Kard. Konrad Krajewski wyjaśnia, w jaki sposób w dzisiejszych czasach możemy wypełniać misję "dobrego Samarytanina" w konkretnych okolicznościach i sytuacjach, w jakich się znajdujemy. Pierwszym krokiem jest dostrzeżenie tych, którzy potrzebują naszej pomocy
Kard. Konrad Krajewski udał się ostatnio w imieniu Papieża do Kalabrii, gdzie odwiedził wspólnotę „Cenacolo” (Wieczernik), której przewodzi świecki mężczyzna o imieniu Bartolo. Razem z grupą wolontariuszy pomaga on uchodźcom z Afryki oraz ubogim rodzinom włoskim. Większość z nich pracuje w miejscowych winnicach, wszyscy są zatrudnieni na czarno, mieszkają w lasach, pod namiotami lub w pustostanach, są jakby niewidzialni” – mówi kard. Krajewski, chociaż wszyscy wiedzą, że gospodarka tych terenów Włoch nie może się bez nich rozwijać.
W rozmowie z Radiem Watykańskim, Jałmużnik Papieski stwierdził, że tacy ludzie jak Bartolo i jego wolontariusze żyli już encykliką Fratelli tutti zanim została ona napisana.
„Pojechałem w imieniu Ojca Świętego, więc zawiozłem cały samochód - bus żywności, oczywiście w sposób bardzo symboliczny, przede wszystkim przekazałem środki czystości dla tych Afrykańczyków, a jednocześnie chciałem wzmocnić wspólnotę i pokazać, jak należy żyć Ewangelią, którą tłumaczy w wyjątkowy sposób ostatnia encyklika Ojca Świętego, przywołując m.in. postać Samarytanina, który nie tylko pomógł, ale i zatroszczył się o osobę pobitą. Ojciec Święty rozważając ten tekst Jezusa mówi jasno: «kto nie jest po stronie Samarytanina i człowieka, który jest w potrzebie, jest po stronie tych, którzy zabijają». Chciałem przypomnieć miejscowemu Kościołowi patrzącemu «tak sobie» na działania ludzi świeckich, który żyje trochę poprawnością polityczną, że mamy żyć czystą Ewangelią – podkreślił kard. Krajewski. Ci uchodźcy są jakby ludźmi „niewidocznymi”, chociaż wszyscy wiedzą, że są. Przecież 2 tys. ludzi nie może się ukryć. Oni tam mieszkają. Już kiedyś jeden z uchodźców powiedział mi, że we Włoszech nawet motorowery mają tablice rejestracyjne, a my nie mamy dokumentów, chociaż jesteśmy tutaj po 15 lat. Wystarczyłoby wydać im dokumenty, a już mogliby wynająć mieszkania, mogliby kupić samochody i zaczęliby płacić podatki, także na państwo włoskie, jednak nie ma na to zgody.“