Biskup Karagandy Adelio Dell'Oro przypomniał postć bł. ks. Władysława Bukowińskiego, dzięki którego wytrwałości pośród prześladowań komunistycznych Kościół w Kazachstanie nie tylko przetrwał, ale przynosi wciąż owoce
Na drodze historii Kościół ciągle się odradza i kroczy naprzód dzięki świętym i ich świadectwu, a błogosławiony Władysław Bukowiński stał się czynnym i głębokim korzeniem rozkwitu Kościoła żyjącego w Karagandzie i Kazachstanie. Przypomniał o tym 12 lutego obecny biskup karagandzki Adelio Dell'Oro w rozmowie z watykańską agencją misyjną FIDES. Dodał, że choć osobiście nigdy nie spotkał "tego mężnego kapłana, to poznał go dzięki nasionom, kwiatom i owocom, jakie Bóg zrodził przez niego przede wszystkim tu, w Karagandzie w trudnych i bolesnych czasach prześladowań stalinowskich".
Zdaniem pochodzącego w Włoch 72-letniego biskupa błogosławiony Władysław "świadczy przed Kościołem w Kazachstanie, że w naszych czasach można stawać się świętymi, to znaczy urzeczywistniać w pełni własne człowieczeństwo, także w skrajnie trudnych i bolesnych warunkach". "Dziś przyjmujemy świadectwo jego wiary w łagrach sowieckich i uczymy się od niego, jak być świadkami Jezusa w przerażającym łągrze globalizacji, która miażdży człowieka i która chce sprowadzić jego życie do dobrobytu i szczęścia czysto ziemskiego" – powiedział rozmówca agencji.
Błogosławiony Władysław Bukowiński (1904-74) był z pochodzenia Polakiem, ale całe swe dorosłe życia spędził w ZSRR. Trzykrotnie był więziony za swoją działalność duszpasterską – jego pobyt w łagrach trwał łącznie 13 lat, 5 miesięcy i 10 dni. Po śmierci J. Stalina zesłano go na peryferie ówczesnego Związku Sowieckiego, do Karagandy, gdzie pracował jako strażnik przy zakładzie budowlanym a w nocy prowadził tajny apostolat wśród miejscowych wiernych. Stał się w ten sposób pierwszym po II wojnie światowej kapłanem, który działał na tych terenach. Zmarł w opinii świętości, którą oficjalnie potwierdziła jego beatyfikacja 11 września 2016 właśnie w Karagandzie.
“Dzięki obecności i świadectwu tego człowieka Bożego w mieście narodziła się pod koniec lat pięćdziesiątych wspólnota katolicka, zmuszona do ukrywania się w podziemiu, a mimo to bardzo żywa i przedsiębiorcza” – wspominał dalej biskup. Zwrócił uwagę, że ten pierwszy Kościół podziemny stanowił nadzieję, która podtrzymywała na duchu tysiące deportowanych, w większości Polaków z Ukrainy i Niemców”. Według hierarchy "za sprawą planów Bożych i Jego łaski świadectwo wielu ludzi, mimo okrutnych prześladowań, uczyniło z Karagandy ośrodek katolicyzmu w czasach reżymu sowieckiego”.
Jeszcze dzisiaj miejscowa parafia św. Józefa jest przejawem żywotności i wiary tych katolików i zawiera w sobie dziedzictwo jedyne w swoim rodzaju nie tylko w Kazachstanie, ale także na całym rozległym obszarze dawnego Związku Sowieckiego. Jest to bowiem jeden z pierwszych kościołów oficjalnie zarejestrowanych w czasach reżymu komunistycznego, w 1977 r. “W tamtym roku położono fundamenty pod przyszłą świątynię katolicka przy aktywnym udziale tamtejszych wiernych: w budowie uczestniczyli bowiem wszyscy – od najmłodszych do najstarszych, nawet kalecy i chorzy” – przypomniał bp Dell'Oro.
Zwrócił też uwagę na duchowe dziedzictwo ks. Bukowińskiego: ponad 16 powołań kapłańskich, spośród których wywodzą się też dwaj biskupi-jezuici - Joseph Werth, biskup w Nowosybirsku i Nikolaus Messmer, zmarły w 2016 administrator apostolski Kirgistanu (w latach 2006-16) oraz 28 żeńskich powołań zakonnych do 7 rółżnych zgromadzeń i wspólnot. “Ponadto po powrocie do swych ojczyzn historycznych setki byłych tutejszych parafian wniosły nową krew w życie Kościoła w Niemczech, Polsce i innych krajach. Podobnie jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa to właśnie cierpienia i krew przelana przez tych wyznawców pomnożyły liczbę chrześcijan, powołując do życia ten Kościół” – podkreślił pasterz diecezji karagandzkiej.
Dziś w mieście tym znajdują się 4 świątynie katolickie, międzynarodowe seminarium duchowne i klasztor klauzurowy karmelitanek. Ponadto w czerwcu ub.r. Franciszek ustanowił kościół św. Józefa bazyliką mniejszą. Diecezja obejmuje dwa regiony, zajmując powierzchnię 2,5 raza większą od Włoch. 20 istniejących tam parafii jest rozrzuconych na wielkiej przestrzeni, np. te najbardziej odległe są odległe od siebie o 1700 km. Kościół katolicki w Kazachstanie dzieli się na 4 diecezje, w których jest łącznie 70 parafii. Pracuje w nich 91 kapłanów, w tym 61 diecezjalnych i 30 zakonnych. Katolicy stanowią tam nieznaczną mniejszość: Według miejscowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wśród ponad 17 milionów mieszkańców kraju ok. 26 proc. to chrześcijanie, w tym 1 proc. – katolicy.
kg (KAI/FIDES) / Karaganda