozostaje niebo jako dach. Bardzo symboliczny był obraz, który widziałam na placu: były tylko gołębie i bezdomni. Obraz wyjątkowo smutny i przygnębiający.“

źródło: Paweł Pasierbek SJ, Vatican News

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama