Wybitny niemiecki teolog, kard. Walter Kasper stwierdził, że „grzechem pierworodnym” niemieckiej drogi synodalnej jest odłożenie na bok wezwania papieża Franciszka do skupienia się na ewangelizacji.
Kardynał Walter Kasper wielokrotnie wyrażał zaniepokojenie wieloletnim procesem gromadzącym niemieckich biskupów i świeckich w celu przedyskutowania sposobu sprawowania władzy w Kościele, moralności seksualnej, kapłaństwa i roli kobiet.
Były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan ponowił swoją krytykę 7 listopada podczas dnia studyjnego online zorganizowanego przez Arbeitskreis Christliche Anthropologie (Grupa Robocza Antropologii Chrześcijańskiej), jak poinformował CNA Deutsch.
W czerwcu 2019 roku papież Franciszek wysłał 19-stronicowy list do niemieckich katolików, wzywając ich do skupienia się na ewangelizacji w obliczu „rosnącej erozji i pogorszenia wiary”.
„Grzechem pierworodnym Drogi Synodalnej było to, że odłożyła na bok zaproszenie papieża Franciszka, aby zacząć od podstawowej misji ewangelizacji, a tym samym w rzeczywistości wysunęła na pierwszy plan kryteria podrzędne”" - powiedział Kasper w swoim transmitowanym na żywo wystąpieniu.
„W sensie czysto formalnym nie porzucono idei episkopatu, ale wypatroszono jego istotę. W sumie, zgodnie z tekstem synodalnym, biskup nie różni się wiele od przewodniczącego rady nadzorczej, który jest wybierany na określoną kadencję i w każdej chwili może zostać przegłosowany”.
W swoim wystąpieniu 88-letni niemiecki kardynał zastanawiał się nad rolą biskupa w ramach tradycji katolickiej, badając, jakie obowiązki biskup może delegować. Zadał pytanie, czy tekst Drogi Synodalnej na temat „Władza i rozdział władzy w Kościele” nie popełnia błędu, stawiając na pierwszym miejscu sprawy drugorzędne, takie jak „socjologia, nauki polityczne i humanistyczne”.
Jak podkreśla kardynał, „dzisiejsi biskupi nie są nowymi apostołami; pełnią posługę jako następcy apostołów”. Misja biskupa, by świadczyć o Ewangelii i wiernie ją przekazywać, nie jest powołaniem tymczasowym - powiedział.
W przekonaniu kard. Kaspera Droga Synodalna jest próbą ustanowienia pewnego rodzaju demokratycznej kontroli nad władzą w Kościele. Stwierdził, że Kościół rzeczywiście może uczyć się od porządku demokratycznego, ale tylko w takim stopniu, w jakim pozwala na to jego własny porządek. Owszem, wczesny Kościół zawierał elementy synodalne. W Dziejach Apostolskich, zauważył, chrześcijanie zebrali się razem, aby rozeznać wolę Bożą dla wspólnoty. Synod nie powinien jednak być mylony z parlamentem, w którym decyzje podejmowane są większością głosów - powiedział. Zamiast tego powinien szukać konsensusu, który jest rozumiany jako znak Ducha Świętego.
„Synod nie powinien więc przegłosowywać i odrzucać mniejszości bez poważnej wymiany argumentów, jak to miało miejsce na ostatnim spotkaniu Drogi Synodalnej” – skomentował kardynał. „Postępując w ten sposób, Droga Synodalna uczyniła z siebie farsę synodu”.
Ostatnie zgromadzenie Drogi Synodalnej odbyło się we Frankfurcie, w południowo-zachodnich Niemczech, w dniach 30 września - 2 października. Wydarzenie to było drugim spotkaniem Zgromadzenia Synodalnego, najwyższego organu decyzyjnego Drogi Synodalnej.
Spotkanie zakończyło się zaraz po głosowaniu za tekstem aprobującym błogosławieństwa dla osób tej samej płci i dyskusji na temat tego, czy kapłaństwo jest konieczne.
Kasper powiedział w czerwcu, że jest „bardzo zaniepokojony” kierunkiem Drogi Synodalnej, która nie jest synodem w tradycyjnym sensie, ale raczej "sui generis [unikalnym] procesem", według niemieckiego kardynała Reinharda Marxa.
„Nie straciłem jeszcze nadziei, że modlitwy wielu wiernych katolików pomogą skierować Drogę Synodalną w Niemczech na katolickie tory” - zauważył Kasper. We wrześniu zaś wyraził swoje uznanie dla tekstu alternatywnego wobec dokumentu poświęconego sposobowi sprawowania władzy w Kościele, zaaprobowanego przez członków Drogi Synodalnej.
W ostatnim przemówieniu Kasper zwrócił natomiast uwagę, że pierwotne znaczenie słowa „hierarchia” wskazuje na rządy Ducha Świętego, a nie hierarchów. „Władza nie pochodzi od ludu, ani biskup nie jest panem synodu. Chrześcijańskie przywództwo nie polega na rozkazywaniu innym”. Przywódcy są natomiast powołani „do inspirowania, do motywowania, do dawania przykładu ducha Ewangelii”.
„Na poziomie diecezjalnym tworzenie struktur synodalnych jest już dzisiaj możliwe. W niektórych diecezjach już od dłuższego czasu istnieją ku temu dobre podejścia, bez rzymskich interwencji (dosł. «bez piania rzymskiego koguta»)”. „Droga synodalna powinna zatem skoncentrować się na tym, co już dziś jest możliwe, a także konieczne w Niemczech, zamiast zajmować się projektami, które mogą prowadzić jedynie do nowych frustracji” – podsumował kardynał.