Rewolucja pożera własne dzieci. Kolejną ofiarą Richard Dawkins

Czołowy propagator ateizmu musiał zostać złożony w ofierze na ołtarzu poprawności politycznej. Amerykańskie Stowarzyszenie Humanistyczne (AHA) wycofało w poniedziałek nagrodę przyznaną przed laty Richardowi Dawkinsowi ze względu na jego obecne stanowisko niezgodne z teorią gender.

„Richard Dawkins nie zasługuje już na wyróżnienie przez AHA” – czytamy w oświadczeniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Humanistycznego z 19 kwietnia. Odebrano mu tym samym nagrodę przyznaną w 1996 roku.

Stowarzyszenie uzasadnia swoją decyzję tym, że „w ciągu ostatnich kilku lat nagromadziły się wypowiedzi Dawkinsa, które wykorzystują pozory dyskursu naukowego do poniżania marginalizowanych grup, co jest podejściem antytetycznym w stosunku do wartości humanistycznych. Jego ostatnia wypowiedź sugeruje, że tożsamość osób transseksualnych jest oszustwem, jednocześnie atakując tożsamość osoby czarnej jako taką, którą można przyjąć, gdy jest to dla kogoś wygodne. Jego kolejne próby wyjaśnienia są niewystarczające i nie komunikują wrażliwości, ani uczciwości”.

Amerykańskie Stowarzyszenie Humanistyczne stwierdziło, że potępienie Dawkinsa było bezpośrednio spowodowane tweetem, w którym porównał on osoby z dysforią płciową do sytuacji Rachel Dolezal, białej kobiety, która przez lata przedstawiała się jako czarnoskóra.

W tweecie tym czytamy: „W 2015 roku Rachel Dolezal, biała przewodnicząca kapituły NAACP [Narodowe Stowarzyszenie Promocji Osób Kolorowych], była krytykowana za identyfikowanie się jako osoba Czarna. Niektórzy mężczyźni decydują się uważać za kobiety, a niektóre kobiety decydują się uważać za mężczyzn. Będziesz skreślony [dosł. „oczerniony”, vilified], jeśli nie uznasz, że faktycznie są tym, z czym się identyfikują. Zachęcam do dyskusji”.

Z punktu widzenia logiki powyższe porównanie wydaje się całkiem trafne. Jeśli przyjmujemy za prawdę to, że osoba biała może zacząć się uważać za czarną i wszyscy muszą faktycznie ją uznawać za taką, to analogiczna sytuacja zachodzi w przypadku kobiet uważających się za mężczyzn i odwrotnie. Teoria krytyczna, zwana także skrótowo „Teorią”, wywodząca się od francuskich myślicieli postmodernistycznych z lat sześćdziesiątych, nie kieruje się jednak zwyczajną logiką. Według „Teorii” nie ma znaczenia, co autor danej wypowiedzi miał na myśli, każdy czytelnik może bowiem wyczytać z niej dowolne treści. Ponieważ, jak twierdzi „Teoria”, sam język jest narzędziem opresji większości w stosunku do mniejszości, właściwym kluczem poznawczym jest doszukiwanie się w każdym tekście tejże opresji. Mówiąc o „większości” ma zazwyczaj na myśli: białych, mężczyzn, osoby heteroseksualne, kulturę zachodu. Stąd w każdym tekście należy się doszukiwać niesprawiedliwości rasowej, ucisku osób nie-heteronormatywnych, opresji kobiet, poniżania kultur orientalnych czy etnicznych.

Nietrudno zauważyć, że jeśli poważnie potraktujemy postulaty aktywistów odwołujących się do założeń „Teorii”, opresyjny język będzie można odnaleźć w każdym tekście, również w ich własnych. Kolejna fala aktywistów będzie się doszukiwać opresyjności w wypowiedziach poprzedniej fali, co prowadzi do coraz większej radykalizacji. Mamy tu klasyczny mechanizm rewolucji pożerającej własne dzieci. Tym razem ofiarą tego mechanizmu padł Richard Dawkins, który nie zrozumiał „mądrości etapu” aktywistów. Jego dawne zasługi jako „chrystianożercy” i promotora ateizmu nie mają już znaczenia.

Jeśli chodzi konkretnie o problem transseksualizmu – to, jak go rozumieją aktywiści transgender, wyrządza w rzeczywistości szkodę osobom, które faktycznie zmagają się z problemem dysforii płciowej. Jak zauważył Richard Budd, dyrektor ds. małżeństwa i rodziny w diecezji Lansing (USA): „W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej głosów, także z odmiennych środowisk, które wyrażają poważne wątpliwości co do podejścia lobby «transseksualistów» do osób z dysforią płciową, zwłaszcza, że dotyczy to młodych ludzi, a także do samej tezy, że nasza płeć jest tylko konstrukcją społeczną, tezy, którą coraz więcej ludzi, po zbadaniu, uważa za trudną do pogodzenia z rozumem i nauką”. Budd dodał także, że „coraz bardziej uświadamiamy sobie wielką mądrość proroczej maksymy papieża Jana Pawła II, że nigdy nie powinniśmy przyjmować prawdy bez miłości ani miłości bez prawdy, gdyż jedno bez drugiego staje się niszczącym kłamstwem”. Wrażliwość w stosunku do problemów osób z zaburzeniami seksualnymi lub psychicznymi nie może oznaczać rezygnacji z prawdy. Częścią tej prawdy jest to, że kobiecość i męskość wpisana jest w naturę człowieczeństwa, nie jest zaś wyłącznie konstruktem kulturowym.

« 1 »

reklama

reklama

reklama