Argentyna jest nazywana spichlerzem świata. Ma warunki, by wyżywić 400 mln ludzi. A tymczasem 50 proc. mieszkańców żyje w ubóstwie – mówi abp Carlos Ñáñez, metropolita Cordoby.
Na miesiąc przed wyborami do parlamentu podkreśla on, że podstawowym zadaniem polityków jest walka z ubóstwem, które przybiera dziś w Argentynie niespotykane dotąd rozmiary.
Vatican News
Rozmawiając z Radiem Watykańskim, abp Ñáñez zauważa, że Argentyńczycy nie chcą zasiłków czy tylko jakichś planów, lecz stabilnej pracy.
Wszyscy musimy się zaangażować
„Aktualne statystyki pokazują, jak wielu jest ubogich i tych, którzy kompletnie są pozbawieni środków do życia. Jest to naprawdę bolesna sytuacja dla naszego narodu, ponieważ jesteśmy potencjalnie zamożnym krajem z ludnością posiadającą liczne talenty. Wykorzystując bogactwo zasobów naturalnych i te talenty, moglibyśmy pomnożyć majątek tak, aby nie było tych wskaźników ubóstwa, a każdy miałby rozsądne i godne perspektywy życiowe. Uważam również, że musimy spojrzeć na rzeczywistość taką, jaka jest, oraz poszukać rozwiązań, które z pewnością będą wymagały wysiłków ze strony wszystkich, być może wspólnych. Wierzę, że jeśli znajdziemy wspólny cel, jeśli wszyscy się w niego zaangażujemy i jeśli będziemy wytrwale dążyć do jego realizacji, to wierzę, że istnieją dobre perspektywy dla tego kraju.“