Amerykańska Izba Reprezentantów w tym tygodniu będzie głosować nad ustawą, która, jak ostrzega konferencja biskupów USA, skutecznie narzuci aborcję na żądanie przez cały okres ciąży.
Ustawa o ochronie zdrowia kobiet (Women's Health Protection Act), której inicjatorką jest Judy Chu z Partii Demokratycznej, uznaje „ustawowe prawo” kobiet do aborcji. Stwierdza również „prawo” lekarzy, dyplomowanych pielęgniarek położnych, pielęgniarek praktykujących i asystentów lekarzy do przeprowadzania aborcji. Anuluje ograniczenia tego prawa, takie jak stanowe ustawy pro-life wymagające badań ultrasonograficznych lub okresów oczekiwania przed aborcją.
Marszałek Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, zapowiedziała głosowanie nad ustawą na początku tego miesiąca, po tym jak w Teksasie weszło w życie prawo ograniczające aborcje po wykryciu bicia serca płodu (co może mieć już w szóstym tygodniu ciąży). Prawo teksańskie jest egzekwowane poprzez prywatne pozwy cywilne.
Po tym jak Sąd Najwyższy odrzucił skargę na ustawę 1 września, Pelosi przyrzekła, że wniesie ustawę o ochronie zdrowia kobiet i „wprowadzi do prawa opiekę nad zdrowiem reprodukcyjnym dla wszystkich kobiet w całej Ameryce”. Ustawa ma zostać poddana pod głosowanie w Izbie w tym tygodniu.
Konferencja Biskupów Katolickich USA ostrzegając o tej inicjatywie akcji nazywa ustawę „najbardziej radykalną ustawą aborcyjną wszechczasów”. Arcybiskup Joseph Naumann - przewodniczący komisji pro-life USCCB - w liście do członków Kongresu z 15 września przedstawił, w jaki sposób ustawa rozszerzyłaby aborcję.
„Ten prezentowany pod wprowadzającą w błąd nazwą, ekstremalny projekt ustawy narzuciłby aborcję na żądanie w całym kraju, na każdym etapie ciąży, poprzez ustawę federalną” - napisał abp Naumann. Ustawa unieważniłaby również stanowe i lokalne prawa pro-life, takie jak wymagania dotyczące powiadomienia rodziców i świadomej zgody.
„Zmusiłoby to wszystkich Amerykanów do wspierania aborcji tu i za granicą z ich podatków”, powiedział, i „prawdopodobnie zmusiłoby również dostawców usług zdrowotnych i profesjonalistów do wykonywania, asystowania i/lub kierowania na aborcję wbrew ich głęboko zakorzenionym przekonaniom, jak również zmusiłoby pracodawców i ubezpieczycieli do pokrywania lub płacenia za aborcję”.
Projekt ustawy uchyla zakaz aborcji „przed osiągnięciem zdolności do życia” lub przed osiągnięciem wieku, w którym nienarodzone dziecko ma szansę na przeżycie poza łonem matki. Jednocześnie ustawa zezwala na późne aborcje, gdy lekarz w „dobrej wierze” uzna, że życie lub zdrowie matki jest zagrożone przez ciążę. To, jak argumentuje USCCB w arkuszu informacyjnym, nie jest „znaczącym ograniczeniem” dla późnej aborcji i w rzeczywistości pozwoliłoby na aborcję aż do urodzenia.
Projekt ustawy prawdopodobnie będzie wymagał również od pracowników służby zdrowia przeprowadzania aborcji, unieważniając możliwe zwolnienia sumienia na mocy ustawy o wolności religijnej (Religious Freedom Restoration Act) - argumentuje konferencja biskupów.
W poniedziałek Biały Dom wyraził swoje poparcie dla ustawodawstwa.
„W następstwie bezprecedensowego ataku w Teksasie, nigdy nie było ważniejsze, aby skodyfikować to konstytucyjne prawo i wzmocnić dostęp do opieki zdrowotnej dla wszystkich kobiet, niezależnie od tego, gdzie mieszkają” - oświadczył Biały Dom.
Oświadczenie Białego Domu pojawia się po tym, jak prezydent Joe Biden obiecał, że rząd podejmie wszelkie wysiłki w celu utrzymania aborcji w Teksasie, po wprowadzeniu w życie stanowej ustawy o „biciu serca”.
Były republikański kongresman Keith Rothfus stwierdził na Twitterze, że marszałek Pelosi „robi wielki szum wokół swojego bycia katoliczką. Ale w tym tygodniu planuje poddać pod głosowanie najbardziej pro-aborcyjny projekt ustawy w historii”.